Rozdziały

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 8 - "Naprawdę myślałam, że jesteście piątką fantastycznych chłopaków, ale teraz zdaję sobie sprawę, że myliłam się co do jednego z was."

      
      Obudził mnie Zayn, wybudzając mnie tym samym z najpiękniejszego snu jaki do tej pory mi się śnił. Nie pamiętałam jego przebiegu, ale dobrze wiedziałam, że było to coś cudownego. W momencie, kiedy jedna z dłoni bruneta spoczęła na moim policzku, delikatnie go gładząc, świat mojej wyobraźni prysnął niczym mydlana bańka. Nie lubiłam pobudek, dlatego też jęknęłam cicho pod nosem, przewracając się na drugi bok. Usłyszałam wówczas cichy śmiech chłopaka nad swoim uchem. Chcąc jeszcze na chwilkę się zdrzemnąć, chwyciłam dłonią skrawek kołdry i szczelnie się nią zakryłam. Po kilku minutach Zayn odkrył moją twarz wraz z szyją i delikatnie zaczął mnie po niej muskać swoimi ustami. Mym ciałem wstrząsnęły delikatne dreszcze, a na policzkach poczułam jak malują mi się rumieńce, jednak ani nie drgnęłam. Chciałam wiedzieć jaki będzie kolejny krok bruneta.
 - Pora wstawać. – wyszeptał mi do ucha, delikatnie muskając jego płatek.
      Odwróciłam się z powrotem w jego stronę, witając go delikatnym uśmiechem i zaspanym wzrokiem. Wówczas nasze usta się spotkały, przyspieszając tym samym bicie mojego serca. Nie spodziewałam się bowiem takiego przyjemnego powitania nowego dnia.
 - Mogę wiedzieć co robisz w moim łóżku o tak wczesnej porze? – zapytałam w końcu, zdając sobie sprawę, że poprzedni wieczór nie spędziłam przy boku bruneta. Chyba, że mnie coś ominęło.
 - Porywam cię dzisiaj na sesję zdjęciową z chłopakami. – odpowiedział, bawiąc się moimi włosami, które obecnie znajdowały się w stanie totalnego nieładu.
 - A jak się tu dostałeś? – zmarszczyłam brew, dochodząc do wniosku, że moich rodziców od dwóch dni nie było w domu, gdyż wizyta u rodziny odrobinę im się przedłużyła.
 - Twoja kuzynka jest tak miła, że pozwoliła mi wejść do środka. – zaśmiał się, widząc mój lekki grymas na twarzy.
      Nie to, abym miała Julii za złe, że pozwoliła przyjść chłopakowi do mego pokoju, ale przez chwilę kompletnie zapomniałam o jej pobycie u mnie. Ciemnobrązowe tęczówki chłopaka działały na mnie w taki sposób, że wystarczyło jedno spojrzenie w ich stronę, a potrafiłam w ciągu ułamku sekundy zapomnieć o otaczającym mnie świecie.
 - Nie możemy dzisiaj zostać w domu? – jęknęłam, robiąc maślane oczka w kierunku Zayn’a – Chociaż ten jeden, jedyny raz. – uśmiechnęłam się słodko, na co chłopak ponownie się zaśmiał.
 - Wraz z chłopakami stanowimy zespół składający się z piątki chłopaków. Sesja nie może się odbyć, kiedy brakuje jednego z nich. – rzekł – Już od dawna jesteśmy na nią umówieni, więc nie możemy w ostatniej chwili jej odwołać. – uśmiechnął się triumfalnie pod nosem – Radzę ci się więc szybko zbierać, bo wszyscy od kilkunastu minut na nas czekają. – wstał z łóżka, próbując zdjąć ze mnie kołdrę, jednak nie dawałam za wygraną – Czekamy na ciebie w busie. – widząc, że nie podoła temu zadaniu, nachylił się nade mną, całując delikatnie w czoło, po czym ruszył w kierunku wyjścia z pokoju.
 - Nie znoszę cię. – złapałam poduszkę, która leżała obok mnie i wcelowałam nią w bruneta.
 - Trudno mi w to uwierzyć po tym jak podczas snu kilka razy wypowiedziałaś moje imię. – zaśmiał się pod nosem, łapiąc poduszkę, a następnie rzucając ją na łóżko – Do zobaczenia za kilka minut. – pomachał na odchodnym, a ja poczułam jak moje policzki na nowo przybierają rumieńców. Może i nie pamiętałam dokładnie, co mi się śniło, ale mogłam być pewna tego, kto w mym śnie uczestniczył.
      Po kilku minutach zwlekłam się w końcu z łóżka, będąc już całkowicie rozbudzona. Kolejno wygrzebałam z szafy odpowiednie ciuchy, zmierzając z nimi w kierunku łazienki, aby odbyć poranną toaletę. W ciągu następnych minut byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam więc na dół, a kiedy znalazłam się w przedpokoju, narzuciłam na siebie płaszcz, po czym wyszłam z domu i udałam się w kierunku autobusu, który zaparkowany był przed moim domem. Gdy do niego weszłam, ujrzałam piątkę rozbawionych chłopaków oraz Rosę i Julię. W towarzystwie tym brakowało dziewczyny Liam’a, Danielle, która (jak się później dowiedziałam) udała się na pokazy taneczne, gdyż była tancerką. Nie zauważyłam również Eleanor, lubej Louis’a, która najzwyczajniej w świecie zachorowała jak wytłumaczył Lou.
 - Hej wszystkim. – przywitałam się, ziewając przeciągle w tym samym czasie.
 - Stary, nie wierzę! – zawołał Liam, zwracając się w stronę Zayn’a – Twoja dziewczyna potrafi szybciej przygotować się do wyjścia niż ty sam. – zaśmiał się, na co reszta mu zawtórowała
 - Liam! – brunet uśmiechnął się ironicznie pod nosem, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela – Nawet nie wiesz jaką niewyobrażalnie ogromną czuję chęć uderzenia cię prosto w twarz. – poklepał go.
      Wywróciłam tylko oczyma, a następnie zajęłam miejsce obok przyjaciółki, która siedziała sama przed chłopakami, bawiąc się telefonem. Nawet, ani na chwilę, nie przeniosła na mnie wzroku.
 - Rozmawiałaś z Matt’em? – zapytałam, spoglądając na Rose.
 - Tak. – odpowiedziała cicho, nadal wpatrując się w wyświetlacz swojej komórki.
 - Dzwonił do mnie przedwczoraj, ale akurat w tym samym czasie byłam odrobinę zajęta, więc nie mogłam odebrać. – uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem – Mam nadzieję, że nie jest na nas zły. Miałam do niego oddzwonić, ale kompletnie o tym zapomniałam. – dodałam – Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – szturchnęłam Rose w ramię, odrobinę irytując się tym, że nie zwraca na mnie uwagi – Dlaczego sms-ujesz z Harry’m, skoro siedzi za nami? – zapytałam, zauważając, że przyjaciółka wysyła do loczka wiadomość.
 - Chłopcy stwierdzili, że za często się kłócimy, a oni nie mają zamiaru nas wysłuchiwać, więc postanowiliśmy się wyciszyć poprzez sms-y. – rzekła spokojnie, po czym odwróciła się do chłopaków, machając w kierunku Harry’ego, na co loczek odpowiedział jej tym samym.
 - Jesteście dziwni. – zaśmiałam się pod nosem, kręcąc głową.
      Droga do studia nie była długa, gdyż znajdowało się ono w samym Doncaster. Po kilku minutach byliśmy więc już na miejscu.
 - Mam nadzieję, że pozwolisz na zrobienie sobie ze mną kilku zdjęć. – rzekł Zayn, kiedy wychodziliśmy z autobusu – No co? – zaśmiał się, widząc na mej twarzy grymas – Chcę mieć pamiątkę. – objął mnie w talii, całując w czoło.
 - Ja ci nie wystarczam? – spojrzałam na niego z udawanym smutkiem.
 - Nikt ani nic nie jest w stanie ciebie zastąpić, uwierz mi. – ponownie się zaśmiał, łapiąc mnie za rękę.
      Droga do studia, chociaż nie była długa, nie mogła odbyć się w spokoju. Dziwił mnie fakt, że chłopców prawie w ogóle w autobusie nie było słychać. Członkowie zespołu One Direction nie byliby przecież sobą, gdyby przez dłuższą chwilę zachowywali się spokojnie. Przed samym wejściem do budynku Louis rozpoczął kłótnię z Niall’em. Zaczęła się ona od zwrócenia uwagi blondaskowi, aby nie objadał się tyle przed samą sesją, gdyż później (jak to oznajmił Lou) nie będzie mógł w stanie wygłupiać się z chłopakami przed aparatem, bo zapewne rozboli go brzuch. Niall obronił się, mówiąc, że od rana nic nie jadł. Lou jednak wcale nie miał zamiaru uwierzyć w słowa przyjaciela. Ogólnie, to chyba nie był dzisiaj w dobrym humorze, ponieważ niemal wszystko go irytowało. Nie pytałam, co było przyczyną jego niezbyt dobrego samopoczucia. Nie miałam ochoty się dzisiaj z nikim kłócić.
      Kłótnia pomiędzy Niall’em, a Louis’em, która prawie przekształciła się w bójkę, została zażegnana przez Liam’a, gdyż nawet jego samego powoli doprowadzała do irytacji. Kiedy tylko zwrócił chłopakom uwagę, ku memu ogromnemu zdziwieniu, natychmiast się uspokoili, postanawiając tym samym nie odzywać się już ani słowem. Pytając Liam’a jak mu się tego czynu udało dokonać, odpowiedział, że z tym talentem trzeba się po prostu urodzić.
      W końcu udało nam się dotrzeć do studia. Znaleźliśmy się w ogromnym pomieszczeniu, które wypełnione było, różnego rodzaju, rekwizytami. Na samym jego środku stały lustrzanki, a za nimi ogromna biała płachta. Nigdy nie znajdowałam się w podobnym miejscu, więc jego widok zrobił na mnie spore wrażenie, chociaż nie interesowałam się fotografią.
 - Zapewne jesteście chłopakami z tego sławnego zespołu znanego w całej Anglii. – usłyszeliśmy kobiecy głos, a kiedy odwróciłam się w stronę, z której dobiegał, ujrzałam wysoką i zgrabną blondynkę z dużymi niebieskimi oczyma, mającą zaledwie dwadzieścia kilka lat – One Direction, jeśli się nie mylę? – uśmiechnęła się uroczo w stronę chłopaków, odgarniając niesforny kosmyk włosów, który właśnie opadł na jej twarz.
 - One Direction we własnej osobie. – odezwał się Lou, uśmiechając się do niej czarująco i ściskając dłoń, którą wyciągnęła. Po chwili reszta chłopaków podążyła za jego śladem.
 - Niezmiernie się cieszymy, że przystaliście na naszą propozycję. Mamy nadzieję, że sesja odbędzie się bezproblemowo i będziecie jak najbardziej zadowoleni z jej efektów. – po wypowiedzeniu tych słów, ponownie oczarowała nas swoim uśmiechem, a następnie udała się na zaplecze, aby poinformować swoich współpracowników o naszym przybyciu.
      Musiałam szczerze przyznać, że była ona naprawdę atrakcyjną kobietą. Jej sposób wypowiadania się oraz poruszania sprawiał, że trudno było nie zwrócić na nią uwagi. Spoglądając na chłopaków, zauważyłam, że ich wszystkie twarze były skierowane w jej stronę. Nawet Zayn, który ciągle znajdował się przy moim boku, nadal trzymając w uścisku moją dłoń, nie mógł oprzeć się wrażeniu jakie zrobiła na nim ta atrakcyjna blondynka. Odprowadził ją więc wzrokiem, przenosząc go na mnie dopiero wtedy, gdy kobieta zniknęła za drzwiami. Starałam się jakoś szczególnie tym faktem nie przejmować. Mężczyzn od zawsze interesowały piękne kobiety i nawet w towarzystwie swoich partnerek potrafili się za takowymi oglądać. Samo życie.
      Po niecałej minucie z pomieszczenia, w którym chwilę temu zniknęła zgrabna blondynka, wyszedł średniego wzrostu mężczyzna o tęgiej posturze, z bujnymi czarnymi lokami na głowie. Był co najmniej dziesięć lat starszy od swojej współpracownicy. Po powitaniu się z nami, natychmiast przeszedł do rzeczy, zachęcając chłopaków do rozpoczęcia sesji. Przed tym jednak cała piątka udała się do osobnego pomieszczenia, aby nałożono na nich odpowiedni makijaż oraz poprawiono ich fryzury.
 - To nie fair! – zaprotestowała Julia, kiedy czekałyśmy na chłopaków – Jako dziewczyny powinnyśmy wyglądać lepiej od nich. – żachnęła się, zakładając ręce na ramionach.
      Po kilkunastu minutach chłopcy byli w pełni przygotowani do sesji. Wszystkie rekwizyty, porozstawiane dookoła pomieszczenia, okazały się być dla nich zbędne. Na zdjęciach mieli wyglądać jak piątka zżytych ze sobą przyjaciół, dlatego też powyższe zadanie nie sprawiało im najmniejszych trudności. Cały ten czas poświęcili wszelkim wygłupom, więc na zdjęciach wychodzili całkiem naturalnie, gdyż na co dzień tryskali ogromną energią. Chłopcy poprosili fotografa o zgodę, abyśmy również i my (ja, Rose i Julia) dołączyły do nich, mogąc przy okazji zatrzymać dla siebie kilka zdjęć, jednak mężczyzna nie był skory do zgody. Stwierdził jednak, że kiedy starczy na to czasu, to jego pomocnik z chęcią na tę propozycję przystanie.
      Przez cały czas przyglądałyśmy się całej sesji, również robiąc zdjęcia chłopakom, ale własnymi komórkami. Chciałyśmy nakręcić również krótki filmik, jednak fotograf kategorycznie nam tego zabronił. Już miałam ochotę zachęcać go do zmiany swojej decyzji, kiedy poczułam jak ktoś zasłonił dłońmi moje oczy.
 - Dziewczyny, przestańcie. – zaśmiałam się pod nosem, będąc pewna, że to jedna z nich, gdyż nikogo innego (oprócz ich, fotografa i chłopaków) w pomieszczeniu nie zauważyłam – Przecież wiem, że tu jesteście.
      Zdejmując dłonie, które ciągle spoczywały na mojej twarzy i odwracając się następnie za siebie, ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha twarz Matt’a. Poczułam się bardziej zmieszana niż zdziwiona, ponieważ od razu przypomniałam sobie jak bardzo olałam szatyna w Pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia.
 - Tak bardzo przepraszam, że nie odbierałam telefonu ani do ciebie nie oddzwoniłam. – zaczęłam, spoglądając smutnym wzrokiem na, ciągle radosną, twarz przyjaciela – Naprawdę nie chciałam, aby tak wyszło.
      Dopiero wówczas zdałam sobie sprawę, że naprawdę było mi tego chłopaka szkoda, a ja sama nie zachowałam się jak na przyjaciółkę przystało. Nigdy taka nie byłam. Kiedy wcześniej się z kimś umawiałam, nie odwoływałam spotkań na ostatnią chwilę, a gdy nie mogłam się na nich pojawić, informowałam o tym drugą osobę znacznie wcześniej.
 - Rozumiem, że chciałaś spędzić trochę czasu ze swoim chłopakiem, więc wcale się nie gniewam. – oznajmił spokojnie – Chociaż nie wykluczam tego, że mogłaś chociaż zadzwonić.
 - Przepraszam. Obiecuję, że kolejny raz już się to nie powtórzy. – uśmiechnęłam się przyjaźnie w kierunku Matt’a – Tak w ogóle, to co ty tutaj robisz? – zapytałam.
 - Któryś z redaktorów magazynu Bravo natknął się na mój portal w Internecie, gdzie umieszczam swoje zdjęcia z sesji. Tak bardzo mu się one spodobały, więc od razu do mnie napisał, proponując współpracę, a właściwie, to wgłębienie się w tajniki fotografii. – odpowiedział – Pomyślałem, że mógłby to być mój pierwszy krok do rozwoju kariery, więc natychmiast się zgodziłem.
      Wiedziałam dobrze, że dla Matt’a takie wyróżnienie naprawdę wiele znaczyło. Chciałam mu go z całego serca pogratulować, jednak dyskusję przerwał nam fotograf, który oznajmił, że sesja dobiegła końca i jeśli Matt zechce, to może i on pobawić się teraz w prawdziwego fotografa. Szatyn oczywiście z nieukrywaną radością przystał na jego propozycję, niemal rzucając się w stronę aparatu.
 - Znacie się? – zapytał mnie Zayn, wskazując głową na Matt’a, kiedy wraz z dziewczynami znalazłyśmy się w ich towarzystwie.
 - To jest właśnie Matt, o którym ci opowiadałam. – odpowiedziałam krótko, po czym brunet ponownie zmierzył wzrokiem szatyna, przyglądając mu się uważnie.
      W celu zagłuszenia tej niezręcznej ciszy, która pomiędzy nami zapanowała, złapałam chłopaka za obie dłonie, uśmiechając się do niego czule. Po chwili cała nasza ósemka zaczęła wariować przed aparatem w zupełnie ten sam sposób jak chłopcy jakiś czas temu. Wskakiwaliśmy sobie nawzajem na barana, popychaliśmy, śmialiśmy się, a nawet szarpaliśmy za włosy. Nie wiedziałam, że przebywając z tymi wariatami, sama (i to w dodatku w tak krótkim czasie) zamienię się w jednego z nich. Hałas, którego byliśmy twórcami, był tak donośny, ze wcale bym się nie zdziwiła, gdyby usłyszało nas co najmniej pół Doncaster.
 - Wybaczcie, moi drodzy. – odezwał się w końcu po kilku minutach Zayn – Pragnę sobie zrobić teraz parę zdjęć z tą śliczną młodą damą. – zwrócił się do mnie, wyciągając w moim kierunku swoją dłoń, którą natychmiast złapałam – Dlatego też zmykajcie z naszego terenu. – ruchem drugiej dłoni odgonił swoich przyjaciół wraz z dziewczynami.
      Przy pierwszym zdjęciu brunet objął mnie w talii, muskając swymi wargami moje czoło. Moja twarz w znaczącym stopniu się rozpromieniła. Wtuliłam się w chłopaka, łapiąc go za dłoń, a następnie całując delikatnie w policzek. Zayn, wolnym ruchem, przyciągnął mnie do siebie, spoglądając głęboko w moje oczy. Widok jego ciemnobrązowych tęczówek był najpiękniejszą rzeczą jaka mnie spotykała przy każdym naszym spotkaniu. Brunet ujął moje dłonie w swoje, a następnie położył je na swych ramionach. Oplotłam je w końcu wokół jego szyi, przybliżając się do chłopaka jeszcze bardziej. Wówczas poczułam jak jedna z jego dłoni spoczęła na moim policzku, pozwalając drugiej na odgarnięcie mych włosów z twarzy. Czując słodki oddech Zayn’a na swojej twarzy pragnęłam, aby nasze usta się spotkały. Kiedy tak już się stało, oderwaliśmy się po kilku sekundach od siebie, słysząc za sobą głos Niall’a:
 - Co jest?! – zawołał blondyn, na co obydwoje odwróciliśmy się w jego stronę.
      Wówczas zauważyłam, że wśród kogoś brakowało. Zerkając w stronę obiektywu, zorientowałam się, że nie było przy nim osoby, która mogłaby się nim posługiwać. W tym samym momencie usłyszałam również donośny huk zamykanych drzwi. Przeprosiłam Zayn’a, oswobadzając się z jego uścisku, oraz całą resztę, po czym pobiegłam w ich kierunku. Wychodząc na zewnątrz, ujrzałam siedzącego na schodach Matt’a, pogrążonego w zamyśleniu. Bez żadnego wahania, zajęłam miejsce obok niego. Przyjaciel nawet nie odwrócił się w moją stronę, tylko ciągle wpatrywał się w jeden, kompletnie nieznany mi, punkt przed siebie.
 - Co się z tobą dzieje? – zapytałam cicho, wpatrując się w szatyna.
       Właściwie, to nie musiałam o to wypytywać, gdyż dobrze wiedziałam, co wówczas czuł. Widok mnie i Zayn’a, wtulonych w siebie oraz spoglądających czule, sprawiał mojemu przyjacielowi ból. Wywnioskowałam to po naszej rozmowie, która miała miejsce jakiś czas temu.
 - Matt. – ponownie się do niego odezwałam – Jeżeli chcesz, możemy się później spotkać, aby porozmawiać i wyjaśnić sobie kilka spraw. – zaproponowałam, na co chłopak prychnął cicho pod nosem.
 - I naprawdę myślisz, że będziesz miała czas na dzisiejsze spotkanie? – zapytał ironicznie, nie odrywając wzroku od, wypatrzonego wcześniej, punktu – W gronie swoich nowych znajomych oraz nowego chłopaka? – te słowa mnie zabolały, gdyż odniosłam wrażenie, że chłopak uważał, iż co chwilę zmieniałam swoich partnerów, chociaż od ostatniego związania się z nim, nikogo innego przy swoim boku nie miałam. Oprócz Zayn’a oczywiście.
 - W takim razie nie widzę problemu, aby spotkać się jutro. – rzekłam, wzruszając lekko ramionami.
 - W kolejnych dniach jestem umówiony na sesje, więc nie mam czasu. – oznajmił krótko, po czym zapadła chwila ciszy.
      Po raz pierwszy w moim życiu zabrakło mi z Matt’em tematów do rozmów. Od małego dziecka bowiem potrafiliśmy przesiadywać wspólnie całymi dniami rozmawiając, nawet wtedy, kiedy nasze konwersacje dotyczyły spraw błahych. Teraz wpatrywaliśmy się przed siebie, zastanawiając się, czy warto było odezwać się chociażby jeszcze jednym słowem. Bynajmniej tak było w moim przypadku.
 - Tak naprawdę, ciągle zastanawia mnie, dlaczego tak nagle postanowiłaś ze mną zerwać. – przyjaciel ponownie się odezwał, przenosząc na mnie swój wzrok – Przecież tak dobrze nam się układało. Każdy był pewny, że nasz związek szybko się nie rozpadnie, więc u wszystkich tak nagły zwrot sytuacji wywołał ogromne zaskoczenie. Mnie samego w szczególności to zadziwiło. – zaśmiał się nerwowo pod nosem, kręcąc głową – Fakt, że na pewien okres czasu zniknąłem z twojego życia, miał sprawić, że poczuję się lepiej, zapomnę. Byłem pewien, że zatęsknisz, jednak po późniejszym jakimkolwiek braku odzewu z twojej strony, poddałem się. Myślałem nawet, że moje uczucie do ciebie zanikło. I tak w sumie było, do czasu, kiedy to dowiedziałem się, że znalazłaś sobie kogoś innego.
      Nie spodziewałam się po przyjacielu takiego monologu. Po jego słowach, postanowiłam pozbierać myśli, chcąc poukładać je wszystkie w mojej głowie. Kiedy wiedziałam już, co chciałam powiedzieć, Matt ponownie zabrał głos:
 - Kocham cię, Ash. – po tych słowach ujął w swoje obie dłonie moją rękę, wpatrując się głęboko w moje oczy. Wiedziałam, że pragnął, aby również i z moich ust wypadły takie słowa – Tak naprawdę, to nigdy nie przestałem cię kochać.
      Nie spodziewałam się aż tak ogromnego zwrotu sytuacji. Po tych słowach ponownie nastała cisza, którą nie byłam w stanie zagłuszyć. Trudno mi było dobrać słowa, którymi oznajmiłabym mu, że moje uczucie do niego już dawno w pełni zdążyło wygasnąć, tym samym go nie raniąc. Naprawdę traktowałam go jedynie jako dobrego przyjaciela. Miałam nadzieję, że zawsze nim pozostanie.
 - Brawo! – usłyszałam za sobą znajomy głos, a kiedy spojrzałam za siebie, ujrzałam Louis’a, klaszczącego w dłonie, na którego twarzy rysował się ironiczny uśmieszek – Cóż za wzruszające przedstawienie! – chłopak, który przed chwilą był oparty o drzwi wejściowe do studia, teraz zmierzał w naszą stronę. Był tak dyskretny, że ani ja, ani Matt, nie zauważyliśmy jego obecności.
 - Co ty wyprawiasz? – zapytałam, wstając tym samym ze schodów i kierując swój wzrok na Lou, który znalazł się obok nas.
 - To samo chciałbym zapytać twojego drogiego przyjaciela. – przeniósł wzrok na Matta, który także się podniósł.
      Nie miałam bladego pojęcia, co tak naprawdę rodziło się w głowie tego chłopaka, ale wiedziałam, że nie wróżyło to niczego dobrego. Najwidoczniej kłótnia z Niall’em nie pozwoliła mu w pełni wyładować swoich emocji, więc postanowił obrać sobie nowy cel.
 - Kim ty w ogóle jesteś? – Matt spojrzał na Lou, kompletnie zaskoczony jego widokiem.
 - Od teraz, twoim nocnym koszmarem. – zaśmiał się pod nosem, w czym ciągle dało się wyczuwać ironię.
      Zmierzyłam chłopaka wzrokiem, dając mu do zrozumienia, aby przestał się wygłupiać, ale to najwyraźniej wcale nie poskutkowało.
 - Podczas waszej sesji zdążyłem zauważyć, że jesteś wariatem, ale nie spodziewałem się, że aż tak wielkim. – Matt zmarszczył czoło, przypatrując się swojemu przeciwnikowi z nieukrywaną ciekawością.
 - Moim zdaniem, lepiej być wariatem, niż kłamcą. – odparł Lou, wyszczerzając szereg swoich zębów w szerokim uśmiechu.
      Nie wiedziałam, co Lou miał na myśli. Spoglądając na Matt’a, zorientowałam się, że chłopak odrobinę się zmieszał.
 - Jeśli myślisz, że moje uczucie do Ash nie jest prawdziwe… - zaczął, jednak Lou przerwał mu w połowie zdania.
 - Ależ ja wcale nie uważam, że tak nie jest. – rzekł spokojnie Louis – Istnieje wiele odmian kłamstwa. Kłamstwem określa się nawet to, gdy druga osoba nie jest w coś wtajemniczona, chociaż w pełni bierze w tym udział. – dodał, kładąc wyraźny nacisk na słowo „coś” – Ale chyba wiesz o co mi chodzi.
      Mojego przyjaciela ta rozmowa zaczęła naprawdę irytować. Postanowił jednak nie odzywać się już ani słowem, gdyż prawdopodobnie doszedł do wniosku, że nic więcej nie zdziała. Zerknął jedynie w moim kierunku, po czym ponownie przeniósł wzrok na Lou. Po chwili pokręcił głową, a następnie machnął ręką i bez słowa pożegnania zniknął za drzwiami studia. Zrobiło mi się przykro, że został w ten sposób potraktowany przez kogoś, kogo także od niedawna zaczęłam nazywać swoim przyjacielem.
 - Zadowolony?! – spojrzałam wrogim wzrokiem na chłopaka, na którego twarzy ciągle malował się cwaniacki uśmieszek – Jeżeli właśnie taki efekt chciałeś osiągnąć, to naprawdę gratuluję! – wrzasnęłam z ironią – To, że Pan Wielce Rozchichotany ma dzisiaj zły humor, nie oznacza wcale, że musi się wyżywać na każdym, kto mu podpasuje. I nie, wcale nie wyklucza cię fakt, że jesteś gwiazdą. Powinieneś szanować każdego i traktować go niczym równego sobie! – po wypowiedzeniu tych słów, chłopakiem nie wstrząsnęły żadne emocje. Wręcz przeciwnie – zachowywał stoicki spokój.
 - Chcę ci po prostu uświadomić, że Matt wcale nie jest tym, za kogo go masz. – oznajmił spokojnie.
 - I mówisz to, bo chłopak właśnie kilka minut temu wyznał mi miłość, tak? – zapytałam, nie odrywając od niego ani na chwilę wzroku – Przecież mówiłam ci, że nic mnie z nim nie łączy. Nie musisz się więc martwić o Zayn’a, bo naprawdę nie mam zamiaru go skrzywdzić. – rzekłam, próbując się uspokoić – Poza tym, skąd możesz wiedzieć, jaki jest Matt, skoro przed chwilą po raz pierwszy widziałeś go na oczy i zamieniłeś z nim słowo?! – ponownie podniosłam ton swojego głosu, czując pewien ból nasilający się w klatce piersiowej. Nie mogłam znieść tego jak mój przyjaciel został potraktowany – Znamy się od najmłodszych lat i znam każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, jego życia. Więc nie wmawiaj mi, że jest inaczej!
 - Nie martwię się o to, że zranisz Zayn’a, bo pamiętam, że poruszaliśmy już ten temat. – cwaniacki uśmieszek zniknął z jego twarzy, dając miejsce powadze – Uwierz mi, że znam się na ludziach i zapewniam cię, że jeszcze nie raz przejedziesz się na swoim przyjacielu. – wypowiadając ostatnie słowo, skrzywił się odrobinę.
 - Czy tobie naprawdę chodzi o to, aby mnie zdenerwować?! – podeszłam bliżej chłopaka, zaciskając dłonie w pięści z ochotą uderzenia go w twarz – Chyba, że to kolejny, głupi żart z twojej strony? – spojrzałam na niego, nadal nie mogąc uwierzyć w to jak się zachował – Naprawdę myślałam, że jesteście piątką fantastycznych chłopaków, ale teraz zdaję sobie sprawę, że myliłam się co do jednego z was. – po tych słowach zauważyłam, że chłopak poczuł się urażony, jednak ani trochę nie było mi go szkoda. Poczułam nawet, narastającą we mnie, dumę, mogąc wstawić się w obronie mojego najlepszego przyjaciela.
 - Naprawdę przykro mi, że chciałem pomóc! – warknął pod nosem, spuszczając ze mnie wzrok i kierując się w kierunku lokalizacji autobusu, którym przyjechaliśmy. Jednak udało mi się, chociaż odrobinę, wyprowadzić go z równowagi.
 - No i pomagaj dalej! – zawołałam – Tylko rób to w taki sposób, aby żadna ze stron nie poniosła żadnych strat!
      Po wypowiedzeniu tych słów, chłopak nie zareagował. Ciągle zmierzał w wyznaczonym przez siebie kierunku, a jego sylwetka z sekundy na sekundę stawała się coraz mniejsza, aż w końcu zniknęła za zakrętem. Doszłam do wniosku, że tym oto sposobem sesja chłopaków dobiegła końca. Postanowiłam więc do nich wrócić, aby oznajmić im, że możemy już to miejsce opuścić. Zanim jednak ponownie weszłam do budynku, wzięłam głęboki oddech, aby odrobinę się uspokoić. Nie chciałam zostać bowiem zasypana milionami pytań. Pragnęłam jak najszybciej o zaistniałej sytuacji zapomnieć.
 - Gdzie Lou? – zapytał Harry, kiedy zbliżałam się w ich kierunku.
 - A autobusie. – odpowiedziałam krótko.
 - To my już wracamy? – jęknął Niall – Obiecaliście, że wstąpimy po sesji do pizzerii! – żachnął się niczym małe dziecko, łapiąc za brzuch, aby uświadomić nas, że jest głodny.
      Żeby zaspokoić głód blondyna, zdecydowaliśmy się wybrać do najlepszej pizzerii w mieście, która znajdowała się na drugim końcu miasta, dlatego też pojechaliśmy do niej autobusem. Zayn, po wejściu do niego, zorientował się, że coś zaszło pomiędzy mną, a jego przyjacielem. Lou siedział na samym tyle, oparty o szybę ze słuchawkami na uszach. Widząc nas, uśmiechnął się tylko lekko pod nosem. Oznajmiłam brunetowi, że nic takiego się nie stało, a następnie szybko zajęłam obok niego miejsce i wyciągnęłam komórkę, aby napisać do Matt’a sms-a. Przeprosiłam go za zachowanie Lou oraz zachęciłam do tego, abyśmy się spotkali, kiedy chłopak tylko znajdzie chwilkę czasu.
 - Dlaczego Lou jest dzisiaj nie w humorze? – zapytałam z ciekawości bruneta, wyczekując na wiadomość od Matt’a.
 - Prawdopodobnie posprzeczał się wczoraj z Eleonor. – odpowiedział, niemal szepcząc jakby nie chciał, aby ktokolwiek się o tym dowiedział.  
      I wszystko było jasne. Zaczęłam w pełni rozumieć Lou, gdyż z własnego doświadczenia wiedziałam, że kłótnia z ukochaną osobą nie sprzyjała pozytywnie na samopoczucie. Chociaż jego dziewczyna nie zrobiła na mnie dobrego pierwszego wrażenia, to w pewnym stopniu było mi szkoda chłopaka. Nie było mi go jednak żal na tyle, aby zapomnieć o naszej wcześniejszej kłótni. Dopiero w autobusie zdałam sobie sprawę jaka była jej przyczyna. Wnioskując po wypowiedziach Lou, zorientowałam się, że uznał Matt’ę za kłamcę i wcale nie chodziło tutaj o uczucia jakimi mnie szatyn darzył. Nie wiem skąd ten chłopak miał takie informacje o moim przyjacielu i nie zdążyłam nawet nad tym się dłużej zastanowić, gdyż usłyszałam dźwięk dochodzącej wiadomości, której nadawcą był Matt:

Nic mi nie jest. Zapomnijmy o tej rozmowie. Dam ci znać, jeśli będę miał czas się spotkać.
PS Pilnuj swojego chłopaka. Po dzisiejszym wydarzeniu odniosłem wrażenie, że mój senny koszmar, a Twój nowy kolega jest o ciebie chorobliwie zazdrosny.

      Ten sms w pewnym sensie przyczynił się do poprawienia mojego nastroju. Ucieszyłam się niezmiernie wiedząc, że mój przyjaciel starał się tą rozmową nie przejmować. Następnie zaśmiałam się bezgłośnie pod nosem, spoglądając ukradkiem na Louis’a, który cały czas wpatrywał się w szybę. Naprawdę trudno mi było uwierzyć w to, że ten chłopak mógłby być kiedykolwiek o mnie zazdrosny. 
_______________________
Myślałam, że końcówka wyjdzie mi trochę lepiej, ale chyba przeceniłam swoje możliwości. W każdym bądź razie z rozdziału jestem zadowolona. ;) 
Pozostawiam więc go Wam do oceny. :)

Chcecie być informowani o nowych rozdziałach? Jak tak, to gdzie? Jeżeli na gg, to piszcie do mnie - 1072379, tutaj najchętniej informuję. Możecie mi podawać również w komentarzach swoje Twittery. 
Nie informuję o nowych rozdziałach na blogach. Nie cierpię spamu i sama nie mam zamiaru być jego twórcą!



Pozdrawiam i zachęcam do followania mnie na Twitterze - @AgnesSesso! :D




41 komentarzy:

  1. aww, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału, a dopiero skończyłam czytać ten :3 Masz świetny styl pisania, bardzo dobrze się czyta no i fabuła jest ciekawa. Bardzo ciekawi mnie jak rozwinie się sprawa Louis-Matt-Ash no i dlaczego Eleaonor nie lubi naszej głównej bohaterki ;)
    czekam na kolejny rozdział ^^
    @iluuvrock

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty gupku ty jak mogłaś?! ale za tą kłótnię rozprawię się z tb na gadu. :D btw nie żyjesz jak w następnym rozdziale nie bd Nialli! :D i pisz następny bo się nie mogę doczekać. x

    tak samo popierdzielona jak ty, @JuliaHoranxxx

    OdpowiedzUsuń
  3. NORMALNIE BRAK MI SŁÓW, NO NIC NIE KMINIE BO MAM TE SWOJE DOMYSŁY .. ALE MAM NADZIEJE ZE BĘDZIE GIT I CHCE WIECEJ ZAYNA AND ASH. <333, A I TO Z MATTEM TO DOBRE JEST;D;D.
    CZEKAM NA NASTĘPNY!

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham cię normalnie <3 rozdział świetny ;) Nieźle akcja się rozkręca. Chcę nowy rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz zaczynam Matta podejrzewać o coś, ale nie wiem dokładnie co on jeszcze mógł zrobić.. Biedny Lou! Żal mi go aż, ale zazdrosny..? Niee.. Zayn lepszy dla Ashley, niech tak zostanie *.* I taak.. umiliłaś mi wieczór i to bardzo ;* | http://breath-for-this.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny, cieszę się, że tworzysz zawiłą historię, w której nie wszystko jest takie idealne, jak się z początku wydaje. Wprost nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :) Uwielbiam to, jak piszesz i każdy kolejny rozdział jest takim małym dziełem sztuki.

    OdpowiedzUsuń
  7. AAA *__* Jeden z najlepszych blogów, jaki czytałam. Jak jutro będę miała chwilę, to przeczytam wcześniejsze. Tak podczas czytania się zaczęłam zastanawiać, czy to prawda że jak ktoś mi się śni to wypowiadam na głos jego imię. Biorąc pod uwagę kilka poprzednich nocy, siostra z pokoju obok powinna znać już cały skład One Direction :D [harold-moustache.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  8. jak ja cię kocham ! a rozdział po prostu zajebistyy ! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) i jakbyś mogła mnie informować o nowym rozdziale, mów twitter --> @peaceinourheart dziękuję :) x

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo fajne!
    zapraszam tez do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Matkoo świetne ! Jak zwykle oczywiscie :D Akcja świetna i mam nadzieje , że między Zayn'em i Ash bedzie tak jak jest :) Czekam z niecierpliwoscią na następny . Jakbys mogla informowac to moj twitter @AgneessK :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział i kocham tego bloga :-) Super, super, super! Juz sie nie mogę doczekać następnego! Właśnie, wiesz juz może mniej wiecej kiedy będzie następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  12. No weź nie mów, że Ashley i Lou będą razem! Nie denerwuj mnie! Ja tak uwielbiam ją i Zayna! Nie chcę żeby kto inny z nią był. Oni są zajebiści razem! Nie rób mi tego :) Mam nadzieję, że tym razem napiszesz kolejny odcinek szybciej :) A nawet błagam o to, żebyś go szybciej napisała ;* || lessmemoreus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanko ;p I zazdrosny Louis jest mrał, tylko szkoda Zayna ;( I nie mam zielonego pojęcia dlaczego Louis nazwał Matta kłamcą..."Od teraz, twoim nocnym koszmarem"-ten tekst rządzi ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. super super super super :)) na prawde mi się podoba, masz bardzo dobry styl pisania i widać że lubisz to co robisz, czekam na następny rozdział :)
    @kate9924_ ( mozesz mnie zawiadamiać o następnych rozdziałach na twitterze)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział : ) czekam na następny rozdział ... mój tt @ZuziaLove1D Xxx

    OdpowiedzUsuń
  16. zajebiste opowiadanie.
    informuj mnie na tt @hazzagang

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaa ! Kocham twoje opowiadanie !
    Lepszego nigdy nie czytałam ; D
    Informuj mnie na tt : @Soonialoves1D

    OdpowiedzUsuń
  18. Aww... O co chodzi Lou? i o co chodzi Mattowi?
    Kuwa nie mogę się doczekać. ;D

    Zapraszam do mnie. ;))
    http://meisie812sny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Podoba mi się, czekam na nn. ;)
    Zapraszam do mnie:
    same--mistakes.blogspot.com koniecznie zostaw komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzisiaj dopiero zaczęłam czytać twojego bloga. Podoba mi się strasznie! Pisz następny rozdział bo nie mogę już się doczekać ! Przy okazji jak znajdziesz czas zapraszam do nas http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/ :)) x

    OdpowiedzUsuń
  21. Cholerka .. chcę WIĘCEJ ;) Szybko pisz nowy rozdział ♥
    Zapraszam, także do mnie ;) http://horanstolemyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj, ja też nie lubię pobudek, ale gdybym miała przy sobie takiego Zayna to budziłabym się o każdej porze z uśmiechem na twarzy! Ach, ależ bym miała cudownie rozpoczęty dzień *___*. No, jaka z tej Julki pożyteczna kuzynka! Przynajmniej wpuściła naszego Zeniola do Ash, a ten zabiera ją na sesję zdjęciową. Chłopak chce korzystać z okazji, by być bliżej niej! To takie słodkie ;3. Ahahahaha! Ash podczas snu wypowiadała imię Zayna? Taak, ona go bardzo nie znosi haha xD 'Twoja dziewczyna potrafi szybciej przygotować się do wyjścia niż ty sam' - to Liam dowalił haha xD ale Zayn po prostu lubi swoje lustereczko, prawda? :D Rose i Harold zamiast normalnej rozmowy pisali ze sobą SMS-y? Bo chłopcy nie chcą słuchać ich kłótni? Really? O ja nie wierzę własnym oczom haha xD Czemu ten Lou był taki rozdrażniony? Jeszcze naskoczył na mojego Niallka! Niech je ile dusza zapragnie, a Ty się Tomlinsonie nie wtrącaj! Co z tobą? *myśli*. Na szczęście Liamowi udało się uspokoić nieco atmosferę. Oj, tak. Żaden facet nie potrafi oprzeć się urokowi ładnej kobiety. Nawet, gdy jest w związku. Tak więc zgadzam się ze stwierdzeniem: 'samo życie'. M-Matt? Skąd do jasnej anielki pojawił się Matt?! No nie wierzę! Aa, bo został zauważony jako model... ugh, co za zbieg okoliczności! Uhu, no to wszyscy skorzystali z sesji :D I Zeniol porobił sobie kilka zdjęć z Ash. Oho, no i Matt wybuchł i musiał opuścić sesję! A Ash za nim pobiegła... W sumie nie dziwne, bo traktuje go jak przyjaciela, prawda? Matt najnormalniej w świecie coś czuje do Ash... I widać, że ma jej za złe to, iż znalazła nowych przyjaciół, CHŁOPAKA! Jest po prostu zazdrosny. A to Matt i Ash kiedyś ze sobą chodzili? Ouch, coś mnie ominęło, ponieważ nie śledzę historii od początku... Sama jestem ciekawa, dlaczego Ash go zostawiła, jeśli wcześniej było tak, jak mówił. Może po prostu go nie kochała? Związek, w którym jest jednostronna miłość jest tylko ciężarem. No i Matt powiedział, że kocha Ash... aż nagle zjawił się Louis! ;O Może i nie zachował się w porządku, ale wydaje mi się, że ma rację co do 'przyjaciela' Ash. Jestem pewna, że sama się w końcu na nim pozna. Ech, Ash kiedyś zrozumie, że Louis chciał dla niej dobrze i doceni jego słowa - chociaż jeszcze nie ma o tym pojęcia. Louis może i był nie w humorze - przesadził jeśli chodzi o kłótnię z Niallerkiem, ale co do Matta miał rację. I ja to wiem! Ciekawe o co się pokłócił z tą Eleanor? Pf, ten SMS-y Matta był żałosny! ;/ A kto nie byłby zazdrosny, gdyby jakiś chłoptaś (w dodatku bliski 'przyjaciel') wyznałby miłość czyjejś dziewczynie? No ludzie! Już nie znoszę tego typka z całego serca -,-. Niech on tylko sprawi, że Ash zerwie z Zeniolem, czy coś w tym stylu to go osobiście ZAMORDUJĘ! Przysięgam! ;/ Ale, hm... zaraz, zaraz! 'Naprawdę trudno mi było uwierzyć w to, że ten chłopak mógłby być kiedykolwiek o mnie zazdrosny' - ta końcówka wzbudziła we mnie niepokój! Tylko mi nie mów, że istnieje możliwość, iż nas Louis zakochał (bądź się zakocha) w naszej Ash... w dodatku adres bloga, który odnosi się właśnie do jego osoby... matko, tylko nie to! Przecież co by było z Zeniolem?! Co by było z One Direction i przyjaźnią Zayn&Lou?! Och, wyczuwam komplikacje! ;O
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3 Mam nadzieję, że nie pozwolisz nam długo na niego czekać. W końcu wiesz, jak ja bardzo wielbię tę historię, prawda? :D Weny i pomysłów życzę! ;*.

    OdpowiedzUsuń
  23. kocham, kocham, kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Dopiero teraz widzę tego bloga, więc nie wiem do końca o co w nim chodzi, oprócz tego, że jest o 1D. Ale postaram się nadrobić. A co do tej części, jest świetnie napisana. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  25. O.o kocham to co piszes. piszesz inaczej i to właśnie mi się podoba. Czekam na nn. 13077418 miałoby było gdybyś mnie informowała : )

    OdpowiedzUsuń
  26. kiedy następny?nie mogę się doczekać...

    OdpowiedzUsuń
  27. dodawaj kolejny wpis no !
    i proszę FOLLOW ME ON TT - @Julitaloves1D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  28. o matko. to jest cudowne *.*
    przepiękne. nie wiem jak to opisać słowami, po prostu zakochałam się w tym opowiadaniu. oj masz dziewczyno talent! i to wielki. ; )

    OdpowiedzUsuń
  29. hrr , dodawaj kolejne rozdziały , boo się nie mogę doczekać.♥

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeju ! czytam twojego bloga od wczoraj i jestem bardzo mile zaskoczona ! :D Czekał na mnie w moich zakładkach, ale jakoś nie mogłam się przełamać i zacząć czytać czego teraz bardzo żałuję. :D Był to również powód, że z nadmiaru obowiązków w domu i w szkole nie miałam czasu :D Wczoraj wreszcie usiadłam i zaczęłam czytać ;p Dziś właśnie skończyłam 8 rozdział i muszę ci powiedzieć, że bardzo podoba mi się twój blog :D Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że zjawi się jak najszybciej :D
    Chciałabym być bardzo powiadamiana o nowych rozdziałach, więc podaję mój numer GG: 20350155.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Heh czekam na nowy rozdział. :)) niecierpliwa jestem

    OdpowiedzUsuń
  32. świetny jak każdy, czekam na następy ; ) .. nie żebym Cię poganiała, ale pośpiesz się ! :*

    OdpowiedzUsuń
  33. wielbię < 3 czekam na next i zapraszam do mnie :) http://love-and-sadness.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie żeby coś, ale od 11 dni całe grono zawziętych czytelników niecierpliwie czeka na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Hejka! Dodaje drugi komentarz, bo już sie nie mogę doczekać następnego rozdziału!!! :-)) Wiesz już kiedy dodasz? :-) I wogóle to ciekawa jestem co w nim bedzie. Ale jak ona zerwie z Zaynem, albo na odwrót, to obiecuje, ze zrobię Ci krzywdę ;-)) Nie no, żartuje ;-) Twoja sprawa co napiszesz, ale wiesz, jesli chcesz znać moje skromne zdanie, to ja tam uważam, ze tak jak teraz jest megaaaa (znaczy, ze Ashley jest z Zaynem) !!! :-) A zresztą cokolwiek napiszesz, i tak bedzie świetne :-D Ten blog jest boski! Tylko pisz szybko, plisss! Bo Juz sie nie mogę doczekać :-D

    OdpowiedzUsuń
  36. Proszę, błagam ... kolejny rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Kiedy następny rozdział ? bo ja tu umieram *.*

    OdpowiedzUsuń
  38. No więc miałam skomentować dopiero po dodaniu nowego rozdziału, ale najwyżej napiszę pod następnym jeszcze raz. Jesteś autorką najpiękniejszego opowiadania pod słońcem i podnosisz mi ciśnienie za każdym razem kiedy widzę twój wpis na fb, bo mam wrażenie, że dodałaś nowy rozdział. Twoje opowiadanie jest piękne, cudowne, romantyczne, słodkie, kochane... no po prostu amaZayn, fabuLouis, briLiam, phenommeNiall i extraordinHarry. No i w ogóle 9 rozdziału ma być ponad 10 stron, więc jestem z ciebie taka dumna i nie musisz się nawet spieszyć z nowym rozdziałem, byleś go kiedyś zamieściła. No narazie tyle, jak dodasz nowy to cię jeszcze pochwalę =)

    OdpowiedzUsuń
  39. No i jeszcze podaj mi namiary na twoich nauczycieli, bo muszę ich trochę powyzywać =)

    OdpowiedzUsuń
  40. Już cię wczoraj tak ładnie pochwaliłam, ale dzisiaj też czuję potrzebę, więc... No. Twoje opowiadanie jest połączeniem profesjonalizmu i takiego magicznego... czegoś... Wiem pieprzę od rzeczy =) Po prostu kocham to opowiadanko ;) I ciebie zresztą też. I nasze rozmowy w komentarzach na fejsie. No i mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy rozdział, bo wiesz, my tu wszyscy czekamy... =)

    OdpowiedzUsuń
  41. Agnes... Ja nie chce nic mówić ale błaga! Dodaj szybciej kolejny rozdział! Please!!! <3

    Jull

    OdpowiedzUsuń