Rozdziały

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 11 - "Tak bardzo kochasz swojego chłopaka, że bez problemu zdradzasz go z jego najlepszym przyjacielem!"

      
      Minęło trochę czasu, zanim udało mi się dojść do normalnego stanu, a następnie dotrzeć z powrotem do domu.  Mój beznadziejny humor, spowodowany tymczasową rozłąką z Zayn’em, nadal mnie jednak nie opuszczał. Przybywając bowiem w to zaciszne miejsce, którym było jezioro, znajdujące się na obrzeżach Doncaster, nie spodziewałam się tak nagłego obrotu sprawy. Owszem, wiedziałam, że chłopak będzie na mnie zły za ten drobny incydent, który miał miejsce na urodzinach jego przyjaciela, ale nie przypuszczałam, że zdecyduje się na przerwę w naszym związku. Sam przecież, chwilę temu, zapewnił, że mu na mnie zależało. Zrozumiałabym, gdyby pomiędzy mną, a Louis’em naprawdę do czegoś doszło. Nie darzyliśmy się jednak żadnymi poważniejszymi uczuciami. Zastanawiałam się nawet czy nasze stosunki można było w jakimkolwiek stopniu uznać za przyjacielskie, biorąc pod uwagę nasze ciągłe sprzeczki. Zayn mógł więc być o naszą dwójkę spokojny, ale wcale nie był. Eleanor również, skoro wspomniał o niej podczas naszej rozmowy. Żałowałam tylko, że chłopak nie wtajemniczył mnie, z czym dziewczyna miała rację. Obiecaliśmy sobie przecież, że nie będziemy niczego przed sobą ukrywać.
      Każda myśl, która przywoływała przed mymi oczyma obraz Zayn’a, tym samym napełniała je łzami. Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz tak okropnie się czułam. Nawet moje rozstanie z Matt’em nie było dla mnie tak smutnym przeżyciem, chociaż ciągle go kochałam. Może działo się tak dlatego, że to ja wówczas się na nie zdecydowałam. Byłoby to równoznaczne z tym, co w chwili obecnej czuł Zayn. Nie wierzyłam jednak, że brunet naszą rozłąką przejmował się w znacznie mniejszym stopniu niż ja sama. Nie chciałam w to wierzyć.
      Znajdując się w domu, byłam wdzięczna losowi za to, że nikogo w nim nie zastałam. Mogłam więc w spokoju udać się do łazienki, aby zmyć z okolic oczu tusz, który, pod wpływem łez, całkowicie mi się rozmazał. Nie zdecydowałam się jednak na ponowne odświeżenie mojego makijażu. Było mi obojętne to, jak wyglądałam. Nikomu przecież nie musiałam się podobać.
      Kiedy znalazłam się w salonie, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Natychmiast udałam się w ich kierunku, będąc pewna, że rodzice postanowili wrócić dzień wcześniej. Moim oczom ukazała się jednak twarz Julii, mojej kuzynki, której nie widziałam od urodzin Louis’a.
 - Cześć. – przywitała się, uśmiechając się w taki sposób, jakby chciała mnie ostrzec przed tym, co miało się za chwilę wydarzyć.
      Nie musiałam jej o nic pytać, gdyż po chwili ujrzałam za jej plecami moją przyjaciółkę. Wyraz jej twarzy mówił wszystko. Była na mnie wściekła i pragnęła, właśnie teraz, wyładować swoje wszelkie emocje.
 - Jak mogłaś to zrobić?! – wysyczała przez zęby, wbijając we mnie swój lodowaty wzrok – Tyle razy ci powtarzałam, abyś nie grała na uczuciach tego chłopaka! Dobrze wiesz jak bardzo jest on wrażliwy! – po tych słowach weszła do mieszkania, zatrzaskując, dosyć głośno, za sobą drzwi.
      Domyśliłam się, że Rose, prędzej czy później, się zdenerwuje, ale nie wiedziałam, że aż do takiego stopnia. Rozumiałam jej miłość do chłopaków z One Direction, ale nie wiedziałam, że była ona nimi aż tak bardzo zauroczona, że od razu wykluczyła możliwość spokojnej rozmowy ze mną.
 - Rzucasz się na mnie, chociaż w ogóle nie masz pojęcia jak ta cała sprawa wygląda. – rzekłam spokojnie, nie mając siły na jakiekolwiek kłótnie.
 - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że zdjęcie, które okrążyło cały Internet, ukazuje twoje przyjacielskie uściski z Louis’em? – omal nie wybuchła śmiechem.
 - Dlaczego mnie o wszystko obwiniasz? – spoglądając na nią, czułam wzbierający we mnie przypływ złości – Nie masz odwagi, aby porozmawiać z Lou? – zapytałam – Czy może boisz się, że i jego zranisz? – pokręciłam głową, uśmiechając się ironicznie pod nosem.
 - Skoro był na tyle głupi, aby pójść z tobą, dziewczyną swojego przyjaciela, do łóżka, to niech teraz cierpi za ten błąd. Nie obchodzi mnie to. – oznajmiła w miarę spokojnie – Ty za to jesteś moją przyjaciółką i zależy mi na twoim szczęściu.
      Kiedy Rose wypowiedziała to ostatnie zdanie, miałam ochotę zaśmiać się jej prosto w twarz. Skoro pragnęła, abym była szczęśliwa, dlaczego cały czas trzymała stronę mojego chłopaka? Chyba nawet byłego.
 - Raczej na szczęściu Zayn’a. – poprawiłam ją.
 - Po obejrzeniu tych zdjęć, na pewno nie będzie szczęśliwy! O ile już ich nie obejrzał… - wypuściła powietrze, chcąc się odrobinę uspokoić – Mówiłam! Tyle razy mówiłam, abyś nie robiła temu chłopakowi nadziei, jeśli go nie kochasz! – jej złość ponownie zaczęła przybierać na sile - Pożądanie drugiej osoby nie jest równoznaczne z prawdziwą miłością! Ja wiem, że Zayn’owi żadna dziewczyna nie potrafiłaby się oprzeć, ale to nie oznacza, że ten chłopak nie posiada żadnych uczuć! – parsknęła – Wiesz co ci powiem? Nie zdziwiłabym się, gdyby z tobą zerwał…
      Wówczas nie zastanawiałam się nad dokładnym sensem tych słów, ani nawet nie starałam się ich przełożyć na rzeczywistość. Jedyne czego pragnęłam, to żeby Rose opuściła mój dom. Znałam ją bardzo dobrze, ale nie przypuszczałam, że odważy się na wypowiedzenie wszystkiego, co ciążyło na jej duszy. Odkąd tylko pamiętałam, bała się być osobą szczerą, gdyż nie chciała innym sprawiać bólu. Jej miłość do tych chłopaków, przezwyciężała jednak wszystko.
 - Oczywiście. Mnie miej w dupie, idź podlizywać się do swoich chłopców. – szepnęłam.
 - Co? – przyjaciółka musiała mnie nie dosłyszeć.
 - Wyjdź, bo nie mam zamiaru się kłócić. – westchnęłam cicho, czując napływające do moich oczu łzy. Dobrze, że nie zdecydowałam się poprawiać makijażu.
 - Prawda boli, co nie? – w głosie Rose dało się słyszeć pewien rodzaj satysfakcji – Skoro Zayn poczuł ten ból, ty też powinnaś. – dodała, po czym zniknęła za drzwiami, nawet się z nami nie żegnając.
      Nie poznałam jej. Naprawdę trudno mi było uwierzyć, że właśnie odbyłam rozmowę z moją najlepszą przyjaciółką, jeśli w ogóle można by to rozmową nazwać. Nigdy taka nie była. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek zachowywała się zupełnie jak… Jennifer.
      Dopiero po wyjściu Rose poczułam się urażona jej ostatnimi słowami. Doszłam do wniosku, że do przyjaciółki nie dotarła jeszcze informacja o mojej tymczasowej rozłące z Zayn’em, analizując zdania, które wypowiedziała w moim kierunku. Nie chciałam ją w nią wtajemniczać, dopóki nie miała zamiaru zachowywać się tak jak dawniej – jak moja najlepsza przyjaciółka, na której zawsze mogłam polegać i która potrafiła mnie pocieszyć nawet wtedy, gdy mój humor był tragiczny.
      Oprócz bólu, którym mnie obdarowała Rose, poczułam łzy, które ponownie tego dnia zaczęły napływać do moich oczu. Nie chcąc, aby Julia ich zauważyła, pospiesznie udałam się po schodach, na górę, do swojego pokoju. Moje ciało jednak odmówiło mi posłuszeństwa, więc w połowie drogi usiadłam na jednym ze schodków, chowając twarz w dłoniach. Kuzynka, widząc mnie w tak okropnym stanie, natychmiast ruszyła w moją stronę, usadawiając się koło mnie. Objęła mnie przyjaźnie ramionami, przyciskając delikatnie do swojej klatki piersiowej i pozwalając mi się, w spokoju, wypłakać. Nie odezwała się ani słowem, za co byłam jej ogromnie wdzięczna. W tamtej chwili wystarczała mi jedynie obecność bliskiej osoby.
 - Czy ty i Zayn…? - odezwała się w końcu, gdy odrobinę się uspokoiłam.
      Nie musiała dokańczać pytania. Doskonale wiedziałam co miała na myśli. W ramach odpowiedzi, pokiwałam twierdząco głową, a następnie poczułam jak obdarza mnie kolejnym uściskiem.
 - Tak mi przykro. – wyszeptała, głaszcząc mnie po plecach.
 - Skąd wiesz? – zapytałam, przyglądając jej się z zaciekawieniem, gdy tylko wypuściła mnie ze swojego objęcia.
 - W oczach kryje się cała prawda. – rzekła spokojnie – Poza tym jestem pewna, że to nie słowa Rose doprowadziły cię do takiego stanu. Szczególnie, że na początku waszej rozmowy byłaś całkowicie opanowana. – westchnęła cicho – Jednak gdy tylko wspomniała o Zayn’ie i zerwaniu… Trudno nie było zauważyć bólu, który przeszył twoją twarz. Nie jestem głupia, Ash. – oznajmiła – Wiem, że jestem strasznie ciekawską osobą, dlatego zapytam prosto z mostu. – spojrzała na mnie, ani na chwilę nie odrywając wzroku od moich oczu – Dlaczego?
      Przed rozpoczęciem mojego opowiadania, byłam prawie pewna, że przywołanie wcześniejszych wydarzeń zdołuje mnie jeszcze bardziej. Tak się wcale nie stało. Opowiadając Julii o wydarzeniach z ostatniego wieczoru i zerwaniu, przepraszam, tymczasowej rozłące z Zayn’em, czułam jakby kamień spadł mi z serca. Pragnęłam takiej rozmowy.
      Kuzynka słuchała mnie z ogromnym zainteresowaniem, ani razu mi nie przerywając. Dopiero, gdy skończyłam mówić, podzieliła się ze mną swoją opinią. Ponownie zaczęła mi współczuć, ale i również skarciła mnie, w bardzo delikatny sposób, za to, że podczas urodzin Louis’a, zainteresowałam się bardziej nim samym niż Zayn’em. Stwierdziła, że Lou sam doprowadził się do stanu pogrążenia, co było spowodowane nadmiarem alkoholu w jego organizmie, więc wcale nie powinno było mi go być szkoda. Oczywiście miała rację, dlatego ani razu nie zaprzeczyłam. Co się stało, to się nie odstanie.
 - Gdybym tylko wiedziała, że znajdujesz się w pokoju z Louis’em, podczas gdy Zayn przesiaduje samotny na dole, nie pozwoliłabym, aby to wszystko właśnie tak się potoczyło. – oznajmiła, krzywiąc się nieznacznie – Byliście przecież taką cudowną parą. Cholera, dlaczego musiało się tak stać? – parsknęła pod nosem, chyba nadal niedowierzając w to, co się stało.
 - Ale nie wiedziałaś, bo byłaś zbyt zajęta Niall’em. – odrzekłam, ignorując jej ostatnie zdanie. Nie chciałam na nowo rozdrapywać, w dodatku zbyt świeżych, ran.
      Zapadła cisza. Nie musiałam spoglądać na kuzynkę, aby wiedzieć, że już dawno zdążyła się zarumienić.
 - Ja… My… - zaczęła się jąkać – Skąd wiesz? – zerknęła na mnie nieśmiało, kładąc dłonie na swoich policzkach, jakby chcąc ugasić ich żar.
 - Niall jest kiepskim kłamcą. – odpowiedziałam – Ale za to rumieni się tak samo słodko jak i ty. – zaśmiałam się cicho – Jedni się rozstają, inni ze sobą wiążą. Taka jest kolej rzeczy. – rzekłam, uśmiechając się blado.
      Chciałam zareagować bardziej entuzjastycznie na wieść, że Julia tak bardzo zbliżyła się do tego uroczego chłopaka, jakim był Niall, ale nie potrafiłam tego zrobić. Cieszyłam się z jej szczęścia, ale byłam bardziej podłamana moją rozłąką z Zayn’em.
 - Nie jesteśmy razem. – zaśmiała się donośnie, jakby właśnie usłyszała bardzo zabawny żart.
      Spojrzałam na nią z lekkim zmieszaniem. Czyżby Julia uważała, że przespanie się z chłopakiem, z którym nawet się nie było związanym, jest rzeczą, jak najbardziej naturalną? Ja sama miałam na ten temat zupełne odmienne zdanie.
 - Wypiliśmy zaledwie kilka drinków. – odparła, widząc jak wpatruję się w nią z zaciekawieniem – Na początku tylko żartowaliśmy i ogólnie się wygłupialiśmy. Później trochę nas poniosło… - na jej policzkach ponownie zawitały dwa rumieńce.
 - I co zamierzasz z tym zrobić? – zapytałam, jednak Julia nie do końca wiedziała co miałam na myśli – Kochasz go?
 - Co?! – ponownie się zaśmiała, jednak widząc na mojej twarzy lekki grymas, od razu się uspokoiła – Lubię go, naprawdę. – stwierdziła – Niall to świetny chłopak, jednak nic nas nie łączy. Za to, powracając do tej nocy, mogę szczerze powiedzieć, że niczego nie żałuję. – uśmiechnęła się delikatnie na to wspomnienie.
 - To, że ty do niego nic nie czujesz, nie znaczy, że on niczego nie czuje do ciebie. – oznajmiłam – Co jeśli inaczej zinterpretował tę noc? – zapytałam, przeszywając ją wzrokiem.
 - Rozmawialiśmy dzisiaj na ten temat. Poza tym, hej! Zachowujesz się zupełnie jak Rose! – zachichotała, ale po chwili zamilkła przypominając sobie, że moja niedawna rozmowa z przyjaciółką nie przebiegła za dobrze.
 - Po prostu bardzo tego chłopaka lubię. – rzekłam szczerze.
      Naprawdę uważałam Niall’a za świetnego chłopaka. Posiadał on w sobie coś, co wzbudzało pośród innych ogromną sympatię do niego. Poza tym był najweselszym chłopakiem z zespołu, zaraz po Louis’ie. Jego śmiech był tak zarażający i donośny, że dało się go słyszeć z dość sporej odległości. Różnił się jednak od szatyna tym, że mogłam z nim niekiedy normalnie porozmawiać, ani razu się przy tym nie kłócąc. Nie, nie zakochałam się w nim. Blondasek był po prostu świetnym przyjacielem.
                                                                                                                                                       
      Kolejny dzień był powrotem do szarej rzeczywistości - szkoły. Musiałam się jednak obudzić znacznie wcześniej niż zazwyczaj, bo o godzinie piątej nad ranem. Nowy Rok był ostatnim dniem wizyty Julii. Żałowałam, że nie mogła zostać dłużej, gdyż nawet nie miała okazji pożegnać się z moimi rodzicami, którzy jeszcze nie wrócili od rodziny. Niestety, jak to określiła, obowiązki ją wzywały. Miała oczywiście na myśli studia.
      Przygotowanie do wyjścia zajęło nam niecałą godzinę, więc miałyśmy dość sporo czasu w zapasie. Samolot wylatywał o godzinie 7:25, a na lotnisko obiecali nas zawieść chłopcy. Najdziwniejsze było to, że żadna z nas ich do tego nie namawiała. Sami dali nam taką propozycję. Podejrzewałam, że Niall maczał w tym palce.
      Kiedy wyszłyśmy z domu, czerwony autobus, wraz z chłopakami, stał już na moim podwórku. Wiedziałam, że widok Zayn’a natychmiast przywoła do mej głowy wszelkie wspomnienia z nim związane oraz ból, jednak nie dawałam po sobie tego poznać. Chciałam w miarę wesołym nastroju pożegnać kuzynkę i tego się trzymałam.
      Wchodząc wraz z Julią do autobusu, nie zauważyłam wśród chłopaków bruneta. Tak samo nie mogłam dostrzec mojej przyjaciółki. Nieobecność Zayn’a rozumiałam, ale zaczęłam się poważnie zastanawiać, co było przyczyną nieobecności Rose? Jeszcze wczoraj wieczorem Julia rozmawiała z nią przez telefon i ta wyraźnie nas poinformowała, że zjawi się po piątej.
 - Gdzie Rose? – zapytałam w końcu chłopaków.
 - Myśleliśmy, że przyjdzie z wami. – rzekł zdziwiony Liam – Harry? – zwrócił się do Loczka, będącego zafascynowanym jakąś grą na telefonie.
 - Od wczoraj z nią nie rozmawiałem. – odparł, nie odrywając wzroku od ekranu komórki. Nie wydawał się być w żadnym stopniu zainteresowany nieobecnością mojej przyjaciółki.
      Będąc pewna, że nie otrzymam od chłopaków większej ilości informacji, chwyciłam swój telefon do ręki, wybierając numer do Rose. Nie odbierała. Za trzecim razem natomiast, usłyszałam w słuchawce automatyczną sekretarkę, co oznaczało, że musiała wyłączyć telefon. Byłam na nią wściekła. Sama nie wiedziałam czy za wczorajszą rozmowę, czy może za to, że kompletnie olała Julię. Mogła mieć do mnie wszelkie pretensje, ale nie musiała oszukiwać mojej kuzynki. Jeżeli nie miała zamiaru jej pożegnać, wystarczyło dać wcześniej o tym znać.
      Całkowicie wątpiąc w pojawienie się Rose, postanowiliśmy, po kilkunastu minutach, wyruszyć w końcu w stronę lotniska. Znajdowało się ono w małym miasteczku, oddalonym około dziesięciu kilometrów od Doncaster.
      Podróż do Finningley była bardzo spokojna. Chociaż chłopcy zawsze w swoim towarzystwie tryskali pozytywną energią, tym razem było zupełnie inaczej. Harry, początkowo nie odrywając wzroku od swojej komórki, wdał się w rozmowę z Louis’em, który zdecydowanie nie był dzisiaj w humorze. Zresztą jak co dzień. Niall, jak zwykle, zagadywał Julię, wymieniając niekiedy pojedyncze zdania z Liamem, który to zaś starał się ze mną nawiązać jakąkolwiek konwersację. Rozpoczęła się ona jednak, jak i również zakończyła, na pytaniu, czy u mnie wszystko w porządku. Odpowiadając krótko „Tak”, dałam chłopakowi wyraźnie do zrozumienia, że nie mam ochoty z nikim rozmawiać, więc nie odezwał się już do mnie ani słowem. Obiecałam sobie, że będę udawała przy Julii znacznie szczęśliwszą niż wczoraj, ale nie podołałam temu zadaniu. Zirytowało mnie bowiem zachowanie Rose oraz byłam zawiedziona tym, że nie ujrzałam Zayn’a. Wiedziałam, że spotkanie go nie byłoby dobrym pomysłem, ale mimo to pragnęłam go zobaczyć. Tęskniłam za nim.
 - Daj mi w końcu spokój, Harry! – słysząc donośny głos Louis’a, który natychmiast rozniósł się po całym busie, wszyscy odwróciliśmy się w stronę chłopaków, którzy od kilku minut się o coś sprzeczali.
      Harry musiał porządnie zdenerwować Lou. Szatyn, po wypowiedzeniu tych sześciu słów, podniósł się z fotela i bez żadnego słowa ruszył w stronę kierowcy pojazdu. Chwilę później autobus się zatrzymał, dzięki czemu chłopak z niego wysiadł. Wszyscy byliśmy pewni, że chce zaczerpnąć świeżego powietrza, aby się uspokoić, więc zdziwiliśmy się, gdy pojazd ponownie ruszył. Przez szybę zdążyłam ujrzeć rozzłoszczoną twarz Louis’a, który skierował się w przeciwnym kierunku. Nawet na nas nie zerknął.
      Spojrzałam na Liam’a, Niall’a i Julię, którzy byli tak samo zszokowani jak ja. Nikt bowiem nie spodziewał się takiego zachowania po Louis’ie. No, pomijając Harry’ego, który ponownie wbił wzrok w ekran swojej komórki, kompletnie niczym się nie przejmując. Widocznie też miał dzisiaj gorszy dzień.
 - Kiedy tylko w jego pobliżu znajdą się jakiekolwiek fanki, chłopak będzie miał kłopoty. – zaśmiał się nerwowo Niall, chcąc rozluźnić atmosferę.
 - Raczej będzie na odwrót, więc niech lepiej nie zachodzą mu za skórę. – rzekł Liam, po którym było widać, że martwił się o swojego przyjaciela.
      Znajdując się w końcu na lotnisku w Finningley, Julia zatrzymała nas w autobusie, nie chcąc robić wokół siebie zamieszania. Wiedziała bowiem, że ma do czynienia z trójką, znanych w Anglii, chłopaków z zespołu One Direction oraz zdawała sobie sprawę z tego, jak mogliby zareagować fani, gdyby tylko ujrzeli ich na lotnisku. Chociaż nie wypowiedziałam tego na głos, miałam również to samo zdanie na ten temat. Poza tym bałam się, że przy boku tych chłopaków ktoś mógłby mnie rozpoznać i tym samym zrównać z błotem za to, co zrobiłam Zayn’owi, dzięki czemu ze mną zerwał. Na pewno ta informacja zdążyła już obiegnąć cały Internet.
 - Przepraszam za Louisa. – Liam przytulił na pożegnanie Julię, uśmiechając się słabo. Było mu wstyd za zachowanie przyjaciela.
 - Nic się nie stało. – rzekła Julia z promiennym uśmiechem na twarzy – To, że kobieta miewa swoje humorki, nie oznacza, że i facet ich nie ma. – zaśmiała się, co oznaczało, że była dzisiaj naprawdę w dobrym humorze – Dzięki za to, że mogłam was wszystkich poznać. – przytuliła Harry’ego, obdarzając go przyjaznym uśmiechem, na co chłopak odpowiedział jej tym samym – Będę mogła pochwalić się znajomym, że spotkałam najsławniejszy boyband na świecie. – ponownie się zaśmiała, na co wszyscy jej zawtórowaliśmy.
      Nawet przespałam się z jednym z chłopaków z tego zespołu, pomyślałam, wciąż nie mogąc zapomnieć o tym, że Julia spędziła noc z Niall’em, w dodatku bez żadnych zobowiązań. Chociaż spali ze sobą, pożegnali się jak dwoje dobrych przyjaciół, obdarowując się przyjaznymi uściskami oraz całusami w policzki. Zupełnie tak, jakby pomiędzy nimi nigdy do niczego nie doszło.
      Kiedy Julia podeszła do mnie, aby się pożegnać, przeprosiłam na chwilę chłopaków, chcąc odprowadzić ją kawałek na lotnisko. Po wyjściu z autobusu zapewniła mnie, że uda jej się samej na nie trafić.
 - Spóźnisz się do szkoły. – rzekła, kiedy znajdowałyśmy się przed budynkiem.
 - Głupio się czuję, kiedy Rose tu z nami nie ma. – westchnęłam, a na mej twarzy zagościł lekki grymas – Naprawdę nie chciałam, aby tak wyszło. Nie mam pojęcia, co w nią wstąpiło. – spojrzałam na kuzynkę przepraszającym wzrokiem.
 - Oj daj spokój. – machnęła ręką – Nie musicie mnie za nic przepraszać. Rozumiem zarówno zachowanie Rose, jak i Louis’a. – uśmiechnęła się – Zresztą mam nadzieję, że jeszcze nieraz się z nimi spotkam. Z wami spotkam. – dodała.
 - Pamiętaj, że zawsze jesteś u nas mile widziana. – odważyłam się w końcu na przyjazny uśmiech, mając nadzieję, że nie wygląda on sztucznie – Myślę, że wpadniesz do nas na wakacje? Bądź na przerwę świąteczną? – zaproponowałam.
 - Chciałabym, ale na razie niczego nie planuję, aby nie zapeszać. – uściskała mnie mocno na pożegnanie – Pozdrów rodziców. – rzekła, gładząc mnie dłonią po plecach – I pamiętaj, aby się więcej uśmiechać. – wypuszczając mnie z objęć, obdarzyła mnie promiennym, przyjaznym uśmiechem – Zayn na pewno do ciebie wróci, uwierz mi. – słysząc jej słowa, poczułam łzę, spływającą po moim policzku.
      Nie byłam świadoma tego, że moje oczy już chwilę wcześniej się zaszkliły, co było spowodowane moim pożegnaniem z Julią. Ze względu na to, co kuzynka powiedziała, wiedziałam, że jeszcze niejedną łzę uronię.
 - Przestań płakać, bo zaraz i ja się tu wzruszę. – zaśmiała się cicho pod nosem, ocierając palcem jeden z moich mokrych policzków – Jeśli kocha to wróci, a wiadomo, że kocha, prawda? Wyraźnie przecież powiedział, że mu na tobie zależy. Przerwy czasami są potrzebne. – ponownie mnie uściskała, a następnie ucałowała moje oba policzki.
 - Dzięki. – wyszeptałam, odwzajemniając jej uścisk.
 - Na mnie już czas. – oznajmiła, spoglądając przed tym na zegarek – Trzymaj się Ash i mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce. – posłała mi przyjazny uśmiech, po czym weszła do budynku, ciągnąc za sobą dużą, granatową walizkę na dwóch kółkach.
      Gdy kuzynka zniknęła za drzwiami, postanowiłam wrócić do chłopaków. Zatrzymałam się jednak w połowie drogi, uświadamiając sobie, że równie dobrze mogłabym wrócić do domu sama, autobusem. Przystanek autobusowy znajdował się akurat w pobliżu lotniska. Poza tym nie chciałam im się narzucać, szczególnie, że nie miałam już z nimi niczego wspólnego.
 - Ashley! – usłyszałam głos Niall’a, a kiedy odwróciłam się w jego stronę, zauważyłam jak chłopak do mnie podbiega – W porządku? – zapytał, na co pokręciłam twierdząco głową – Dlaczego nie chcesz z nami wracać?
 - I tak już zbyt wiele w waszym zespole namieszałam. Nie chcę, aby w dodatku przeze mnie się rozpadł. – rzekłam ze smutkiem w głosie.
 - O czym ty mówisz? – spojrzał na mnie z lekkim rozbawieniem.
 - Louis ma znowu dzisiaj ciężki humor, Zayn’a nie ma dzisiaj z wami. – w tym momencie głos mi się załamał.
 - Chcieliśmy, aby się z nami wybrał, ale stwierdził, że źle się czuje. – oznajmił – Pewnie jakiś wirus go łapie.
      Niall ostatnie zdanie wypowiedział tak poważnie, że miałam ochotę się zaśmiać. Czy Zayn nie poinformował swoich przyjaciół o naszym zerwaniu?
 - Chyba wirus o nazwie „Rozłąka z Ashley.” – parsknęłam pod nosem, niedowierzając jak głupi ten chłopak wymyślił pretekst, aby się dzisiaj ze mną nie spotkać.
 - Zerwaliście ze sobą?! – głos blondaska był tak donośny, że miałam go ochotę uderzyć w twarz. Chłopak rzeczywiście nie był w żadnym stopniu świadom tego, co się wczoraj stało.
      Nie odpowiedziałam. Zamiast tego, szybkim ruchem, przetarłam dłońmi okolice oczu, nie chcąc się ponownie rozpłakać. Nigdy nie byłam beksą. Ilość łez, których zdążyłam wylać w ciągu ostatnich dni, była znacznie większa od tych, które uroniłam przez całe swoje życie. Zauważyłam, że im starsza byłam, tym bardziej wrażliwsza.
      Niall, widząc mnie w takim stanie, objął mnie ramionami, przyciskając do siebie. Często narzekałam na swoje życie, a nie zdawałam sobie nawet sprawy jak cudownych ludzi wokół siebie miałam. Niestety, wiedziałam jednak, że gdy tylko wrócę do domu, moja znajomość z chłopakami dobiegnie końca. Byłam przecież tylko zwykłą nastolatką, jak trafnie określił to Louis, a chłopcy wkrótce mieli rozpocząć swoją trasę koncertową po USA. Myśl ta jeszcze bardziej mnie przygnębiała. Nigdy nie pomyślałabym, że tak bardzo zżyję się z tymi chłopakami. No, przynajmniej z niektórymi z nich.
 - Spóźnisz się do szkoły. – rzekł w końcu, spoglądając na moją smutną twarz.
      Zaśmiałam się cicho, zdając sobie sprawę, że już wcześniej te słowa słyszałam.
 - Jesteście do siebie tacy podobni. – uśmiechnęłam się delikatnie, wpatrując się w blondyna – Ty i Julia. – dodałam, gdyż Niall kompletnie nie wiedział, co miałam na myśli.
      Wystarczyły te trzy słowa, aby na twarzy chłopaka pojawiły się dwa ogromne rumieńce. Naprawdę, on i moja kuzynka, zachowywali się tak samo.
 - My… - zaczął się jąkać, wypuszczając mnie z uścisku i chowając ręce do kieszeni.
 - Wiem do czego między wami doszło, Niall. – uśmiechnęłam się szerzej – Powiedz mi, czy zależy ci na niej? – zapytałam, nie spuszczając wzroku z chłopaka.
      Zapadła chwila ciszy. Musiałam zaskoczyć blondyna tym pytaniem, gdyż jego źrenice momentalnie się powiększyły. W przeciwieństwie do Julii, nie zaśmiał się, kiedy je zadałam.
 - Powiadają, że stara miłość nie rdzewieje, czy jakoś tak. – rzekł w końcu, uśmiechając się delikatnie i jakby wspominając w myślach czasy, kiedy to w przedszkolu podkochiwał się w mojej kuzynce – Chyba mają rację. – westchnął, a uśmiech na jego twarzy przerodził się w większy i bardziej promienny.

      Nie udało się Niall’owi namówić mnie do tego, aby wraz z chłopakami odwiózł mnie z powrotem do Doncaster. Autobus niestety się spóźnił, więc i w szkole pojawiłam się odrobinę później niż powinnam była się zjawić. Byłabym w niej wcześniej, jednak musiałam się jeszcze wrócić do domu, by wziąć torbę z książkami, o której kompletnie zapomniałam, gdy wyruszyłam z chłopakami i Julią na lotnisko.
      Pech tak chciał, że moją pierwszą lekcją była historia. Nauczycielka tego przedmiotu szczerze za mną nie przepadała, więc mogłam się spodziewać jaka będzie jej reakcja, gdy wejdę do klasy w połowie lekcji.
 - Dziękujemy, że raczyła nas pani zaszczycić dzisiaj swoją obecnością, panno Price. – rzekła ironicznie, kiedy tylko weszłam do klasy – Lekcja jednak zaczęła się już dwadzieścia minut temu, więc równie dobrze by było, gdyby się pani w ogóle na niej nie pojawiła. – dodała – Z pewnością niewiele z niej wyniesiesz, prawda? – spojrzała na mnie surowym wzrokiem.
 - Pewnie była zajęta swoim nowym chłopakiem! – otworzyłam usta, by odpowiedzieć na pytanie nauczycielki, jednak do moich uszu dotarł głos jakiejś blondyny, siedzącej na końcu klasy.
      Momentalnie po klasie rozniosły się śmiechy, które dopiero po chwili nauczycielka zdołała opanować. Chociaż jej nie lubiłam, byłam wdzięczna za to, że doprowadziła uczniów do porządku. Siadając w swojej ławce (która była pusta, gdyż Rose również i w szkole postanowiła się dzisiaj nie pojawiać), czułam na sobie wzrok prawie trzydziestu par oczu. Wiedziałam, że dzisiejszy dzień nie będzie należał do najlepszych.
      Moje zdjęcie z Lou okrążyło Internet, więc mogłam się spodziewać, że dotrze do uczniów mojej szkoły. Nie wiedziałam jednak, że wiedli oni na tyle nudne życie, iż wzbudziło ono w nich tak ogromne zainteresowanie. Nie miałam żadnego zamiaru rozpaczać z tego powodu, gdyż w żadnym stopniu nie obchodziło mnie ich zdanie. Nigdy jakoś szczególnie z nikim się tutaj nie zaprzyjaźniałam, pomijając Rose, z którą to znałam się od piaskownicy. Właściwie działo się tak dlatego, że każdy był zazdrosny o to, że spodobałam się najprzystojniejszemu chłopakowi w szkole – Matt’owi. Z tego też powodu jedynie z chłopakami zawierałam jakiekolwiek znajomości.
      Czas mijał tak szybko, że nawet nie zdążyłam rozwinąć moich myśli, a już zadzwonił dzwonek na przerwę. Nie chcąc natknąć się wzrokiem na żadną osobę z mojej „wspaniałej” klasy, pierwsza wstałam z miejsca, ruszając ku wyjściu z pomieszczenia. Znajdując się na korytarzu, zaczęłam się zastanawiać, gdzie mogę się podziać. Lekcja historii uświadomiła mi, że miałam być w tym dniu obiektem żartów każdego ucznia, więc ruszyłam w stronę swojej szafki, a gdy znalazłam się przy niej, udałam ogromne zainteresowanie jej zawartością.
 - Hej, Ruda! – usłyszałam za sobą czyjś rozbawiony głos. Osoba, stojąca za mną, nie musiała mówić niczego więcej, gdyż dobrze wiedziałam, kim ona była – Jak ci się podobały urodziny mojego wspaniałego kuzyna? – zapytała.
      Pospiesznie zamknęłam swoją szafkę, czując jak moim ciałem zaczynają władać nerwy. Denerwowanie mojej osoby, w rodzinie Louis’a, było chyba rodzinne. Odwróciłam się powoli w stronę Jennifer Frankie, posyłając jej uśmiech tak sztuczny, jakiego jeszcze nigdy jej nie ofiarowałam. Dziewczyna powinna była wówczas z tego względu czuć się zaszczycona.
 - Było świetnie. Dzięki, że pytasz. – odparłam, kierując się w stronę toalety, aby jak najprędzej pozbyć się tego wrzoda na tyłku, jakim ta dziewczyna była.
 - Zayn widział wasze namiętne fotki? – ruszyła za mną, co oznaczało, że nie chciała się tak szybko poddawać – Mówiłam ci, abyś nie robiła niczego głupiego. – westchnęła tak głośno, abym wyczuła ironię pod tym się kryjącą – Widocznie zapomniałaś co takiego wyprawiałaś na urodzinach Matt’a. – dodała, nie odstępując mnie ani na krok.
 - Odpierdol się w końcu ode mnie! – odwróciłam się do niej, wykrzykując te słowa prosto w jej twarz.
      Dopiero po ich wypowiedzeniu zorientowałam się, że powiedziałam coś wulgarnego. Zapewne brzmiało to z moich ust dość dziwacznie, gdyż bardzo rzadko przeklinałam, a nawet prawie w ogóle tego nie robiłam. Byłam bowiem osobą kulturalną, która zawsze starała się dojść z innymi do porozumienia poprzez odbycie spokojnej rozmowy. Jennifer była jednak wcieleniem zła, dlatego też szkoda mi było mojego czasu na jakąkolwiek konwersację z nią. Zresztą i tak nie przyniosłaby ona żadnych pozytywnych skutków.
 - Dziwi mnie to, że Zayn, taki uroczy i spokojny chłopak, postanowił się z tobą związać. – pokręciła przecząco głową – Czy on w ogóle ma pojęcie, co wyście w pokoju Louis’a wyprawiali? Bo zapewne nie tylko na słodkim przytulaniu się skończyło. – zaśmiała się jak kretynka – Pewnie nawet nie udało mu się do waszego pokoju dostać, bo mieliście drzwi zamknięte na klucz. – przyłożyła swoją dłoń do ust, udając przerażoną tym, co powiedziała – Sama zapewne nie zdradzisz mu pikantniejszych szczegółów, bo nie chcesz go stracić. – załkała, poklepując mnie po ramieniu – Tak bardzo kochasz swojego chłopaka, że bez problemu zdradzasz go z jego najlepszym przyjacielem! – podniosła ton głosu, by reszta uczniów mogła ją usłyszeć.
 - Ty… - syknęłam, szybkim ruchem odsuwając od siebie jej dłoń – To ty jesteś tą osobą, która zrobiła nam zdjęcie. – po słowach Jennifer byłam w zupełności przekonana, że to była tylko i wyłącznie jej sprawka.
 - A czy to takie ważne, kto je zrobił? – odparła beznamiętnie, wzruszając przy tym ramionami – Zdradziłaś Zayn’a. Chłopak prędzej czy później i tak, od któregoś z was, by się o tym dowiedział.
 - Dlaczego taka jesteś? – zapytałam, nie mogąc uwierzyć, że osoby takie jak Frankie najspokojniej w świecie stąpały sobie po ziemi – Przecież nie chodzę już z Matt’em, więc możesz z nim sobie robić, co tylko chcesz. Chociaż byłoby szkoda, gdyby miał w posiadaniu taką żmiję jak ty, bo to naprawdę fajny chłopak. – oznajmiłam z nadzieją, że chociaż odrobinę urażę dziewczynę tymi słowami.
      Moje słowa jednak w żadnym, nawet najmniejszym stopniu, nie przyczyniły się do zmiany nastroju Jennifer. Wręcz przeciwnie – uśmiechnęła się szeroko, chcąc mnie sprowokować. Wpatrując się w nią, doszłam do wniosku, że powodem, dla którego dziewczyna z taką obojętnością przyjmowała na swój temat opinie innych, był fakt, że była całkowicie świadoma tego jaka naprawdę była. Miałam wrażenie, że niekiedy odnosiła się ze swoim charakterem w taki sposób, jakby była z niego dumna.
 - Wybaczcie jeśli wam, dziewczęta, przeszkadzam, ale byłbym wdzięczny, gdybyś za chwilę pojawiła się w moim gabinecie. – usłyszałam obok siebie głos dyrektora szkoły, który zwrócił się bezpośrednio w stronę mojej osoby.
      Miałam ochotę podziękować mężczyźnie za to, że uratował mnie przed dalszą rozmową z moim wrogiem numer jeden, ale bardziej zaczęłam się zastanawiać nad tym, w jakim celu zostałam wezwana do jego pokoju. Zapewne nauczycielka historii znowu naskarżyła, że spóźniłam się na jej kolejną lekcję.
      Nawet nie żegnając się z Jennifer, ruszyłam za dyrektorem. Chociaż mój wzrok uwolnił się od widoku jej twarzy, przed mymi oczyma nadal widziałam jej ironiczny uśmieszek.
 - Dzień dobry, możesz usiąść. – dyrektor ponownie się do mnie odezwał, gdy tylko znalazłam się w jego gabinecie.
 - Dzień dobry. – również się przywitałam, usadawiając się na czarnym skórzanym fotelu, znajdującym się naprzeciwko jego biurka.
 - Zapewne domyślasz się, w jakim celu cię tu wezwałem. – jego głos brzmiał znacznie surowiej niż zazwyczaj, co mnie odrobinę przeraziło.
 - Obiecałam, że postaram się nie spóźniać więcej do szkoły i przepraszam, że ponownie z tej obietnicy się nie wywiązałam. – zaczęłam się usprawiedliwiać – Na święta przyjechała moja kuzynka i dzisiaj musiała już wracać, więc zdecydowałam się odwieźć ją na lotnisko. – po tych słowach mężczyzna pokręcił przecząco głową, dając znak, że nie o spóźnianie się mu chodziło.
 - Zapewne dobrze wiesz, że nasza szkoła cieszy się dość ogromną popularnością oraz bardzo dobrą opinią. – przytaknęłam na jego słowa, chociaż nie wiedziałam do czego zmierzał – Dlatego też wraz z gronem pedagogicznym i nauczycielami pragniemy was nauczyć dobrego wychowania i porządku, abyście mogli dawać przykład swoim rówieśnikom, a także młodszym kolegom i koleżankom. Nie pozwolę więc, aby po Internecie krążyły roznegliżowane zdjęcia mojej uczennicy przy boku jakiegoś chłopaka! – podniósł ton swojego głosu, pragnąc, aby jego słowa zapadły mi w pamięć.
 - Roznegliżowane? – zapytałam, będąc odrobinę zszokowana tym, co właśnie usłyszałam. Nigdy bowiem nie pozowałam nago do zdjęć, ani nawet w samej bieliźnie.
 - Oto, co znalazłem dzisiaj rano na twojej szafce. – rzekł dyrektor, wyciągając w biurka zdjęcie, które wydrukowane było na kartce papieru.
      Było ono bardzo podobne do tego, które zrobiła, mnie oraz Louis’owi, Jennifer, podczas trwania jego urodzin. Nawet obydwoje się na nim znajdowaliśmy, wtuleni w siebie. Zostało ono jednak bardzo dobrze przez kogoś przerobione, gdyż nie byłam na nim ubrana w swoją granatową sukienkę, tylko w to, co pod niej się znajdowało – czarne majtki i stanik.
 - To zdjęcie jest przerobione! – niemal krzyknęłam, a następnie wskazałam na nie palcem, podnosząc się tym samym z miejsca.
 - Co wcale nie wyklucza faktu, że widnieje na nim twoja twarz. – oznajmił dyrektor ze spokojem – Następnym razem radziłbym ci pilnować swoich zdjęć, panno Price.
 - Ale ono nawet nie jest moje! – zaprzeczyłam – Pewna osoba wtargnęła do pokoju i zrobiła je bez naszej wiedzy! Nawet wiem, kim… - nie dokończyłam, gdyż mężczyzna wszedł mi w zdanie.
 - Nie tym tonem, drogie dziewczę. – jego donośny głos rozbrzmiał w mojej głowie – Myślałem nad terminem zawieszenia cię, ale jeśli dalej nasza konwersacja będzie przebiegała w taki sposób, rozkażę ci natychmiast wrócić do domu.
 - Pan chce mnie zawiesić? – zapytałam, nie wiedząc czy uznać to jako żart, czy może rzeczywiście dyrektor mówił prawdę. Po ciągłej powadze, malującej się na jego twarzy, stawiałam na tę drugą opcję.
 - Jeżeli w ciągu najbliższych kilku dni te zdjęcia nie zostaną usunięte, nie będę miał innego wyjścia. – odpowiedział – Może skontaktuj się z tym chłopakiem? Z tego, co usłyszałem od uczniów, to członek tego najsławniejszego zespołu w naszym kraju, prawda? – skinęłam lekko głową – Może dałby radę sprawić, aby te zdjęcia zniknęły z Internetu. – westchnął cicho – Niestety, aleja sam nie jestem w stanie nic z tym zrobić. – rzekł zrezygnowany.
      Wiedziałam dobrze, że znajdowałam się wówczas na straconej pozycji. Z Louis’em przecież w ogóle nie rozmawiałam. Chłopak nawet nie miał ochoty na mnie patrzeć. Poza tym, gdybyśmy nawet utrzymywali przyjazne stosunki, to i tak szatyn nie zdołałby pozbyć się tych wszystkich zdjęć. Był przecież członkiem zespołu, a nie klubu internetowych hakerów. Oznaczało to więc, że w najbliższym czasie miałam zostać zawieszona.
      Wiedząc, że nie zdołam przekonać dyrektora do zmiany decyzji, pożegnałam go grzecznie, a następnie wyszłam z jego gabinetu. Druga lekcja zaczęła się już kilkanaście minut temu. Nie chcąc być znowu spóźniona, postanowiłam wrócić do domu. Nie miałam ochoty ponownie stać się obiektem zainteresowań oraz żartów wśród uczniów.
      Do domu wróciłam około godziny dziesiątej. Byłam pewna, że nie zastanę o tej porze rodziców, więc gdy tylko zdjęłam z siebie płaszcz oraz buty, natychmiast skierowałam się na górę, do swojego pokoju. Kiedy przeszłam przez salon, do moich uszu dobiegły czyjeś szepty. Odwróciłam głowę w kierunku źródła, z których one napływały. Mój wzrok natknął się na moich rodziców, siedzących na kanapie, którzy wydawali się być czymś podenerwowani. Oprócz nich, w salonie znajdowała się jeszcze jedna osoba, zajmująca miejsce między nimi. Na pierwszy rzut oka wydawała się być ona bardzo do mnie podobna. Miałyśmy bowiem ten sam, jasny, odcień karnacji. Jej włosy, również koloru kasztanowego, spięte były w kucyk, jednakże nie były falowane, jak moje, tylko kręcone. Dostrzegłam w dziewczynie jeszcze jedną cechę, która nas od siebie różniła – kolor oczu. Miała piękne, duże, niebieskie oczy. Były zupełnie takie, jakie ja sama od zawsze chciałam mieć. Niestety ten kolor nie był mi dany, więc musiałam nacieszyć się moją zgniłą zielenią.
 - Dobrze, że jesteś, bo mieliśmy właśnie do ciebie dzwonić. – odezwała się w końcu mama, przerywając tę niezręczną ciszę, która zapanowała wokół naszej czwórki – Poznaj Victorię. – wskazała na niebieskooką, która uśmiechnęła się nieśmiało w moim kierunku – Twoją siostrę bliźniaczkę.

________________

Na prośbę jednej z dziewczyn, w opowiadaniu pojawiło się imię Victoria! :D


Rozdział dedykuję dzisiaj trzem osobom:

♥ Agacie (na Twitterze @FanOfAG), której tym samym chciałabym podziękować za to, że z tak ogromnym zainteresowaniem czyta mojego bloga i, również z ogromną, niecierpliwością czeka na kolejne rozdziały. Jesteś cudowna i dziękuję za internetowego „kopa w tyłek”, którym mnie obdarzasz każdego dnia, abym tylko wzięła się za kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli pokażę, jaką cudowną rzecz dla mnie robisz, a mianowicie, to http://twitpic.com/984cvs. ;*
Nigdy nie pomyślałabym, że komuś tak bardzo spodoba się moje opowiadanie, iż postanowi drukować wszystkie moje rozdziały, zrobić do niego okładkę i utworzyć z niego książkę. *_*
DZIĘKUJĘ! ♥

♥ Dominice, która prawdopodobnie nigdy nie ujawniła się na tym blogu, ale w piękny sposób skomentowała moje opowiadanie na gg. : )
Tobie również chcę podziękować za wszelką motywację, jaranie się chłopakami i spamowanie mnie na gg, za co powinnam Cię skarcić. Jednak robisz to w sposób tak cudowny, że nie potrafię tego zrobić. *_*  Z Tobą naprawdę miło jest spędzać każdy wieczór, hahaha. Uwielbiam Cię, dziewczyno! ; * To nic, że zdradzasz mnie z Malikiem, z którym codziennie odbywasz wspaniałe kąpiele w wannie, z butelką szampana. xD Jesteśmy w sumie kwita, bo ja zdradzam Cię z Lou, więc… Dziękuję, że jesteś, Domiś! ♥

♥ Julce (na Twitterze @NiallersLaughx), która naprawdę potrafi poprawić mi humor. ; * 
Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jesteś o kilka lat ode mnie młodsza. Za każdym razem jak z Tobą piszę, wydaje mi się, jakbym pisała z rówieśniczką. : )
Dziękuję Ci za nasze rozmowy na gg oraz za pobudkę sms-em w zeszłym tygodniu. xD Mam nadzieję, że rozdział Ci się podoba, bo starałam się, aby było w nim znacznie więcej Julii niż zazwyczaj. Oby również sposób ukazania Niall’a Ci się podobał, bo włożyłam w to trochę serduszka. Sama zmiękłam przy momencie, gdy chłopak doszedł do wniosku, że czuje do Julii coś znacznie więcej niż tylko przyjaźń.
Kocham Cię, ćwoku Ty mój! ♥



Chciałam Was również serdecznie zaprosić na opowiadanie, które poświęcone jest Larry’emu. Znajdziecie go pod adresem: http://perfect-porcelain.blog.onet.pl. ♥
Opowiadanie to tłumaczy Katarzyna (na Twitterze @idmwia), której z tego miejsca chcę podziękować za to, że pozwoliła mi być częścią czegoś tak cudownego. Bowiem, wraz z Karoliną, uczyniła mnie betą, za co jestem jej naprawdę wdzięczna. : )
Dlatego więc, jeśli jesteś fanem Larry’ego, gorąco zapraszam Cię na to opowiadanie. Mogę zapewnić, że przypadnie Ci do gustu. Jest tak wspaniałe, że nie jestem w stanie opisać go słowami. ♥


Jestem pod wrażeniem! Naprawdę nie mogę uwierzyć w to, że przez ostatni tydzień moje opowiadanie dorobiło się kolejnej, sporej, ilości odwiedzin i komentarzy. Jesteście niesamowici! 63 komentarze pod poprzednim rozdziałem? To prawie dwa razy więcej niż pod przedostatnim! *_* Naprawdę, nie mam pojęcia, jak mogę Wam podziękować. KOCHAM WAS wszystkich razem i każdego z osobna! ♥







Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, podawajcie w komentarzach swoje Twittery! Mogę Was również informować na GG, tylko do mnie napiszcie – 1072379.
Follujcie mnie również na Twitterze - @AgnesSesso! :D

61 komentarzy:

  1. świetny. Czekam na następny ♥ i z pewnością zajrzę do opowiadania o Larrym, gdyż go uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno jak to czytam to analizuje każde słowo napisane tutaj przec Ciebie. Potrafisz tak opisac emocje, czuje się jakbym ja była bohaterką tej historii ;) Czekam aż napiszesz co z Zaynem i Ashley xx ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu :DD Świetny rozdział ;)


    zapraszam : http://one-direction-fever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. całkowicie zgadzam się z Malwina świetnie potrafisz opisać emocje towarzyszące bohaterom . Kiedy czytam twoje opowiadania mam wrażenie że to ja jestem Ashley xd . wiem dziwne ale to nic :D . ogólnie rzecz biorąc zajebista notka :P . i to było takie słodki jak Niall powiedział że czuje do Julii coś więcej <3 .
    A właśnie dziękuje raz jeszcze za info o tej notce ;)) . Nie moge sie doczekać następnej :* Pzdr :* :D
    MiGi :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super, a końcówka mnie zaskoczyła. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  6. boże, kocham cię dziewczyno. ;*
    ta dedykacja, jezu, jesteś niesamowita! Dziękuję!♥
    Rozdział mega, końcówki bym się w życiu nie spodziewała. Siostra bliźniaczka powiadasz? Niespodzianka. Vicoria, ładne imię. Wgl coraz więcej Nialli, za to Cię jeszcze mocniej kocham, <3 no tylko szkoda, że Zayn się w rozdziale nawet na moment nie pojawił, ale jakoś to uboleje i ci wybaczę. ♥
    Nie no, jeszcze raz dziękuję za tą dedykacje! Dziewczyno, jesteś po prostu wielka, niesamowita, cudowna, najlepsza i wgl KOCHAM CIĘ! <3
    @NiallersLaughx

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite-tyle chyba wystarczy <3 :D
    Jull

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku !
    Rozdział jest genialny tak jak inne :D
    Nie mogłam się oderwać od czytania.
    Już bym chciała kolejny rozdział lecz wiem ,ze teraz pewnie będziemy musieli dłużej poczekać gdyż szkoła -.-
    Chciałabym być informowana o kolejnych rozdziałach @YeahAgnieszka ;)
    A i dzięki ,że czekaliśmy tylko tydzień :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej! *-*
    Kolejny wspaniały rozdział do mojej książki =]

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział po prostu boski *.*
    współczuję Ash -.-
    i to zakończenie, takie niespodziewane :)
    czekam na nasepny <3 =)

    OdpowiedzUsuń
  11. KOCHAM TO OPOWIADANIE! jest cudowne, piękne! ahh.. kurczę zawsze jak czytam to ryczę jak głupia. masz OGROMNY talent. ; )
    a Ash wszytsko się komplikuje, jeszcze teraz kiedy poznaje swoją siostrę, to już w ogóle. ale mam nadzieję, że hm.. "wyjdzie na prostą".
    informuj mnir na twitterze - @underneaths

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twoje opowiadanie ;D
    Mam nadzieję ze sytuacja z Ash i Louisem szybko sie wyjasni

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne, boskie, zajebiste, jedwabiste ! Kocham cie za to opowiadanie! xx Czekam na następny! ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisty rozdział :)
    *nie spodziewałam się tych zdjęć u dyrektora i zawieszenia jej
    *zdziwiło mnie nagłe zniknięcie Zayna i Rose - pewnie okaże się , że są ze sobą :)
    *siostra bliźniaczka ? Coś mi się wydaje , że namiesza dużo w życiu głównej bohaterki :D
    *jeszcze raz piszę , że zajebisty blog
    *informuj mnie o nowych rozdziałach na tt:@beautiful_body1 xD
    *zapraszam do mnie:zapamietaj-mnie-taka-jaka-bylam.blogspot.com i onedirection-smutnestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. kurde same problemy ma przez to zdjęcie. trochę mało Louisa w tym rozdziale, ale ojtam. wciągnęło mnie i tak, bardzo. jestem ciekawa co tutaj ta bliźniaczka namiesza. i w ogóle skad się wzięła. nieźle jej się życie wykręciło do góry nogami :)

    OdpowiedzUsuń
  16. http://perfect-porcelain.blog.onet.pl/ - czy to opowiadanie to tłumaczenia Room 317? :D Fajny rozdział! ;) oj trochę się namiesza! ;D czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaśka, która tłumaczy obecnie "Perfect-Porcelain", wcześniej przetłumaczyła cały "Room 317". :)

      Usuń
    2. Ta dziewczyna, która przetłumaczyła room 317 jest też boska!!!
      Jull

      Usuń
  17. znowu sie poryczałam boże :c. zajebiste to jest, chce wiecej i wiecej!. nie mogę sie doczekać kiedy już wszystko sie ułoży :)
    @Karolina7902

    OdpowiedzUsuń
  18. Współczuję Ash - przez to zdjęcie ma strasznie dużo problemów. Ta Jennifer już mnie totalnie wkurza - szczerze mówiąc Rose też mnie trochę irytuje, bo się tak wydarła na nią nie znając całej prawdy. Mam nadzieję, że ta cała sprawa się jakoś wyjaśni. Czekam na nn @moraoned

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz niezwykły talent i rozdział, tak jak wszystkie, był CUDOWNY <3 Byłam zaskoczona siostrą bliźniaczką, ale mam nadzieję, że ona za dużo nie namiesza w życiu Ash ;) Nie mogę się doczekać kolejnego !!

    OdpowiedzUsuń
  20. nosz kurde, jak ty niesamowicie piszesz *_*
    kocham Twój sposób pisania, jest bardzo wyjątkowy ;*
    zapraszam do mnie http://he-takes-your-hand.blogspot.com/ mam nadzieje że wpadniesz zalezy mi na Twoim zdaniu :D
    pzdr. i czekam na NN z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  21. siostra bliźniczka, zawieszenie, zdjęcia w bieliźnie ;O oooo meeeeeeeeeeeeeeeeega, świetnie piszesz :) czekam na następny rozdział :D
    @kate9924_

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow.;o no to mnie zaskoczyłaś tą siostrą bliźniaczką i tym zawieszeniem.;o
    Czekam na kolejny.:)

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny, czekam na kolejny i zapraszam do mnie
    onestory-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Trochę mnie wkurzała ta Rose. Przecież Ash to jej przyjaciółka, powinna jej do końca wysłuchać, a nie tak jak inni wysnuwać pochopne wnioski. Dodatkowo trochę zaniepokoił mnie fakt, że nie było Rose i Zayna z nimi. Zdradę wyczuwam:) chociaż pewnie jestem w błędzie, a to zwykły zbieg okoliczności i tak naprawdę ta dwójka robi zupełnie co innego,,ale... Jakoś tak mi się nasunęło.

    Strasznie słodki był moment, w którym Niall przyznał, że naprawdę czuje coś do Julii. Nie chciałabym, by dziewczyna go zraniła, bo to naprawdę świetny i myślę, że również uczyciowy chłopak. Mam cichą nadzieję, że może w przyszłości będą jeszcze razem:)

    Jeniffer doprowadza mnie do szału i jestem pełna podziwu dla Ash, że pomimo wszystkiego nadal tam stała i wykłócała się o swoją rację. Jestem pewna, że ja bym tam długo nie wytrzymała.

    Wow, ten koniec z siostrą bliźniaczką KOMPLETNIE mnie zaskoczył. W ogóle nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Coś czuję,że Victora sporo namiesza w życiu Ash. W sumie są do siebie podobne i z czasem ludzie mogą je zacząć mylić. Jestem bardzo ciekawa, jaka jest ta dziewczyna i dlaczego dopiero teraz pojawiła się w życiu Ash. Czemu przez tyle lat jej nie było i teraz wróciła. Mam nadzieję, że nie okaże się wredna, chociaż siostry mają to do siebie, że często sobie dogryzają. Zobaczymy, jak będzie w tej sytuacji.

    Rozdział bardzo dobry, w ogóle nie przeszkadzała mi jego długość, wprost zatraciłam się w czytaniu. Uwielbiam Twój lekki styl pisania, który zawsze ułatwia i uprzyjemnia mi czytanie. To jest niesamowite. Urwałaś tutaj tyle wątków, że nie mogę usiedzieć z niecierpliwości, co też stanie się później.

    Oczywiście czytam Perfect Porcelain od prologu i jestem szczerze zachwycona. Xxx

    (o cholera, mam nadzieję, że się za bardzo nie rozpisałam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, ze ta siostra blizniaczka namiesza cos z Zaynem i Ash albo Niallem ;)

      Usuń
  25. Rose chyba powinna się troche opanować jakby nie zapominać są przyjaciółkami i mogłaby troche delikatniej powiedzieć to co leżało jej na sercu, a do tego zachowała się niegrzecznie w stosunku do Juli. Strasznie mnie ciekawi co będzie z nią i Niallem :)
    Końcówka zaskoczyła mnie strasznie - siostra bliźniaczka wow. Jestem ciekawa co wniesie do tego opowiadania a znając ciebie to nie mało.
    Czekam na kolejne i mam nadzieje, że szybko się pojawi :)


    van-ill-op.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. I dobrze tak tej Ashley! Nawet jej to kilka razy powiedziałam podczas czytania, ale nie jestem pewna, czy mnie słyszała ;-)) Tak serio, to mam ochotę jej przybić piątkę... W twarz... Krzesłem ;-) No ale na pewno mi jej nie żal! Chociaż chciałabym, zeby była z Zaynem, ale tylko ze względu na to, jak Ty to pięknie opisywalaś :-)) Co do rozdziału, to jak zwykle brak mi słów, więc po prostu napiszę, ze jest cudowny, ale musisz wiedzieć, ze to za ,,lekkie" słowo :-) Masz naprawde niesamowity talent :-) Tak wogóle, to zdziwilam sie, ze tak szybko pojawił sie nowy rozdział, ale jednocześnie bardzo sie ucieszyłam :-) Mam nadzieje, ze juz tak zostanie, tzn. będziesz dodawać rozdziały tak często :-) Chociaż zdaje sobie sprawę, ze napisanie czegoś TAKIEGO musi zajmować sporo czasu :-) Ale tak ogólnie, to meggaaaaaa! Czekam na next :-D

    OdpowiedzUsuń
  27. Czekam na kolejny. Mam nadzieję, że wszystkie te sprawy związane z Zaynem i Louisem szybko się rozwiążą.. Jeśli możesz powiadomić mnie na TT o nowym rozdziale to byłabym wdzięczna. Mój TT to : @Dariaxx14

    OdpowiedzUsuń
  28. KOCHAM CIĘ < 3 zaniemówiłam dlatego ten komentarz będzie bardzo krótki i zwięzły :) Jesteś niesamowita. Masz talent jakich mało. Gdy czytam twojego bloga mam wrażenie, że się odcinam od świata i czas się zatrzymuje. Czuje to o czym piszesz. Czuje, że stoję koło Ashley i to wszystko przezywam razem z nią. Nie wiem co jeszcze powiedzieć, bo ten rozdział mnie kompletnie dobił :) Z WIELKĄ niecierpliwością czekam na następny. Teraz jestem bardzo ciekawa co się wydarzy. Trzymaj się xx

    OdpowiedzUsuń
  29. Niererreeeeeeeeeeeeeeeeeeeee tylko nie siostra blizniaczka!;( xd

    OdpowiedzUsuń
  30. O KURWA... No, jestem z ciebie taaaaaaaaakaaaaaaaaaaaaa dumna ! Nie miałam zielonego pojęcia jak potoczy się życie Ash po "zrobieniu sobie przerwy" z Zaynem i chociaż to dopiero pierwszy rozdział "przerwy" to jestem pewna, że będzie ciekawie. Zresztą sama coś pisałaś, że masz pomysł na następny rozdział no i coż... Jest bardzo pomysłowy xd Ale na twoim miejscu tak bym tą Jennifer opierdoliła, że by się zesrała... I dyrektora tak samo, bo przecież jak Ash będzie chciała to będzie sobie robić zdjęcia z kim chce i w takim ubraniu jakie chce. A siostra bliźniaczka... No cóż to dość klasyczny przypadek, ale mi jak najbardziej odpowiada. Mi zresztą wszystko odpowiada. No może poza "zróbmy sobie przerwę" =)

    OdpowiedzUsuń
  31. Miałam już go przeczytać wczoraj, ale niestety natłok nauki i zadań domowych mi na to nie pozowolił ; < I dziś jak tylko wróciłam ze szkoły to usiadłam i przeczytałam :D Jak zwykle rozdział cudowny :D Rose mnie wkurzyła, bo jako przyjaciółka nie powinna oddwalać takiego numeru. Chociaż to dopiero pierwszy rozdział w którym Ash ma przerwę z Zaynem ( i mam nadzieje, że będzię ich jak najmniej ) to już tęsknie za nim jak cholera <3 Wspaniale jest przedstawiony w tym opowiadaniu ^^ No ale końcówka mnie zszokowała... Siostra bliźniaczka.. normalnie jak przeczytałam ostatnie słowa to szeroko otwarte oczy to mało powiedziane :D Jestem strasznie ciekawa jak to się dalej potoczy więc czekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział :D Pozdrawiam ! :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Nareszcie znalazłam czas żeby przeczytać nowy rozdział. Jest świetny i jak zwykle zakończył się w najciekawszym momencie. Pozostaje mi teraz tylko czekanie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  33. Rose bardzo szorstko potraktowała swoją przyjaciółkę, ale jeśli mam być szczera to zachowałabym się w niemalże identyczny sposób. Tym bardziej, że Rose nie znała całej prawdy. Może i Ash nie zrobiła niczego złego, ale Zayn i tak cierpiał. I śmiem stwierdzić, że Rose miała rację. Ash najwyraźniej pomyliła prawdziwą miłość z pożądaniem. Może i jeszcze nie jest tego świadoma, ale w końcu to zrozumie. Cierpi po rozstaniu z Malikiem, ale to przejdzie. Być może w końcu sobie coś uświadomi. Ponadto ma przy boku Julię, która mimo wszystko ją wspiera.
    A mi się nie wydaje, żeby to, co wydarzyło się między Niallem, a Julią nie miało żadnego znaczenia dla dziewczyny. Wydaje mi się, że jednak w głębi duszy coś czuje do chłopaka, jednak jej wyjazd i tak nie pozwoliłby im na to, by ze sobą byli. Ale Nialler powiedział, że 'stara miłość nie rdzewieje' i jestem pewna, że w tym przypadku to stwierdzenie jest trafne. Swoją drogą to nasz blondynek jest naprawdę kochany i cieszę się, że Ash ma przy boku takiego przyjaciela. Wszyscy z wyjątkiem Rose, Zayna i Lou, który uciekł z autobusu (on się ostatnio zachowuje jakby okres miał o.O) pożegnali Julkę z uśmiechem. Jestem pewna, że dziewczyna miło będzie wspominała czas, który spędziła z kuzynką i chłopakami z One Direction.
    Jestem ciekawa, dlaczego Zayn nie powiedział przyjaciołom o rozstaniu z Ash... najwyraźniej miał jakiś powód, ale jaki?
    Jennifer zrobiła zdjęcia Ash i Lou! Po jej słowach nie mam co do tego żadnych wątpliwości! Jak ja nie cierpię tej pustej laluni! -,- Zabiłabym ją własnymi rękoma i to DOSŁOWNIE! Jeszcze ta przeróbka, przez którą Ash zostanie zawieszona w prawach ucznia! Przecież to jest już całkowite przegięcie!
    Ale... siostra bliźniaczka?! To już jest w ogóle szok rozdziału! Że niby skąd się ona wzięła, jak, gdzie, kiedy? o.O Dziwna sprawa.
    Czekam na nowy (:

    OdpowiedzUsuń
  34. Piszesz perfekcyjnie . Twój styl pisania .. BOMBA ! Masz talent do tego . :) Rozdział jak poprzednie jest po prostu genialny ! Czekam na next :)) Przy okazji zapraszam do siebie bo właśnie pojawił się nowy rozdział http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/. Jeśli chcesz wiedzieć kiedy będą następne rozdziały zapraszam na TT https://twitter.com/#!/UpAllNightPL - Izzy xx

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale się jaram tym opowiadaniem, no ♥ Nowy rozdział świetny. Rose zachowała się.. no, jak nie Rose, ale w końcu nie znała całej sprawy i chciała po prostu obronić Zayna. Jennifer to szczerze nienawidzę, zabiłabym gołymi rękami.. no ale ma jeden plus: jest kuzynką Lou. Właśnie, a propo Lou - bardzo dziwnie się ostatnio zachowuje. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale doczekam się jakiejś wspólnej sceny jego i Ash ♥ A ten wątek z siostrą bliźniaczką całkiem mnie wytrącił z równowagi, ale i też ucieszył, bo sama mam siostrę bliźniaczkę (: Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  36. OMG , bloga obserwuję od wczoraj , a już wiem że lepszego nie widziałam , i nie zobaczę . Przeczytałam od początku , siedząc wczoraj do późnej nocy , i dziś skończyłam . Kocham Twoje opowiadanie . ♥ Czekam , tęsknię za nowym rozdziałem ! Mam nadzieję , że napiszesz go jak najszybciej :) Chciałabym , żebyś poinformowała mnie o nowym rozdziale przez gg ;) mój numer : 35490977 ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Czytam twojego bloga od początku i kocham go dosłownie kocham! ♥
    Za styl pisania, za pomysł i za całą fabułę... Jest niesamowity i niepowtarzalny ja tak mówię a to co ja mówię to szczera prawda i nic więcej :)
    Zaglądam tu codziennie z nadzieją na nowy rozdział, ten przeczytałam w dwie godziny po dodaniu jednak dopiero teraz mogę się na jego temat wypowiedzieć...
    Więc co ja myślę... Jak zawsze zniewalający, masz talet i czekam z niecierpliwością na kontynuację.
    Mam nadzieję, że Ash i Zayn będą razem no i co najważniejsze dla mnie to żeby poprawił się stosunki na lini Ash-Lou. Cała ta sytuacja z tą imprezą i tymi fotkami ładnie jej namieszała w życiu ale ona jest twarda, pozbiera się... Wydaje mi się, że gorszą informacją dla niej będzie fakt z siostrą bliźniaczką... Jak można się dowiedzieć po tylu latach o siostrze? Masakra. Jednak ci, ci... Czekam na kontynuację i mam nadzieję, że pojawi się w miarę szybko:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, no jeszcze. Ja też piszę bloga jednak przy twoim to takie... flaki z olejem i brak sensu, ładu i składu jednak jeżeli będziesz miała chwilę i ochotę to możesz zajrzeć :)
      i-stay-true.blogspot.com

      Usuń
  38. mogę jedynie powiedzieć wspaniałe <3 kocham :) Martynaaa:)

    OdpowiedzUsuń
  39. hohoho ;D <3 Świetnie ;D wbij do mnie proszę i zostaw komentarz ; P

    OdpowiedzUsuń
  40. dopiero teraz znalazłam czas na przeczytanie tego rozdziału i z pewnością go nie zmarnowałam !! mignęło mi pare komentów ze jest dlugi rozdział ale dla mnie każdy jaki dodasz bedzie za krótki ! czekam na następny z wielkim zniecierpliwieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  41. oo świetne jest to opowiadanie . taak Wiktoria to jest fajne imię,niech się pojawi :D

    + jest nowy rozdział na blogu http://young-pretty-lovely.blogspot.com/

    Pozdrawiam/ Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Agnes <3 zabiję cię. Zabiję cię, bo nie publikujesz nowych rozdziałów!!!
    Jull

    OdpowiedzUsuń
  43. dawaj nowy rodział !

    zajebiste opowiadania ! ;d

    OdpowiedzUsuń
  44. Genialne to jest. Dawaj następny ;*
    www.lifeisbrutal-story.blogspot.com Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  45. świetne opowiadanie :D czy mogła byś dawać trochę krótsze rozdziały ale częściej??? osobiście uważam że to bardzo fajny pomysł :D jak byś mogła mnie powiadamiać to tu jest moje gg - 37892741 :**

    OdpowiedzUsuń
  46. bardzo bym prosiła o info na temat nowego rozdziału dziękuje... świetny świetny i jeszcze raz świetnym wiem ze moja opinia jest mało wazna ale cóż mój nr gg to 32791507

    OdpowiedzUsuń
  47. Naprawdę cudowny blog, jeśli pozwolisz (napisz mi na blogu) to dodam ciebie do obserwowanych. Zapraszam także do mnie na http://najamajke.blogspot.com/
    /Streszczenie/ Vanessa razem ze swoją przyjaciółką Alexis wyjeżdżają na wycieczkę na Jamajkę. Poznają tam Ziggiego i Billego, z którymi się wiążą. Przeżywają mnóstwo przygód i postanawiają wybrać się na kolejną wycieczkę z chłopakami. Lecą do słonecznej Brazylii, miasta Santos. Po przyjeździe Vanessa czyta sms'a Ziggiego, w którym tajemniczy "nikt" prosi o spotkanie. Van postanawia śledzić swojego chłopaka i zauważa kłótnie połączoną z namiętnymi pocałunkami, to oznacza koniec ich w związku. Wracając do pokoju na schodach spotyka Billego, który mówi jej, że Alexis zdradzała go z Ziggym. Vanessa błąkając się po ulicach Santosu spotyka Neymara, piłkarza tamtejszej drużyny. Razem wyruszają w podróż do Hiszpanii na mecz FC Santos - FC Barcelona. Podczas pobytu w kawiarni spotykają.... no właśnie kogo spotykają!?czytaj!

    OdpowiedzUsuń
  48. Musisz szybko napisać następny rozdział zanim zapomnę o czym był ten!!! A tego wolałabym uniknąć ;p

    OdpowiedzUsuń
  49. Świetne:)
    Zapraszam do nas, piszemy imaginy :)
    http://lying-naked-on-the-floor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  50. Wycieram ostatnie łzy, który słynęły po moim policzku. Doskwiera mnie smutek, który przeplatany jest rozczarowaniem. Najwidoczniej rozczarowaniem ze strony Rose. PRAWDZIWA PRZYJACIÓŁKA? hmm.. nie wiem czemu, ale nie wydaje mi się, żeby tak zachowywała się prawdziwa przyjaciółka, chyba, że o czymś nie wiem.. Próbuję postawić si ę na miejscu Ash i niestety wiem jak to jest. Też zostałam posądzona o coś czego nie zrobiłam, moja niby ‘’najlepsza przyjaciółka’’ odwróciła się ode mnie.. Czy to była prawdziwa przyjaciółka..? Wciąż kryję w sobie fakt, że jedna jedyna Julia spróbowała dowiedzieć się prawdy, dowiedzieć się co dokładnie stało się na tej imprezie.. A teraz próbuję dobrać słowa. Dobrać słowa w całość, która mogłabym opisać wszystkie emocje związane z tym rozdziałem. Przepraszam z tym opowiadaniem. Nie wiem chyba mnie nie kojarzysz czy coś. Nie komentowałam praktycznie nigdy.. Teoretycznie zawsze mi coś wypadało. Ale jednak teraz znalazłam moment, chwilę dla siebie i postanawiam ją wykorzystać właśnie na to, żebym mogła zrobić coś po czym wspaniała osoba może się uśmiechnąć. Tak jesteś wspaniała, nie ukrywam tego. Nie znam cię zbytnio, ale twój talent to jest coś czego każdy może ci pozazdrościć. Szczególnie ja. Twoje opowiadanie jest dla mnie jakimś znakiem, którego do końca nie umiem rozszyfrować, rozczytać. Twoje opowiadanie jest dla mnie czymś ważnym. Każdego dnia wchodzę na twojego bloga z myślą czy ONA coś dodała. (wybacz, że tak ONA, ale nie znam twojego imienia) Kiedy widzę nowy rozdział cała w środku skaczę z radości. A kiedy go czytam to nie ważne czy jest szczęśliwy czy smutny, zawsze płaczę. Zawsze strumienie słonych łez wypływają z moich oczu i nie mogę ich zatrzymać. A kiedy kończę czytać rozdział, upewniam się czy na pewno nie ma kolejnego.. Wciąż powtarzam sobie w myślach biedna Ash, wciąż zastanawia, się czemu od niej się odwrócili.. Przecież Ona kocha Zayn’a.. Do tego dochodzi siostra bliźniaczka..
    Nie chcę streszczać rozdziału, ponieważ nie chcę opisywać całości. Nie chcę robić czegoś co robi praktycznie tutaj co druga osoba heh :D ale powiem trzy rzeczy. Po pierwsze rozdział je przecudowny. A po drugie jestem twoją FANKĄ NUMER JEDEN. Po trzecie ja po proszę kiedyś twoją książkę z autografem, nie pogniewam się jeśli to będzie właśnie ta z tym blogiem :D
    CZEKAM NA NN ♥
    xx @xAniua

    OdpowiedzUsuń
  51. Kiedy następny rozdział ? :) xx

    OdpowiedzUsuń
  52. świetnie piszesz, czekam na następny :)


    zapraszam do siebie http://each-piece-of-your-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  53. 1. Ten blog jest świetny! ; **
    2. Kocham czytać twoje rozdziały ; **
    3. Czekam na następny rozdział ; **
    4. Zapraszam do mnie http://karolinadirection.blogspot.com/
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  54. Hi, yeah this piece of writing is in fact pleasant and I have learned lot of things from it concerning blogging.
    thanks.

    Also visit my web page: aaa fx

    OdpowiedzUsuń
  55. This is my first time go to see at here and i am really pleassant to read all at alone place.


    Also visit my web blog; get followers

    OdpowiedzUsuń
  56. Aw, this was a very good post. Taking a few minutes and actual effort to create a
    top notch article… but what can I say… I procrastinate
    a lot and don't manage to get nearly anything done.

    Also visit my site :: option trading stock
    Also see my webpage: trade in options

    OdpowiedzUsuń
  57. Most job applicants are required to make aloe vera colon
    cleanse tablets reviews long-term changes for a healthier lifestyle.
    Colbert's book," What if I die while we are having sex? Using ocular coherence tomography OCT, researchers scanned the eyes of 14 adults with early-onset deafness and 15 with normal hearing. Some secretly envied my progress and even engaged in subtle forms of sabotage. To me, at least in the political fields, the usual crop of mixed truths, untruths, and wildly growing falsehoods.

    my website: Digest It

    OdpowiedzUsuń