- Jeśli nie chcesz rozpocząć pierwszego dnia w szkole od marnej reputacji, lepiej nie pokazuj się u mojego boku – oznajmiłam Victorii, kiedy po raz pierwszy przekroczyła wraz ze mną próg swojej nowej szkoły. – I nie mówię ci tego dlatego, że się ciebie wstydzę, czy coś, tylko od pewnego czasu nie jestem postrzegana tutaj najlepiej – uśmiechnęłam się przepraszająco w jej kierunku, na co dziewczyna również odpowiedziała uśmiechem i, żegnając się, ruszyła w kierunku klasy, w której miała odbyć się jej pierwsza lekcja.
Niestety, wypowiedziane
przeze mnie słowa w zupełności zgadzały się z prawdą. Chociaż od imprezy
urodzinowej Louis’a minęło ponad tydzień, ludzie ciągle rozpamiętywali
wydarzenia, ze mną w szczególności związane, z tamtego dnia, a właściwie jedno
z nich – spędzenie Sylwestrowej Nocy przy boku szatyna, w dodatku w jego łóżku.
Nie byłoby w tym w sumie niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że podczas
tego incydentu byłam w związku z innym chłopakiem, a dokładniej z samym
przyjacielem Louis’a. Dzięki temu uczniowie mojego liceum przykleili mi
plakietkę z napisem „dziwka”, oczywiście w niedosłownym tego słowa znaczeniu.
Również na ulicy, niektórzy mijający mnie przechodnie, spoglądali na mnie z
pogardą widniejącą na ich twarzach. Niekiedy naprawdę mnie przerażali. Wówczas
miałam ochotę w tempie natychmiastowym udać się do domu, aby następnie zamknąć
się w swoim pokoju i już nigdy z niego nie wychodzić.
Dyrektor ciągle nie
wyznaczył terminu mojego zawieszenia, którego przyczyną było dosyć sprytnie
przerobione zdjęcie, krążące po szkolnych korytarzach. Oczywiście, tamtej nocy
spałam wtulona w ramionach Louis’a, ale ciągle miałam na sobie sukienkę. Ktoś
jednak postanowił spłatać mnie i chłopakowi psikusa, więc za pomocą programu do
przerabiania zdjęć „zdjął” ją ze mnie, pozostawiając mnie w samej bieliźnie.
Znałam już właściwie każdy szczegół tego zdjęcia, gdyż każdego dnia zdobiło ono
moją szkolną szafkę. Ile razy bym go nie zdejmowała i wyrzucała do kosza, po
chwili ponownie się na niej pojawiało. Powracało niczym bumerang, którego w
żaden sposób nie potrafiłam się pozbyć. Za każdym razem, gdy mój wzrok się na
nie napotykał, czułam ból, gnieżdżący
się wewnątrz mojego ciała. Wówczas zastanawiałam się, które zdjęcie ujrzał Zayn
– prawdziwe, ukazujące mnie w sukience, czy może przeróbkę, na której widniałam
w samej bieliźnie?
Jeśli o Zayn’a chodziło, to
od momentu, kiedy się ze mną rozstał, wypowiadając słowa, które ciągle tkwiły w
mojej pamięci - „Zróbmy sobie przerwę”,
ani razu go nie widziałam. Obiecałam sobie, że nie będę się temu chłopakowi
narzucać, jednak po kilku dniach od naszego rozstania, próbowałam się z nim
jakoś skontaktować. Tęskniłam za nim. W dodatku ta tęsknota z każdym dniem
coraz bardziej się rozrastała. Nie wydawało mi się jednak, aby on również ją
odczuwał, gdyż nie odpisywał na żadne moje wiadomości, ani nie odbierał
telefonów, bądź je odrzucał. Chęć ponownego spotkania bruneta, lub chociaż
ujrzenia jego twarzy, przybierała na sile, dlatego w mojej głowie rodziła się
myśl, aby w końcu udać się do domku, w którym Zayn obecnie przebywał z chłopakami
z zespołu. Nie potrafiłam dłużej czekać. Musiałam się z nim koniecznie spotkać
w najbliższych dniach.
Nie tylko z Zayn’em, ale i
również z resztą chłopaków chciałam się spotkać. Świadomość, iż wkrótce mieli
opuścić mój rodzinny kraj i udać się w trasę koncertową po Ameryce, w pewien
sposób mnie przytłaczała. Nawet, jeżeli Zayn nie miał zamiaru do mnie wracać,
co równoznaczne było z tym, że nigdy więcej nie miałam spędzać przy ich boku
swojego czasu, chciałam ujrzeć tę piątkę, chociażby po raz ostatni w swoim
życiu. Moja prośba po części została wysłuchana.
Pewnego dnia, w trakcie
trwania mojej pierwszej wtorkowej lekcji, jaką była matematyka, niespodziewanie
do naszej klasy zawitał dyrektor. Poinformował nas, abyśmy podczas długiej
przerwy, po trzeciej lekcji, udali się na salę gimnastyczną, nie wtajemniczając
nas w jakiekolwiek szczegóły. Odniosłam wrażenie, że podczas przekazywania nam
tej informacji, jego surowy, a zarazem smutny, wzrok skierowany był wyłącznie w
moją stronę. Inne osoby również to dostrzegły, dlatego co chwilę zerkały na
mnie, jakby nie wiadomo czego ode mnie oczekując. Ja tylko siedziałam spokojnie
w ławce, z nadzieją, że dyrektor nie wygłosi przed całą szkołą terminu mojego
zawieszenia.
Bojąc się tego, co mogło
mnie czekać na sali, pragnęłam, aby kolejne dwie lekcje trwały jak najdłużej.
Niestety i one okazały się być przeciwko mnie, dlatego minęły w znacznie
szybszym tempie niż zwykły to robić zazwyczaj.
Nim zdążyłam odetchnąć po
moim wzrokowym „spotkaniu” z dyrektorem, znajdowałam się już na samym końcu
sali gimnastycznej, nie chcąc się nikomu rzucać w oczy. Opierając się plecami o
ścianę, z ramionami skrzyżowanymi na piersiach i wzrokiem wbitym w okno,
modliłam się w myślach, prosząc Boga po raz kolejny o to, aby dyrektor nie miał
w zamiarze informować innych o moim zawieszeniu. Jeśli rzeczywiście miał to
zrobić, pragnęłam w chwili obecnej zapaść się pod ziemię.
Minuty mijały, a po
dyrektorze nie było ani śladu. Młodzież, kompletnie znudzona wyczekiwaniem na
to, co w najbliższym czasie miało się tutaj odbyć, zaczęła tak głośno
hałasować, że nie byłam w stanie usłyszeć swoich własnych myśli. Uspokoiła się
dopiero w momencie, kiedy na salę weszła czwórka chłopaków, z którymi to od
kilku dni chciałam się spotkać. Pomimo, iż donośny hałas się uciszył, niektóre
dziewczyny wzdychały i piszczały, nie mogąc opanować swoich emocji, związanych
z ujrzeniem Harry’ego, Liam’a, Niall’a oraz Louis’a. Zapewne podążyłabym za ich
śladem, gdyby tylko wśród nich znajdował się Zayn.
- Spokojnie, nie zajmiemy wam
dużo czasu – usłyszałam donośny głos Louis’a, starającego się przekrzyczeć
wszystkich uczniów zgromadzonych w sali. – Nie płacz, nie zrobimy wam przecież
krzywdy – zaśmiał się, zwracając w kierunku dziewczyny siedzącej w pierwszych
rzędach, której łzy po policzkach ciekły strumieniami. Mnie samej zaś zachciało
się śmiać, gdyż tak ogromną obsesję na punkcie innej osoby, uważałam za coś
dziwacznego.
- Wybacz, skarbie, ale dzisiaj
niczego dla was nie zaśpiewamy, ani nie będziemy rozdawać autografów – odezwał
się Niall, uśmiechając przepraszająco w kierunku jakiejś blondynki, która
podskakiwała co chwilę, nie mogąc opanować swojej radości na widok chłopaków.
- Zapewne każdy z was widział
zdjęcia z Sylwestra z moim udziałem, krążące po Internecie – ponownie
usłyszałam głos Louis’a. – Wraz z chłopakami chcę was uświadomić, że są one
zwykłym fotomontażem – na te słowa dało się usłyszeć kilka śmiechów, które
momentalnie rozniosły się po całej sali. Można się było spodziewać takiej reakcji
uczniów, gdyż nasze wspólne zdjęcie nie było żadną przeróbką. Oczywiście mówię
o tym, na którym miałam na sobie sukienkę – Wierzcie, lub nie, ale nic nie
łączy mnie z Ashley Price, prócz zwykłej przyjaźni – wzruszył ramionami, zaś ja
sama poczułam jak ponad połowa osób odwróciła się w moją stronę, czekając na
moją reakcję. Cholera, skąd oni wiedzieli, że stałam na tyłach, podpierając
ścianę? Naprawdę aż tak rzucałam się w oczy?
- W takim razie dlaczego nie ma
z wami Zayn’a? – zapytał któryś z uczniów. – Nie okłamiecie nas. Wszyscy
przecież wiemy, że zerwał z nią kilka godzin po tym incydencie – poczułam się
urażona tym, że osoba ta nie nazwała mnie po imieniu. – Bo niby dlaczego w
Internecie ostatnio ucichło na temat ich związku, a zamiast tego roi się od
waszych wspólnych zdjęć? – osoba ta miała na myśli zdjęcia, na których
widniałam z Louis’em.
- Wspólnie pracujemy nad
tekstami naszych kolejnych piosenek, więc zarówno Zayn, jak i nasza czwórka,
nie mamy czasu na jakiekolwiek spotkania – odpowiedział Lou ze spokojem. –
Mówisz o zdjęciach sprzed kilku dni? Tak się akurat złożyło, że podczas mojego
spaceru wpadłem na Ash…
- Zamiast spotkać się ze swoją
dziewczyną – wtrąciła się kolejna osoba, nie dając chłopakowi dokończyć zdania.
- Skąd wiesz, że nie spotkałem
się z nią wcześniej? – stwierdzenie to najwyraźniej odrobinę wytrąciło Louis’a
z równowagi, gdyż chłopak podniósł ton swojego głosu. – Po pierwsze, fakt, że
posiadam dziewczynę, nie oznacza, że nie mogę spotykać się ze swoimi znajomymi.
Po drugie zaś, sądzę, że nie powinniście wtrącać się w moje życie prywatne – rzekł
oschle, posyłając uczniom gniewne spojrzenia.
- Louis chce was poprosić o to,
abyście dali nam trochę swobody – oznajmił ze spokojem Liam, kładąc dłoń na
ramieniu przyjaciela. – Nie jesteśmy tylko i wyłącznie chłopakami, zajmującymi
się na co dzień muzyką i tworzącymi zespół, który naprawdę stanowi jedną z
najważniejszych rzeczy w naszym życiu. Stanowimy też piątkę nastolatków… - w
tym momencie Lou zmierzył chłopaka wzrokiem. – Czwórkę właściwie, którzy poza
światem showbiznesu pragną wieść normalne życie, takie jakie wiedzie każdy z
was – rozejrzał się po wszystkich, mając prawdopodobnie nadzieję, że uczniowie
zrozumieją jego słowa.
- Dobrze znamy ból spowodowany
niemiłymi komentarzami na nasz temat, dlatego chcemy was prosić, abyście dali
tej dziewczynie oraz Louis’owi spokój – po raz pierwszy dzisiaj usłyszałam głos
Harry’ego. – To już dorosłe osoby, które chyba same wiedzą, jak mają
postępować. Może zamiast interesować się ich życiem, zaczniecie większą uwagę
skupiać na swoim własnym? – prychnął pod nosem, spoglądając na zdumione twarze
uczniów. Najwyraźniej mało kto spodziewał się tego, że ci cudowni chłopcy
naprawdę potrafili być bardzo szczerzy względem swoich fanów oraz tych, którzy
do nich się nie zaliczali.
Spotkanie z chłopakami nie
trwało zbyt długo. Niall obiecał, że nie rozdadzą żadnego autografu, ale po
namowie kilku fanek, wspólnie z trójką przyjaciół, zgodził się je podpisać.
Chociaż czwarta lekcja trwała już od kilku minut, nie wszystkim było na nią
spieszno. Niektórzy więc specjalnie zostali dłużej na sali, aby tylko nie
siedzieć w klasie, słuchając wykładu nauczyciela z danego przedmiotu.
- Dzięki, Louis – podeszłam do
chłopaka, kiedy już znaczna część szkoły znajdowała się na szkolnym korytarzu,
bądź w klasach. – Naprawdę nie musiałeś.
- Domyślam się, że obecna
sytuacja musi być dla ciebie ciężka, bo i mnie samemu nie jest z nią łatwo –
westchnął cicho. – Nie ma za co, Ash – uśmiechnął się nieznacznie.
Podczas witania się z
pozostałą trójką, miałam ogromną ochotę ich wszystkich uściskać. Powstrzymałam
się jednak widząc, że nie wszyscy uczniowie opuścili salę. Nie chciałam bowiem,
aby po szkole, oraz poza nią, roznosiły się kolejne plotki, sugerujące, że
zdradzam Zayn’a ze wszystkimi przyjaciółmi z jego zespołu. Może i brzmiało to
głupio, ale zdawałam sobie sprawę, że ludzie byli do wszystkiego zdolni.
- Czy z Zayn’em jest wszystko w
porządku? – nie pytałam o powód nieobecności tego chłopaka, gdyż domyślałam
się, że był on związany ze mną.
- Ostatnio trudno jest nawiązać
z nim jakąkolwiek rozmowę – odpowiedział Louis, rozglądając się po sali oraz
uczniach ją opuszczających, jakby w poszukiwaniu kogoś.
- Całymi dniami przesiaduje w
swoim pokoju, a z nami spotyka się tylko w czasie obiadu – rzekł Liam z
widoczną troską malującą się na jego twarzy.
- Próbowaliśmy z nim rozmawiać,
ale na nic to się nie zdało, więc pomyśleliśmy, że może ty będziesz w stanie
jakoś do niego dotrzeć – oznajmił nieśmiało Niall, uśmiechając się do mnie
delikatnie.
Jeżeli nawet przyjaciele
Zayn’a prosili mnie o spotkanie z nim, w najbliższych dniach musiało do niego w
końcu dojść. Byłam doskonale świadoma tego, że ciężki humor bruneta był
wyłącznie moją winą. Fakt ten w żadnym stopniu nie przyczyniał się do poprawy
mojego nastroju, dlatego chciałam to wszystko naprawić.
- Hej! – z zamyślenia wytrącił
mnie głos Louis’a.
Wraz z jego przyjaciółmi,
odwróciłam się w kierunku szatyna, dostrzegając jak podbiegł do grupki dziewcząt,
łapiąc jedną z nich za ramię i odciągając ją tym samym od swoich koleżanek.
Była nią Jennifer Frankie – mój wróg numer jeden i zarazem kuzynka Louis’a,
przy czym dopiero na urodzinach tego chłopaka dowiedziałam się, że należała ona
do jego rodziny.
- Słucham cię, mój drogi kuzynie
– odparła z uśmiechem, z dumą wypowiadając ostatnie słowo, a następnie
odwracając się w kierunku swoich koleżanek, które okazały się być zachwycone
faktem, że kolegują się z kimś, kto posiada w swojej rodzinie członka najsławniejszego
boysbandu w całej Anglii.
- Oddaj mi swój aparat – rzekł
bez cienia emocji, wyciągając w kierunku dziewczyny swoją dłoń.
- Proszę? – Jennifer wydawała
się być zaskoczona zachowaniem swojego kuzyna.
- Aparat – powtórzył. – Ten,
który miałaś na moich urodzinach.
- Nie masz prawa, aby mi go
zabierać – uśmiechnęła się cwaniacko pod nosem, po czym odwróciła na pięcie,
chcąc wrócić do swoich koleżanek.
- Ale za to mam prawo podzielić
się twoim słodkim sekretem, o którym, póki co, mam pojęcie tylko ja – na ustach
chłopaka pojawił się triumfalny uśmiech.
- Nie zapominaj, że twój sekret
również nie ujrzał jeszcze światła dziennego – dziewczyna ponownie przeniosła
wzrok na Louis’a, zakładając ręce na ramionach i wyczekując jego reakcji. Odniosłam
wrażenie, że kątem oka, przez kilka sekund, wpatrywała się we mnie.
- Naprawdę? Mam uwierzyć, że
nikt o nim nie wie? – zaśmiał się. – Jestem pewny, że podzieliłaś się nim z
przynajmniej jedną osobą i nawet domyślam się z którą – dodał. – To jak? Chyba
nie chcesz zdenerwować osoby, na której tak bardzo ci zależy, hm? – uśmiechnął
się szeroko, ponownie wyciągając w kierunku Jennifer swoją dłoń.
Nie miałam bladego pojęcia,
o co tej dwójce chodziło. Chłopcy również wydawali się być zaskoczeni obecnie
panującą sytuacją, gdyż tylko spoglądali na swoje twarze, wzruszając ramionami.
W każdym bądź razie Louis’owi udało się dostać to, czego chciał. Kiedy
dziewczyna oddała mu swój aparat, zamienił z nią jeszcze kilka zdań, których
nikt z nas nie mógł usłyszeć.
- Spójrz tylko – Louis zwrócił
się do mnie, gdy tylko Jennifer oraz jej koleżaneczki wyszły z sali. – To
musiała być dla niej pracowita noc – nie musiałam pytać o kogo chodzi, gdyż
wystarczyło, że chłopak włączył aparat, pokazując mi zdjęcia, które się na nim
znajdowały.
Moim oczom ukazała się
ogromna ilość zdjęć z urodzin Louis’a. Widnieli na nich wszyscy zaproszeni
goście, jednak większość z nich skupionych było wokół mnie oraz jubilata.
Jennifer robiła nam zdjęcia nawet w trakcie tańca, podczas którego zostałam
obmacana na wszystkie możliwe sposoby przez Tomlinsona! Zdjęć z sypialni
chłopaka również było wiele. Wychodziło więc na to, że miałam rację, iż to
właśnie Frankie była ich twórczynią. Nigdy wcześniej jednak nie pomyślałabym,
że mogłaby ona współpracować z moim dawnym przyjacielem Matt’em, na którego
stronie internetowej te zdjęcia się pojawiły. Szczególnie, że nie widziałam,
aby ta dwójka kiedykolwiek ze sobą rozmawiała.
- Skąd wiedziałeś, że to ona? –
zapytałam Louis’a.
- Znam ją od wielu lat i wierz
mi, że wiem do czego ta dziewczyna jest zdolna – oznajmił z lekkim grymasem na
twarzy. – Wydaje mi się, że ktoś musiał dosypać coś do moich drinków, jeśli
wiesz co mam na myśli – pokręcił z niedowierzaniem głową. – Naprawdę nie mogę
uwierzyć, że mam w rodzinie kogoś tak bezdusznego – prychnął pod nosem. –
Oczywiście nie zrozum mnie źle. Jesteś atrakcyjną dziewczyną, ale nigdy w życiu
nie dobierałbym się do dziewczyny swojego przyjaciela, choćby nie wiem jak
bardzo mi się podobała i jak bardzo byłbym zalany – uśmiechnął się do mnie,
wywołując tym samym również na mojej twarzy uśmiech. – Poza tym przecież mam
dziewczynę… - po tych słowach jego głos się załamał.
Chciałam zapytać chłopaka,
czy z Eleanor jest wszystko w porządku, jednak przerwał mi w tym głos
dyrektora, który dochodził z drugiego końca sali:
- Panno Price! – zawołał, a ja
natychmiast przeniosłam swój wzrok na mężczyznę. – Jakby pani nie wiedziała,
czwarta lekcja zaczęła się już pół godziny temu – tymi słowami zachęcił mnie,
abym udała się do klasy na lekcję.
Poprosiłam dyrektora, aby
zaczekał na mnie na korytarzu, gdyż miałam do niego małą prośbę, a następnie
pożegnałam się z chłopakami, pozwalając sobie tym razem na wymianę uścisków.
- Jeszcze raz za wszystko
dziękuję, chociaż szczerze wątpię, aby ta cała afera ucichła i nie miałabym
zostać przez nią zawieszona – westchnęłam cicho. – Hej, Lou! – zawołałam do
szatyna. – Mam nadzieję, że nie pokażesz tych zdjęć Zayn’owi – miałam wrażenie,
że moja twarz momentalnie pobladła.
Chłopak, w ramach
odpowiedzi, wyciągnął z kieszeni aparat, po czym usunął przy mnie każde
zdjęcie, na którym widniała nasza dwójka.
- Nawet nie wiesz jak ogromnie
jestem ci za wszystko wdzięczna – ponownie go uściskałam, powstrzymując łzy,
napływające do moich oczu.
- To nie fair! – oburzył się
Niall. – Każdy z nas powinien od ciebie otrzymać taką samą liczbę uścisków. Ja
się tak nie bawię! – zakładając ręce na ramionach, udał smutnego.
Komentarz blondyna rozbawił
mnie i jednocześnie wybił z głowy możliwość wzruszenia się. Zdecydowałam się
jeszcze raz pożegnać z każdym z chłopaków.
- Pamiętaj, że jesteś u nas mile
widziana – rzekł Niall, prawie przyduszając mnie swoim uściskiem. – Zawsze –
uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Niezależnie od tego, jak
wyglądają obecnie twoje relacje z Zayn’em, możesz do nas wpaść i próbować je
naprawić – dodał Liam. – Jesteśmy pewni, że ucieszyłby się z twojej wizyty –
wypuścił mnie ze swojego uścisku, posyłając ciepły uśmiech.
Przytulając jeszcze na
pożegnanie Harry’ego, który wydawał się być dzisiaj rozkojarzony, w końcu
ruszyłam w kierunku korytarza, na którym czekał na mnie dyrektor. Wątpiłam w
to, że przystanie na moją prośbę, ale nie szkodziło mi zaryzykować.
- Mogłabym zwolnić się z
pozostałych lekcji? – zapytałam nieśmiało, gdy już znalazłam się przy boku
mężczyzny.
- Rozumiem, że obecna sytuacja
może cię przytłaczać, ale uczeń nie ma prawa samodzielnie zwalniać się z lekcji
– odpowiedział krótko, po czym ruszył w kierunku swojego gabinetu.
- Czy nigdy nie odniósł pan
wrażenia, że cały świat przeciwstawił się przeciwko panu? – na moje słowa,
mężczyzna zatrzymał się w połowie drogi, słuchając mnie uważnie. – Niech pan
sobie wyobrazi, że nagle traci pan swoją drugą połówkę, pańscy przyjaciele się
od pana odwracają, a w szkole chcą pana zawiesić. Jakby tego było mało, po
osiemnastu latach swojego istnienia, dowiaduje się pan, że posiada siostrę
bliźniaczkę, o której nigdy wcześniej nie miał pan żadnego pojęcia – nie
potrafiłam powiedzieć niczego więcej, gdyż w tym momencie mój głos się załamał.
Dyrektor stał jeszcze
dłuższą chwilę w miejscu, w którym się zatrzymał, jakby analizując każde,
wypowiedziane przeze mnie, słowo.
- Tylko nie chwal się nikomu, że
cię zwolniłem – rzekł w końcu, zerkając moją stronę, a następnie kontynuował
swoją wędrówkę do gabinetu.
Nie spodziewałam się, że
odniosę sukces, dlatego zdanie, które wypowiedział dyrektor, dotarło do mnie
dopiero po jakimś czasie. Chciałam mu podziękować, jednak gdy tylko otworzyłam
usta, chcąc cokolwiek powiedzieć, zorientowałam się, że mężczyzny na korytarzu
już nie było.
Po wyjściu ze szkolnego
budynku, nie udałam się do domu, chociaż wiedziałam, że moich rodziców i tak w
nim nie zastanę. Moje nogi same zaprowadziły mnie w zupełnie inne, zaciszne
miejsce – nad jezioro, z którym związane były nasze wspólne wspomnienia, moje
oraz Zayn’a.
Nie wiedziałam, dlaczego to
właśnie tam chciałam się udać. Nie byłam przecież typem człowieka skłonnego do
jakichkolwiek refleksji. Może to nie one
były tego powodem. Bardziej spodziewałam się, że to właśnie w tym miejscu
zastanę mojego, jeszcze niedawnego, chłopaka. Miałam nadzieję, że wyjaśnimy
sobie pewne sprawy i wszystko wróci do normy. Niestety, myliłam się.
Nad jeziorem nie było
żadnej żywej duszy. Nie powinno mnie to w sumie dziwić, gdyż w zimie nikt
normalny się tam nie udawał. Poza tym ludzie byli zajęci codziennymi
obowiązkami, od których nie tak łatwo było im się oderwać.
Usiadłam w końcu na brzegu,
czekając. Nie interesowała mnie pora roku, ani fakt, że mój tyłek mógł
całkowicie zamarznąć, gdyż miał styczność ze śniegiem. Wciąż tliła się we mnie
iskierka nadziei, że Zayn naprawdę pojawi się przy moim boku, prosząc, abym do
niego wróciła. Minuty mijały, a ten malutki płomyk coraz bardziej dogasał.
Musiałam być naprawdę naiwna, spodziewając się, że zastanę w tym miejscu
bruneta. Chłopak przecież dawał mi wyraźne sygnały, że nie ma ochoty się ze mną
kontaktować. Nawet, jeśli pojawiłby się w tym miejscu, zapewne zawróciłby z
powrotem, udając, że mnie tutaj nie widział.
- Już dawno wykorzystałaś swoją
szansę, Ash – rozejrzałam się dookoła, chcąc odnaleźć wzrokiem osobę, z ust
której padły te słowa. Dopiero po chwili
zorientowałam się, że ja sama je wypowiedziałam.
W domu znalazłam się
godzinę później. W trakcie drogi do niego zastanawiałam się, czy pojawienie się
u chłopaków w domu, rzeczywiście byłoby dobrym pomysłem. Owszem, zapraszali
mnie do siebie, ale nie chciałam im się narzucać, a w szczególności Zayn’owi.
Zresztą skąd oni mieli pojęcie, że chłopak chciał mnie zobaczyć, skoro w ciągu
ostatnich kilku dni wymienili z nim zaledwie kilka zdań?
Nie minęło pięć minut od
mojego powrotu do domu, a do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka, który
poinformował mnie o przybyciu gościa, którym okazała się być moja przyjaciółka,
Rose. Kiedy tylko otworzyła drzwi, natychmiast rzuciła się w moje ramiona, mocno
mnie ściskając. Z tego co pamiętałam, nasze ostatnie spotkanie nie należało do
przyjemnych, dlatego odrobinę zadziwił mnie jej gest.
- Tak bardzo cię przepraszam –
wyszeptała w końcu, nie wypuszczając mnie z uścisku. – Jesteś moją
przyjaciółką, nie powinnam była cię tak potraktować.
Miałam się jej zapytać, czy
to dzięki pojawieniu się chłopaków w szkole zmieniła swoje nastawienie do mnie,
ale natychmiast sobie przypomniałam, że od ponad tygodnia do niej nie chodziła.
- Mogę wejść do środka? – zapytała
po wypuszczeniu mnie z uścisku.
Pokiwałam twierdząco głową,
zapraszając tym samym przyjaciółkę do salonu. Dopiero, gdy blade światło,
wpadające do niego przez okno, oświetliło jej twarz, zauważyłam, że ta
dziewczyna, w przeciągu tygodnia, strasznie się zmieniła. Jej jasna cera, która
zawsze miała taki odcień, była bledsza niż dotychczas. Pod oczyma widniały
worki, zaś w samych jej oczach można było dostrzec jedynie smutek oraz ból.
Chociaż Rose uśmiechała się delikatnie w moją stronę, wiedziałam, że ten wyczyn
musiał ją naprawdę sporo kosztować.
- Jesteś chora? – zapytałam
głupio, ale prawda była taka, że w chwili obecnej moja przyjaciółka nie
wyglądała na w pełni zdrową osobę.
Uśmiech z jej twarzy
natychmiast zniknął, a jej wzrok powędrował w kierunku najbliższej kanapy, na
której postanowiła usiąść. Uważnie śledziłam każdy ruch dziewczyny, czekając na
jakąkolwiek odpowiedź, która tak szybko nie nadeszła. Zamiast tego,
przyjaciółka splotła swoje obie dłonie, mocno je zaciskając. Zaczęła nad czymś
rozmyślać, wpatrując się naprzeciwko w jakiś punkt. Po chwili jednak spuściła
swoją głowę. Z jej ust dobiegło ciche jęknięcie, a następnie Rose zaniosła się
szlochem.
- Rose, co się dzieje? –
podbiegłam prędko do przyjaciółki, usadawiając się obok niej na kanapie. Widok
jej, w tak okropnym nastroju, sprawiał mi ogromny ból.
- Jakby moi rodzice cię pytali,
powiedz im, że po prostu źle się czuję – usłyszałam jej, kompletnie pozbawiony
emocji, głos. – Pewnie złapał mnie jakiś wirus. Tak, to na pewno jest wirus.
Wyjdę z tego – powtarzała w kółko, jakby chcąc przekonać do tych słów samą
siebie.
- Ale twoi rodzice wiedzą, że
nie chodzisz do szkoły, tak? – zapytałam, kładąc swoją dłoń na plecach
przyjaciółki, która ciągle nie odrywała wzroku od wyznaczonego przez siebie
punktu.
- Tak, nawet byli ze mną u
lekarza – wyszeptała.
- Więc skoro pojawiłaś się u
mnie, oznacza to, że już czujesz się lepiej, prawda?
Po wypowiedzeniu tego
zdania, nastała cisza. Po kilkunastu sekundach Rose w końcu zdecydowała się na
mnie spojrzeć. W jej spojrzeniu nie dostrzegłam żadnych pozytywnych emocji.
Oprócz smutku i bólu, który już wcześniej w nich widniał, ujrzałam również
rozczarowanie. Oznaczało to tylko jedno – ktoś ją zranił. Jedyną osobą, którą o
to podejrzewałam, był Matt. W ostateczności brałam również pod uwagę Jennifer,
chociaż ta dziewczyna zazwyczaj tylko mnie lubiła dogryzać.
- Kto ci to zrobił? – zapytałam,
kładąc dłonie na jej bladych policzkach i wycierając łzy, które nie mogły
przestać po nich spływać.
- Harry – odpowiedziała krótko,
chowając twarz w dłoniach.
Do moich uszu dotarła
kolejna fala szlochów. Przybliżyłam się do przyjaciółki, otaczając ją
ramieniem, a następnie przytulając do siebie. Szczerze powiedziawszy, nie
takiej odpowiedzi się spodziewałam. Do tej pory Rose przecież świetnie
dogadywała się z tym chłopakiem i w niektórych momentach wydawało mi się nawet,
że ta dwójka miała się ku sobie. Biorąc jednak pod uwagę obecny stan mojej
przyjaciółki oraz przypominając sobie, rozkojarzoną dzisiaj, twarz Harry’ego,
byłam niemal pewna, że pomiędzy nimi musiało dojść do poważnej kłótni. Bałam
się jednak ją o cokolwiek zapytać, gdyż nie chciałam jeszcze bardziej swoimi
pytaniami jej dołować. Dlatego ucieszyłam się, gdy przyjaciółka pierwsza się
odezwała:
- Zapewne teraz zastanawiasz
się, jak to możliwe, że Harry doprowadził mnie do takiego stanu, skoro na
urodzinach Louis’a wyglądaliśmy niczym zakochana para – miała rację, gdyż
chwilę wcześniej do mojej głowy zawitał obraz tej pary, tańczącej ze sobą. –
Nawet przez chwilę poczułam się, jakbyśmy nią naprawdę byli, bo przecież
chłopak sam mnie pocałował. To stało się nie tylko jeden raz – przez moment jej
głos się załamał, jednak szybko kontynuowała. – Myślałam, że naprawdę coś do
mnie czuje, bo przecież nie obdarowuje się pocałunkami zwykłej osoby, co nie? –
spojrzała na mnie pytająco, na co pokiwałam twierdząco głową. – Zapytałam się
go po jakimś czasie, co o nas sądzi. Chyba nie do końca wiedział o co mi
chodzi, więc postanowiłam zapytać go wprost, czy od tego momentu jesteśmy parą.
Uśmiechnął się wtedy cwaniacko pod nosem i powiedział, że dla niego to były
tylko przyjacielskie pocałunki – prychnęła pod nosem, jakby ciągle nie
dowierzając w słowa chłopaka. – Zdenerwowałam się, mówiąc, że dla mnie były one
czymś więcej. Wtedy starał się mnie uspokoić. Powiedział, że powinnam czuć się
wyróżniona, bo niemal każda dziewczyna chciałaby być na moim miejscu i go
pocałować…
Co za palant, pomyślałam,
ale nie chciałam wypowiedzieć tego na głos, żeby nie urazić przyjaciółki.
- Co wydarzyło się potem? –
zachęciłam Rose do dalszego opowiadania.
- Jak to co? – zdziwiła się. –
Przywaliłam mu porządnego liścia i natychmiast wyszłam z imprezy, kierując się
do swojego domu – odpowiedziała. – Ten idiota nawet za mną nie wyszedł,
rozumiesz?! – podniosła ton swojego głosu, po czym spojrzała na mnie. – Nawet
nie wiesz, jaką mam ochotę powiedzieć mu wszystko, co o nim myślę – syknęła
przez zęby. – Przymierzałam się do tego, aby do niego zadzwonić, jednak za
każdym razem w ostatniej chwili uświadamiam sobie, że za bardzo mi na nim
zależy i nie chcę go zranić.
- Przecież on zranił ciebie –
wyszeptałam cicho, nie będąc do końca pewna, czy Rose mnie usłyszała. – To
dlatego nie pojechałaś z nami na lotnisko, aby pożegnać się z Julią – teraz
wszystko stawało się jasne.
- Tak. Ogromnie za to
przepraszam – westchnęła cicho. – Za wszystko przepraszam. Nie chciałam na
ciebie nawrzeszczeć. Nawet nie wiem, czy w dniu, w którym ostatni raz się u
ciebie pojawiłam, do końca byłam sobą – oznajmiła smutno.
- Kiedy ostatnio z nim
rozmawiałaś? – zapytałam.
- Chwilę przed tym, zanim do
ciebie wpadłam i nawrzeszczałam – odpowiedziała. – Właściwie, to rozmową nie
można nazwać, bo prawie skakaliśmy sobie do gardeł… - posmutniała. – Gdzie się
wybierasz? – spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, gdyż właśnie wstałam z
kanapy, udając się do przedpokoju.
Kiedy ktoś ranił moich
bliskich, musiałam jakoś interweniować, dlatego wpadłam na świetny pomysł, aby
w końcu pojawić się w domu, w którym obecnie przebywali chłopcy – u dziadków
Louis’a.
- Porozmawiać z Harry’m –
oznajmiłam, zakładając buty oraz płaszcz. – Nie mogę patrzeć na to, jak moja
przyjaciółka cierpi.
- Nie musisz… - po chwili
znalazła się wraz ze mną w przedpokoju.
- I tak miałam w planach dzisiaj
się do nich udać – wzruszyłam ramionami, a następnie obie wyszłyśmy z domu.
Domek dziadków Louis’a
znajdował się na obrzeżach Doncaster, dlatego postanowiłam wybrać się do niego
autobusem, aby zyskać na czasie. Przystanek znajdował się kilka minut ode mnie,
więc Rose zdecydowała się mnie na niego podprowadzić. Zanim przyjechał autobus,
przyjaciółka zdążyła mnie wyściskać kilkadziesiąt razy i po raz setny
przeprosić za swoje wcześniejsze zachowanie. Myślałam nad tym, aby poinformować
ją o mojej rozłące z Zayn’em oraz pojawieniu się w moim życiu siostry
bliźniaczki, ale doszłam do wniosku, że porozmawiamy o tym innego dnia, gdyż w
chwili obecnej nie miałyśmy na to czasu. W trakcie kilkuminutowego wyczekiwania
na autobus z pewnością nie zdążyłabym Rose wszystkiego opowiedzieć.
Chociaż przystanek
autobusowy znajdował się niemal pod domem chłopaków, minęło trochę czasu zanim
odważyłam się podejść do drzwi, a następnie do nich zadzwonić. Nie obawiałam
się starcia z Harry’m, a kolejnego odrzucenia ze strony Zayn’a. Chociaż
pojawiłam się tutaj głównie w celu rozmowy z Loczkiem, wiedziałam, że
przyjaciele z jego zespołu zrobią wszystko, aby tylko doszło do mojego spotkania
z brunetem.
- Jednak się pojawiłaś – rzekł
Lou, uśmiechając się promiennie, gdy tylko ujrzał mnie w drzwiach. – Niestety
Zayn’a nie ma. Liam’owi udało się go w końcu wyciągnąć na miasto. Nie mam
pojęcia, jak ten chłopak przekonał go do wyjścia z domu – zaśmiał się.
- Właściwie, to nie tylko do
niego przyszłam – odwzajemniłam uśmiech. – Chciałabym pogadać z Harry’m –
skrzywiłam się odrobinę.
- Nabroił? – zapytał, na co
tylko wzruszyłam ramionami. – Jest na górze. Wchodź, zaprowadzę cię do niego –
wpuścił mnie do domu, pomagając mi zdjąć płaszcz.
Cholera! Ten chłopak
naprawdę potrafił się zachowywać jak prawdziwy dżentelmen.
Kiedy tylko zdjęłam z
siebie płaszcz oraz buty, Louis, tak jak obiecał, zaprowadził mnie do pokoju
swojego przyjaciela. Przechodząc przez salon, ujrzałam Niall’a, siedzącego na
kanapie, który objadał się kanapkami i oglądał w telewizji mecz piłki nożnej.
Na mój widok uśmiechnął się do mnie szeroko (wyglądając przy tym jak chomik),
po czym pomachał w moim kierunku.
- Ostrzegam, że nasz zacny
Harold przechodzi ostatnio ciężkie dni, dlatego w chwili obecnej, wraz z Niall’em i Liam ’em, staramy się
uporać z dwoma problemami – wiedziałam, że Lou miał dodatkowo na myśli Zayn’a .
– Jest ciężko, ale czego się nie robi dla przyjaciół? – wzruszył ramionami,
uśmiechając się niewinnie.
- Skąd ja to znam – zaśmiałam
się nerwowo, zatrzymując się z chłopakiem przed drzwiami, znajdującymi się na
końcu korytarza.
- Zapewne teraz leży na łóżku ze
słuchawkami na uszach, bądź przegląda jakieś stare sportowe magazyny. W każdym
bądź razie życzę ci powodzenia – położył swoją dłoń na mym ramieniu, posyłając
mi delikatny uśmiech.
Odniosłam wrażenie, jakbym
właśnie zmierzała na wojnę, z której już nigdy nie miałam zamiaru wrócić.
Kiedy Louis odszedł ode
mnie kilka metrów, wzięłam szybki wdech, po czym nacisnęłam klamkę. Po chwili
znalazłam się w pokoju Harry’ego, który był nieduży oraz dosyć skromnie
urządzony. Po lewej stronie, przy ścianie, znajdowało się łóżko, na którym
leżał chłopak. Tak, jak mówił jego przyjaciel, zaczytany był w magazynie, a na
jego uszach widniały słuchawki. W dodatku leżał do mnie tyłem, więc nie
zauważył mojego przybycia. Po prawej stronie widniały jasne meble, które ładnie
komponowały się z ciemnofioletowymi ścianami.
Dopiero, gdy znalazłam się
przy łóżku chłopaka, Loczek dostrzegł moją obecność. Zerwał się z łóżka, niczym
oparzony, odkładając na bok magazyn oraz słuchawki. Wyglądał na odrobinę
zdenerwowanego.
- Zayn’a nie ma… - zaczął.
- Tak, wiem. Liam’owi udało się
go wyciągnąć na miasto – powtórzyłam wcześniejsze słowa Louis’a. – Przyszłam do
ciebie – uśmiechnęłam się delikatnie.
Chłopak westchnął, siląc
się na uśmiech, a następnie poklepał miejsce obok siebie.
- Mógłbyś nie zwodzić mojej
przyjaciółki? – zapytałam, przechodząc od razu do rzeczy, po czym usiadłam obok
chłopaka.
- Nikogo nie zwodzę –
odpowiedział szybko, bawiąc się swoimi palcami.
- To dlaczego ją całowałeś? –
prychnęłam cicho pod nosem. – Rose jest strasznie wrażliwą osobą i nie cierpi,
kiedy ktoś z nią pogrywa. Jeśli tobie zależy tylko i wyłącznie na przyjaźni z
nią, proszę cię, nie baw się jej uczuciami – spojrzałam na Harry’ego, którego
to wzrok utkwiony był w podłodze.
- Musiałem odreagować – oznajmił
ze spokojem, wstając z łóżka i podchodząc do okna.
Natychmiast ruszyłam w jego
ślady. Nie chciałam, aby nasza obecna rozmowa uszła chłopakowi płazem. Musiałam
mu przemówić do rozsądku. Wystarczało, iż moje życie legło w gruzach. Nie
chciałam więc, aby to samo stało się z życiem mojej przyjaciółki. Zresztą Rose
była naprawdę wspaniałą osobę i należała jej się, chociaż odrobina, zrozumienia
oraz prawdziwa miłość.
- Odreagować? – zaśmiałam się
ironicznie. – Tylko dlaczego postanowiłeś to zrobić akurat na Rose? –
zapytałam. – Przecież widać, że obydwoje darzycie się ogromną sympatią. No,
bynajmniej tak było – poprawiłam się. – Dlaczego musiałeś to spieprzyć? Chyba
brakuje ci kłopotów w twoim idealnym życiu – syknęłam cicho.
Byłam niemalże pewna, iż
Harry zechce wyładować swoje wszelkie emocje, rzucając się na mnie i krzycząc,
ale ten jedynie zacisnął dłonie w pięści, wpatrując się pustym wzrokiem w okno.
- Chciałem się upewnić, czy to
właśnie do niej czuję coś więcej – rzekł, nerwowo przygryzając wargę.
- I może jeszcze zmusić się do
pokochania jej? – wbiłam wzrok w jego zielone tęczówki, które ciągle wpatrzone
były w widok za oknem. Jego oczy były niczym otwarta księga, z której
potrafiłam odczytać każde słowo – Kochasz kogoś innego, prawda? – zapytałam.
Nie odpowiedział. Zamiast
tego, spuścił swój wzrok, zerkając tym razem na swoje palce, którymi stukał o
parapet.
- Rozmawiałeś chociaż z tą
osobą? – zadałam kolejne pytanie.
- To nie jest takie proste, jak
ci się wydaje – westchnął cicho, po czym szybko otarł swoim palcem łzę, która
właśnie spłynęła po jego policzku.
Płakał. Harry Styles, jeden
z najbardziej ciachowych facetów w całej Anglii i zarazem członek
najsławniejszego zespołu w tym kraju, naprawdę płakał. Do tej pory myślałam, że
żaden chłopak nie był do tego zdolny. Jak jednak było widać, wszystko się mogło
zdarzyć.
- Porozmawiaj z nią – przerwałam
chwilę ciszy, która wokół nas zapanowała, ponownie przenosząc wzrok na chłopaka.
Znowu się nie odezwał.
Ciągle stukał palcami o parapet, jakby czynność ta w pewien sposób go
uspokajała. Mnie zaś zaczęła odrobinę irytować.
- Harry – ponownie się
odezwałam. – Proszę cię, spójrz na mnie – po moich słowach stukanie ustało, zaś
chwilę później nasze spojrzenia się spotkały. Nie mogłam znieść jego smutnego
wzroku, dlatego odezwałam się szybko – Obiecaj mi, że porozmawiasz z Rose. Nie
mam pojęcia, jak bardzo zmieniłeś do niej swoje nastawienie, ale wiedz, że ciągle
jej na tobie zależy.
Pragnęłam tylko tego, aby
chłopak przystał na moją propozycję, ale nie doczekałam się takiej reakcji z
jego strony. Po wypowiedzeniu moich słów, Harry natychmiast odwrócił swój
wzrok, ponownie spoglądając w okno. Dochodząc do wniosku, że nic więcej w tej
sprawie nie zdziałam, odwróciłam się plecami do chłopaka, ruszając kolejno do
wyjścia z jego pokoju.
- Ashley – odezwał się Harry,
kiedy otwierałam drzwi. – Nie mów jej o tym – doskonale wiedziałam, że chodziło
mu o tą tajemniczą dziewczynę, w której się podkochiwał.
- To moja najlepsza
przyjaciółka, Harry – oznajmiłam, nie odwracając się w jego stronę. – Zawsze
mówię jej prawdę – dodałam, po czym wyszłam z pokoju.
W drodze do salonu, który
znajdował się na dole, rozmyślałam nad tym, co tak naprawdę powiem Rose.
Owszem, nigdy jej nie okłamywałam, jednak bałam się, że tym razem prawda będzie
ją mogła zaboleć. Nie chciałam tej dziewczynie zadawać kolejnych ran, tym
bardziej, że nie zagoiły się jeszcze jej obecne. Wiedząc, że nie będę w stanie
niczego teraz wymyślić, przyspieszyłam kroku, chcąc jak najprędzej znaleźć się
w domu, gdzie na spokojnie mogłam obmyślić przebieg mojej rozmowy z
przyjaciółką. Spotkanie z Zayn’em musiałam przenieść na inny termin, gdyż w
chwili obecnej najważniejsze było dla mnie dobro Rose. Nie chciałam, aby
cierpiała przez jednego głupiego chłopaka. Wybacz, Harry, ale nie zachowałeś
się zbyt mądrze.
Kiedy tylko znalazłam się
na schodach, usłyszałam kroki, które uświadomiły mi, że ktoś właśnie zmierzał
na górę. Z salonu zaś, do moich uszu, dochodziły rozmowy oraz śmiechy,
zebranych w nim, chłopaków. Wśród nich rozpoznałam głos Liam’a. Oznaczało to,
że wraz z Zayn’em musiał już wrócić z miasta. Gdy moim oczom ukazała się twarz
bruneta, moje domysły okazały się być zgodne z prawdą. Chłopak spojrzał na mnie
z lekkim zmieszaniem, najwyraźniej kompletnie się mnie tutaj nie spodziewając.
Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, a ja nie dostrzegłam
w oczach Zayn’a żadnego cienia emocji, zupełnie tak, jakby z tego chłopaka
całkowicie ulotniło się życie, poczułam, jak ugięły się pode mną kolana.
Momentalnie, po mym całym ciele przeszedł zimny dreszcz, zaś mój oddech stał
się bardzo płytki. Chciałam odezwać się jako pierwsza, jednak, gdy otworzyłam
usta, wydobył się z nich jedynie cichy jęk. W następnej chwili dostrzegłam, że
wszelkie obrazy zaczęły się przed mymi oczyma zamazywać, aż w końcu mogłam
ujrzeć tylko ciemność. Zemdlałam.
___________________________
Ogólnie nie lubię się przechwalać, ale tym razem zrobię wyjątek. Chciałabym pokazać Wam dwa, przecudowne zwiastuny mojego bloga, które wykonała dla mnie Monia (@peedokitty na Twitterze)! ^_^ Dziewczyna zrobiła je całkowicie bezinteresownie, gdyż wcale ją o nie nie prosiłam.
Zwiastun nr. 2: http://www.youtube.com/watch?v=UiIUGYeVtg8
Po raz setny dziękuję Ci za tak cudowną niespodziankę! Nigdy nie spodziewałabym się nawet, że komuś będzie się chciało dla mnie coś takiego robić. : ) Jesteś cudowna! ♥
Co do rozdziału, to, tak jak niektórym obiecywałam, pojawił się Zayn! ;D
Mam nadzieję, że trzynastka Wam się podoba, chociaż niezbyt sprzyja ona naszej głównej bohaterce. ; )
Dziękuję wszystkim za liczne odwiedziny i komentarze, z których każdy mobilizuje mnie do dalszego pisania. Pozdrawiam i czekam na Wasze opinie na temat dzisiejszego rozdziału! ♥
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, piszcie w komentarzach, podając w nich swoje Twittery! Mogę Was również informować na GG, tylko do mnie napiszcie – 1072379.
Follujcie mnie również na Twitterze - @AgnesSesso! :D
Jeżeli macie do mnie jakiekolwiek pytania, śmiało możecie je zadawać na moim Formspringu - http://www.formspring.me/Louisscarrot ; )
JARAM SIĘ TYM BLOGIEM *_*
OdpowiedzUsuń@11hb_sylwia
boże ale mi się ten blog podoba !!!! :D xxx
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TWÓJ BLOG! :D
OdpowiedzUsuńI NIE MOGĘ JUŻ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU :D
Kocham tego bloga ! Tylko prooszę dodawaj szybciej rozdziały ! < 3
OdpowiedzUsuńNo cudownie ;p Pięknie, cudownie, zajebiście. Szkoda, że Harry... No wiesz xd Ale zajebiście, postarałaś się, jest długi jak trzeba, smutny tyle ile trzeba, słodki tyle ile trzeba i Louisowy tyle ile trzeba. Idealny ;p
OdpowiedzUsuńNiezły ;) Mam nadzieję że Ash i Zayn się pogodzą ale ciekawi mnie też w kim podkochuje się Harry ;p
OdpowiedzUsuńAle Świetne ! Uwielbiam to jak piszesz !
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ! ;)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa nieeeeee, ona zemdlała... kurna. Wiesz co mi się wydaje? Czyżby Rose jest w ciąży? Ale chyba nie robili +18 bo takie rzeczy to ja bym pamiętała. po za tym wciąz powtarzam, że Harold jest głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! głupi! no ale tyle o nim haha Louis nagle zrobił się tak ehm.. taki poważny? Kurdę zmężniał ;D no Nialler zazwyczaj rozwala banię także smacznego Niallerku <3
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NN♥
Harry zakochał się w Ash, jestem tego pewna! :D mega rozdział! :D @niepyskuj
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje, że Harold zakochał się w Ash :)
UsuńTeż tak sądze , można było wyczytać to z jego zachowania. No ale cóż , sami zobaczymy :)
UsuńZgadzam się z @jesssica99. :)
UsuńMi też sie wydaje, że Harry się zakochał w Ash. Ciekawe co będzie dalej z Zayn'em i Ash. Nie wierzę, że zemdlała, no nie mogę się doczekać co będzie dalej! Mimo wszystko nadal chcę, żeby była z Lou, no ale kto wie jakie masz plany co do nich :P A co do Louisa, ahhh, prawdziwy dżentelmen <3 Uwielbiam jak piszesz! Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńBoskie.;D Masz talent. Ciekawe co bedzie dalej.. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię ,
boże jak ty cudownie piszesz :D
też tak chcę ...
No może teraz w końcu Zayn z Ash
a co do Harrego : czy on przyadkiem nie zakochał się w Ash ?
MASZ TALENT PISZ TAK DALEJ I CZEKAM NA KOLEJNY ... DODAWAJ SZYBKO !
aaa i bym zapomniała : *UWIELBIAM CIĘ I TWÓJ BLOG
Usuń*UWIELBIAM CIĘ I TWÓJ BLOG
*UWIELBIAM CIĘ I TWÓJ BLOG
*UWIELBIAM CIĘ I TWÓJ BLOG*UWIELBIAM CIĘ I TWÓJ BLOG
boże gdybyś wiedziała co sie ze mną dzieje gdy czytam twojego bloga.. omg.
OdpowiedzUsuńdobre zakończenie .. chce już następny rozdział, nie wiem czemu ale sie wzruszyłam na tych zwiastunach *_*. dziękuje bogu za tego bloga ;D.
@Karolina7902
Świetny rozdział. Kocham twojego bloga i czekam na nowy rozdział. Jestem ciekawa w kim zakochał się Harry, chociaż mam pewne przypuszczenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń*.* kochamkochamkocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńzwiastuny są boskie postarała się dziewczyna...a co do opowiadanie...zajebiste nie wiem co mam jeszcze powiedzieć kocham cię za te opowieści dziękuje<3 zapraszam do mnie ja dopiero zaczynam mam nadzieję że dasz mi jakieś wskazówki dzisiaj dodam pierwszy rozdział:)http://whenever-you-kiss-him.blogspot.com/ oczywiście o 1D zapraszam!!!;D
OdpowiedzUsuńpodoba mi się , bardzo :D kurczę, kim jets ta dziewczyna, która się podoba Harry'emu? Mam nadzieję, że porozmawia on z Rose. ; ) . Dobrze, że Jennifer oddała Louis'owi aparat i on usunął te zdjęcia. Szkoda, ze Ashley nie zdążyła zapytać o Eleanor.. I szkoda, że zakończyłaś w takim momencie. Mam nadzieję że w następnym uda się jej porozmawiać z Zaynem, oraz że nic powaznego jej się nei stało, z powodu tego że zemdlała. Ciekawe dlaczego zemdlała, czyżby dlatego że zobaczyła Zayna? :oo Czekam na następny :) <3
OdpowiedzUsuńI dodaj szybciej :D prooooosze <3
[close-this-door]
@dusia_PL
O kurcze świetny rozdział jeden z najlepszych . Ciekawe w kim sie kocha Harry? Mam dziwne przeczucie ze w Ash . I już chce rozmowe z Zaynem . Wpadaj do mnie czytaj i komentuj :) http://only-drunken-hearts.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzwiastuny super :) Ale musiałaś mieć fajną niespodziankę, to naprawdę fajne jak ludzie doceniają to co piszesz, ale jak nie doceniać czegoś takiego w twoim wykonianiu ?
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, taki lekki styl pisania i nawet to, że twoje rozdziały są długie nie powoduje, że to odrzuca tylko chce się czytać więcej i więcej .
Zaciekawiłaś mnie sprawą z Harry'm szczerze powiedziawszy myślałam, że chociaż jemu i Rose wyjdzie, a teraz sobie tak myślę, że on może podkochuje się w Ashley ? Ale to chyba zła teza.
Mam nadzieje, że kolejny rozdział dodasz bardzo szybko gdyż jestem przeraźliwie ciekawa co wyniknie z ich rozmowy. Może wszytko jakoś wolnymi krokami się zacznie układać ? - ja była bym na TAK ;)
Jeju ! Wreszcie Zayn <3333 Kurczę no koniec wspaniały ! Już się nie mogę doczekać następnego rodziału :D Niall... mój kochany mały Niall <3 Szkoda, że na świecie nie ma więcej takich osób jak nasz kochany blondasek <3 Kurde no jak ja mam wytrzymać do następnego rozdziału !? Mam nadzieje, że będzie jak najszybciej :D Pozdrawiam serdecznie :P
OdpowiedzUsuńKURWA KURWA KURWA KURWA KURWA MAĆ!
OdpowiedzUsuńNIE MAM POJĘCIA ILE RAZY CI TO MÓWIŁAM, ALE ... KOCHAM CIĘ KOCIE! ♥
WIELBIĘ, WIELBIĘ, WIELBIĘ!
TA KOŃCÓWKA TOTALNIE MNIE ROZBROIŁA!
JESTEM TAK CHYTRA, ŻE TYLKO JA ODKRYŁAM TWÓJ ZACNY PLAN, ALE TAK JAK OBIECAŁAM
NIKOMU GO NIE ZDRADZĘ.
A TAK W OGÓLE, TO CZEKAM NA NIALLIĘ W 14 ;D
MA BYĆ I KONIEC.
CHCĘ SIĘ JUZ DOWIEDZIEĆ, JAK BĘDZIE WYGLĄDAŁO DZIECKO IRLANDCZYKÓW ;D
ZAPEWNE BĘDZIE TAK SAMO SŁODKIE, PIĘKNE, NIEPOWTARZALNE I SKROMNE JAK JEGO RODZICE.
MAM RACJĘ?!
NO BA ŻE MAM!
NO I NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, ROZMOWY ASH I ZAYNA ♥
TO BĘDZIE PRZEŁOM W OPOWIADANIU!
JA TO CZUJĘ!
BTW. AGLIA IS REAL LUDZIE! ♥
KOCHAJĄCA CIĘ, MIMO WSZYSTKO... TWOJA JULIA ;D
@NiallersLaughx [ HTTP://ONE-DIRECTION-INSPIRATION.BLOGSPOT.COM/ ]
Aww , nawet w komentarzach widzę namiastkę na temat moich zwiastunów . Jestem po prostu w niebo wzięta . Wykonanie tych zwiastunów to czysta przyjemność .. Kurcze ! Koniec o mnie , czas na skomentowanie rozdziału . ZAYN = BUM ! - mój ukochany moment . <3 Wiesz , kiedy Ash rozmawiała z Harrym , odniosłam dziwne wrażenie , że jego ukochana nie jest już w świecie żywych . Ah , ta moja wyobraźnia . Wracając , rozdział jest oryginalny , ukazuje szczere oblicze chłopaków . i Mimo że , tak jak już wiesz , nie jestem ich fanką , nadal jestem zachwycona twoim dziełem . Oby tak dalej kochanie . < 3 PS : Więcej bananów ! < 3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest genialne.. będe czytać je do końca. Czekam z cierpliwością na następny rozdział. : ) pozdrowienia. love_marses xx
OdpowiedzUsuńczuję, że to Ash jest tą "tajemniczą miłością" Harolda..choc już sama nie wiem. Może nawet i dobrze, że Ash zemdlała, bo teraz Zayn się tym przejmie itd. @moraoned
OdpowiedzUsuńJaa chce Zayna i Ash znowu razem! Proszę cię! Co do rozdziału, świetny tak jak zawsze! Czekam na następny. (: xx :*
OdpowiedzUsuńJulia.^^
Jejuu , nie moge sie doczekac nastepbego rozdziału ! ♥
OdpowiedzUsuńJejku jak ja kocham czytać tego bloga ! Jesteś cudowna !! !:D Z niecierpliwością czekam na następny! Masz głowę pełną pomysłów. Wszystko co tutaj piszesz, piszesz tak IDEOLO że poprostu moge sobie to wszystko wyobrazić z każdym drobnym szczegółem:D Bosko bosko bosko :D ! ;* - Izzy xx
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ! :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze z resztą :P
Nie spodziewałam się, że Harry złamie serce Rose i pokocha kogoś innego :/
No cóóż ... Życie.
Zastanawiam się czemu Ashley zemdlała.
Czekam na następny rozdział :)
zajebiście .!!
OdpowiedzUsuńzapraszam i proszę zostaw komentarz :> http://onedirection-to-poland.blogspot.com/
Cudowny rozdział. Mam nadzieję, że Ash i Zayn wrócą do siebie. Poza tym jestem bardzo ciekawa czy tą ukrytą miłością jest Ash, chociaż nie chciałabym tego.
OdpowiedzUsuńwow.;o tylko tyle jestem wstanie z siebie wydusić... ;* Mega, mega, mega!
OdpowiedzUsuń+Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.:*
Rozdział świetny i te zwiastuny także .
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie .
1dloveandfriends.blogspot.com
kurde jaram sie tym blogiem jak Louis marchewkami albo Zayn lusterkiem xD
OdpowiedzUsuńdziewczyno jak ty wyrąbiście piszesz, czytając Twoje opowiadanie mozna poczuć ta całą sytuacje, emocje i wgl, boskie :)
czekam na nastepny z niecierpliwością i w wolnej chwili zapraszam do mnie http://he-takes-your-hand.blogspot.com/ liczę na Twój komentarz :*
pzdr.
łał. mega świetny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńtyle się dzieje i wgle. Po prostu uwielbiam czytać to co tutaj piszesz. <3
jesteś świetna i masz naprawdę talent. ; )
czekam na natępny! :))
To opowiadanie, jak i również twa osoba, jest tak niesamowite, że nie da się tego opisać słowami! Za każdym razem, gdy czytam to opowiadanie, wczuwam się w postać Ashley i przeżywam tą historię. Czuję się, jakbym to ja była tą dziewczyną. Za każdym razem, kiedy Ashley i Zayn są szczęśliwi, robi mi się ciepło na sercu, jednak, gdy jest odwrotnie, napływają mi łzy do oczu. Cierpię razem z nimi. Wierz lub nie, ale pokochałam tego chłopaka- tak, zgadza się, pokochałam. Choć nie wiem, czy to w ogóle możliwe, ale z informacji na jego temat, wywiadów, w których brał udział, wnioskuje iż jest to wspaniały chłopak- wrażliwy, nieśmiały, troskliwy i zabawny. Wiem, że pewnie nigdy go nie spotkam, nie zamienię z nim słowa, ale w gruncie rzeczy wierzę, że jednak stanie się inaczej. Zawsze mam w sobie iskierkę nadziei, na to, a dzięki Tobie i Twojemu opowiadaniu, czuję się, jakbym przebywała i znała Zayna. I za to CHOLERNIE CI DZIĘKUJĘ! ♥ Nawet nie wiesz ile Twoje opowiadanie, Ty, Zayn dla mnie znaczycie! Wiedz, że zawsze będę czytać Twojego bloga i składam Ci pokłony, bo masz niewyobrażalny talent!!! kiedy czytam to opowiadanie, przenoszę się do zupełnie innego świata! Są to moje NAJSZCZERSZE słowa, podziękowanie i gratulacje, że tyle osiągnęłaś! ;* Oby tak dalej i przepraszam, ale nie umiem się wysławiać, więc może być to masło maślane.
OdpowiedzUsuńprzebywała z nim i znała Zayna*
UsuńMATKO ŚWIĘTA! to opowiadanie jest tak genialne, że aż nie wiem co powiedzieć! po prostu jedno wielkie woow *________* twój styl pisania jest idealny. i już normalnie nie mogę się doczekać, kiedy Zayn i Ash do siebie wrócą <3 uwielbiam ich i dziwnie się czuję, gdy nie są razem ;D dziękuję, że mam możliwość czytać coś tak wspaniałego <3 z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i jeśli możesz, proszę o informowanie na tt: @Kramel97
OdpowiedzUsuńZajebiiiiiiiisty blog !!! ; D
OdpowiedzUsuńFajny, fajny....
OdpowiedzUsuńKiedy 14? bo wiesz ja na niego będę się cieszyć jak Horan do jedzenia :D
Uwielbiam tego bloga , piszesz cholernie ciekawie <3 może dasz mi trochę tego swojego talentu? no kurczę, zazdroszczę Ci, wiesz ? ale Ash mnie denerwuje szczerze mówiąc. Wiem, że nie powinnam tego pisać, ale taka jest prawda. Szkoda mi cholernie Zayna i mimo to, że mam żal do Ashley za jej zachowanie, to trzymam za nich kciuki : )
OdpowiedzUsuńJa też piszę opowiadanie, jeśli będziesz miała chwilę wolnego czasu, to wpadnij. To wiele dla mnie znaczy : )
http://cause-we-are-the-same-1d.blogspot.com/
Hmm, ja jak zwykle nie mam słow. ale ci powiem, że Harry to ŚWINIA. -.- . I Ash zemdlała na widok Malika ? O.o Dawaj next ; D .
OdpowiedzUsuń[ hateor-love.blogspot.com ]
O jacie ! Jak zobaczyłem ,że 14 to poprostu zaczęłam skakać po pokoju :D W każdym razie, rozdział : BOOOOSKI ! JAAK ZAAWSZEE! :) Kocham Cię za to opowiadanie. Matko , wciąga,że nie wiem. NAJLEPSZE JAKIE CZYTAŁAM. Piszesz cudownie , masz OGROMNY talent :) Z każdym rozdziałem coraz bardziej wczuwam się w sytuacje Ashley, cierpie lub cieszę się razem z nią. To nie samowite , jak emocje z tego bloga przechodzą na czytelników. Uczucie nie doopisania. Tak się ciesze ,że Louis wyjaśnił i wsparł się za Ashley , reszta oczywiście też. Fajnie ,że wszystko sobie wyjaśnili i znowu się przyjaźniją. Jeżeli chodzi o Zayna , to sama nie wiem co mam powiedzieć na temat ich spotkania. Bardzo się z tego cieszę i wgl. ale zastanowiło mnie to , cytuje "nie dostrzegłam w oczach Zayn’a żadnego cienia emocji" . Może źle to odebrałam , no nie wiem. Gdy przeczytałam ostatnie słowo " zemdlałam " to aż mi się gorąco zrobiło. Przypuszczam ,że to z powody Zayna. Dodam też coś o Harrym a mianowicie : jak można być takim hamem w stosunku do dziewcząt ? Rose dobrze zrobiła i wcale jej się nie dziwie. Jeżeli nic do niej nie czuł to po co całował ? Faceci. Obawiam się ,że tą , " w której się zakochał " może być Ash. Niepokoi mnie trochę ta sprawa , moge się mylić lub nie. Zobaczymy , a i bardzo się ciesze ,żę Ashley i Rose pogodziły się. Mam nadzieję ,że wszytsko zmierza na prostą i z upływem czasu poukłada się . No nic , czekam i pozdrawiam XXXX Jeszcze raz : KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE :)
OdpowiedzUsuńSorry , tam miało być 13 :)
UsuńNie wiem,co napisać *_____* Do teraz emocje po przeczytaniu nie opadły! Chłopcy postąpili słusznie i bardzo szlachetnie przychodząc do szkoły i próbując wyjaśnić całe zajście, ale jak wiadomo, są ludzie uwielbiający takie sensacje i oni zapamiętają rzekomy "romans" Ash z Louisem. Mam tylko nadzieję, że będzie ich niewielu i Zayn wreszcie porozmawia z Ashley, bo jemu na pewno też jest ciężko (o czym mówią pozostali w rozdziale).
OdpowiedzUsuńZ PRZEOGROMNĄ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i jakieś wątki miłosne (swoją drogą, przydałby się jakiś pocałunek :D) <3 Pozdrawiam i dziękuję za pisanie tego opowiadania - jest niesamowite *.*
Victoria będzie chodziła z Ashley do tej samej szkoły? Mam nadzieję, że to je do siebie zbliży. Już mi się wydaje, że ich relacje zaczynają się polepszać ^^. Zayn... Zayn... Zayn... naprawdę nie wiem, co mam o nim myśleć. Dlaczego nie potrafi zrozumieć, że Ashley wcale nie spała z Louisem? Dlaczego zachowuje się w tak lekceważący sposób? Rozumiem, że cierpi przez to, że dziewczyna spędziła sylwestra nie z nim, a jego przyjacielem, ale przecież między nimi do niczego nie doszło... Dlaczego nie potrafi tego zrozumieć? Zaczynam się obawiać, że to już naprawdę koniec ich związku. W dodatku chłopcy powiedzieli, że nie potrafią z nim rozmawiać, widują się z nim jedynie podczas obiadu... źle z tym chłopakiem.
OdpowiedzUsuń'Nie płacz, nie zrobimy wam przecież krzywdy' - tekst Louisa po prostu wymiata *hahaha*. Szkoda tylko, że całe spotkanie z 1D nie było tak swobodne. Niestety ludzie uwielbiają mieszać się w nie swoje sprawy, a sytuacja z Ash i Lou jest głównym tematem do plotek. No i mało kto wierzy, że to był fotomontaż. Plotki na pewno nie ucichną, ale ważne, że chłopcy się starali. Oho! No to Jennifer wpadła. Jestem ciekawa, o jakich tajemnicach Lou i Jennifer chodziło... Ale Lou przynajmniej odzyskał aparat. Wiedziałam, że to ta zołza miała z tym wszystkim do czynienia ;/.
Oho! Ashley udało się przekonać dyrektora, żeby ją zwolnił z ostatnich lekcji. Zuch dziewczyna! xD. Oho i pojawiła się Rose. Dobrze, że w końcu przeprosiła Ashley i zrozumiała, jak bardzo się myliła. Szkoda tylko, że tak późno.Ale, zaraz, zaraz... Harry zranił Rose?! No co za palant! Nie wierzę własnym oczom! Jak on mógł zachować się w tak egoistyczny sposób?! Biedna dziewczyna... Na miejscu Ashley również od razu bym do niego podreptała! Ale jak się okazuje, Harry cierpi... kocha kogoś innego, ale to wcale nie oznacza, że ma prawo bawić się uczuciami Rose! Jak on mógł?! 'Musiałem odreagować' - no proszę! Zamiast bawić się uczuciami Rose, powinien porozmawiać z dziewczyną, którą kochał ( nie żeby coś, ale mam ogromną nadzieję, że w tym opowiadaniu nie pojawi się Caroline! ;O). Jak on by się czuł, gdyby ktoś zabawił się jego kosztem? Z pewnością nie byłoby mu łatwo. Rose zasługuje na prawdę, dlatego wierzę, że Ash wszystko jej wyjaśni. Chociaż osobiście uważam, że Harry powinien wyjaśniać, ale cóż...
Ashley zemdlała?! W dodatku na widok Zayna, który w swym spojrzeniu miał totalną pustkę... Matko kochana! Mam nadzieję, że nic jej nie będzie, a cała ta sytuacja sprawi, że Zayn i Ash ze sobą porozmawiają! Nie wiem czemu, ale obawiam się tej rozmowy, naprawdę...
Czekam na 14 <3.
Fajneee :) Mama nadzieję, że relację z Zayn'em się polepsza...
OdpowiedzUsuńhttp://directionowelovee.blogspot.com/ ZAPRASZAM TEŻ DO MNIE :D
Świetny jak zawsze <33
OdpowiedzUsuńten rozdział jest wspaniały *.*
OdpowiedzUsuńHej piszesz zajebiste historie i oby tak dlaej czekam na następnyz rozdział Kocham cię <33 ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny ten blog. ;d Czekam na nowy rozdział. Zapraszam do siebie www.my-life-it-my-story.blogspot.com Jeśli już wejdziesz i przeczytasz proszę pozostaw swoją opinię. Chciałabym znać wasze zdanie na temat tego jak piszę. Co wam się podoba, a do czego macie jakieś zastrzeżenia. :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział xx mam nadzieję że szybko dodasz następny i będzie w nim dużo Zayna
OdpowiedzUsuńCJSDLIVFNDSKJCVNSDJKCNSJKCS SAJDCBNSAKJCBCHJCBSDHCJDSVBJCHSVDHGJ *____________________________________________________* POPROSZE KOLEJNY ROZDZIAŁ PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały! dziewczyno masz niesamowity talent ;) zazdroszczę Ci ^^
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na następny i następny i następny i następny :D
Przeczytałam wszystkie rozdziały ! Tak świetnie to piszesz ze brak mi słów ! Poplakalam się w niektórych mometach , naprawdę masz zajebista wyobraźnię ! Czekam nn @roksana_xd
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham Cię za te opowiadanie. Czekam na kolejny. :***
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie... Przeczytałam wszystkie Twoje rozdziały w 2 dni. Muszę przyznać, że są NIESAMOWITE! :') Poprzez pisanie oddajesz emocje... Lubię to. Poza tym imponują mi Twoje rozległe opisy i sposób, w jaki tworzysz kolejne części opowieści. :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział strasznie mi się podoba, kocham go! Zresztą tak jak poprzednie. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele i będą tak samo doskonałe jak ówczesne. Tak trzymaj! Czekam na kolejną cześć. :) < 3
Kocham twoj blog ! ♥ Czekam na kolejny rozdzial . :D @Its_gotta_be_u , moglabys dac mi jakas informacje , gdy pojawia sie nowe ? : ) Bede bardzo wdzieczna ! :D
OdpowiedzUsuńZ-A-J-E-B-I-S-T-E ♥
OdpowiedzUsuńwiem, wiem...wiele razy ci to powtarzałam na tt :)
ale to, skąd czerpiesz pomysły jest dla mnie nie osiągalne...
wybacz za spam, ale niedawno założyłam swojego pierwszego bloga z opowiadaniami i przyda mi się opinia kogoś doświadczonego w tej 'dziedzinie':
http://story-of-my-life-1d.blogspot.com/
pozdrawiam :*/ ~ Connie
swietneee. kocham, kocham, kocham!! dodawaj czesciej! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga mojej początkującej przyjaciolki, naprawde fajnie pisze:
http://vas-hapenin.blogspot.com/
Rewelacja!! mega długie i mega świetne!!! Czekam na CD superrrrr
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie www.fifi1d.blogspot.com
Jej. :D Jaki Ty masz talent! :D
OdpowiedzUsuńProsze informuj mnie o nowych notkach :-*
tez pisze o 1d.
www.lovelly-stories.blogspot.com
irytuje mnie suchość Harrego.ciekawa jestem co dalej poczyni mlodzieniec.twoje opowiadanie jest niczym rewelacyjny serial.fu..ck! ;o
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :D
Usuńjestem kolejną fanką ... dziewczyno opowiadanie jest super... :) czekam na next
OdpowiedzUsuńDziewczyno, kiedy wreszcie dodasz następny rozdział?! :D xx
OdpowiedzUsuńpo prostu cudowny! :) SS.
OdpowiedzUsuńProszę Cię pisz następny. To jest cudowne. Nie mogę się doczekać. Masz dar pisania. :) Kocham Cię. : )
OdpowiedzUsuńO,Zayn.. Ciekawe czy pogada z Ash..
OdpowiedzUsuńPoinformujesz mnie o kolejnym?? @JoPoland14
1. Szczerze mówiąc sądziłam, że Rose wtedy, kiedy jej nie ma, spędza czas z Zaynem i dlatego Ash widziała tę dwójkę naprawdę rzadko 2. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Harry zakochał się w Ash, bo tak właśnie się zachowuje, ale pewnie znowu jestem w błędzie 3. Jak.można zemdleć w takim momencie?
OdpowiedzUsuńCzytałam ten rozdział na telefonie i nie wiem, czy ten rozdział był rzeczywiście tak długi, jak tutaj mi się wydaje, ale tak mnie zainteresował, że nie zauważyłam, gdy go skończyłam. Podziwiam Cię za to, że piszesz cholernie długie rozdziały o rzeczach z pozoru błahych, ale potrafisz niesamowicie zaintrygować. Jest po drugiej, więc o tej godzinie mam tylko tyle to powiedzenia, niestety :/ normalnie rozpisałabym się na dłużej, ale jakoś nie mam weny.
[reasons-to-be.blog.onet.pl]
ojej.. miło dostać taki prezent; Zwiastun bloga na yt...
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Kocham to opowiadanie ♥
Zapraszam na mojego bloga http://ialwayslookforyou.blogspot.com/ byłabym wdzięczna za polecenie czy też komentarz, Z góry dzięki :)
Jejku, ile Ty masz komentarzy! Ale nie dziwię się, ten blog jest super!!! Co do tej Ashley, to nawet ją lubiłam, ale przestałam od Sylwestra (tego w opowiadaniu oczywiście). Co do rozdziału, świetny jak zwykle! :-D Fajnie by było, jakby ona była jednak z Zaynem, ale zobaczymy :-) A co do tej osoby, w której zakochał się Harry, nie mow mi, ze to... Nieee! Mam dwa pomysły, co do tego, kto to może byc i sama nie wiem, który gorszy... Nie no, w sumie wiem. A zresztą, mniejsza z tym. Pożyjemy zobaczymy ;-)) No co by jeszcze napisać? Po prostu boski rozdział! Ta zemdlała, ja nie mogę! ;-D Nie no, super. Co do zwiastunów, oglądałam dopiero jeden, ale super! :-D Tylko co to za laska na tym filmiku? No mniejsza z tym. Super, super i jeszcze raz fantastycznie! :-D Pisz szybko next, bo sie nie doczekam! ;-D
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa. :)
UsuńTa dziewczyna w zwiastunach, to Lucy Hale. Gra ona Arię w "Pretty Little Liars".
Naprawdę super !!!! Dodawaj szybko następny bo nie wytrzymam . A i mogłabyś mnie informować o nowych ? Mój twitter : @Milka_54
OdpowiedzUsuńJezu cuuudowny ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy proszę dodaj szybko <3
Dopiero po raz pierwszy jestem na tym blogu ale zaczęłam czytanie od tego rozdziału i chyba zostaje tu na dłużej ;D Rewelacyjny rozdział domyślam się , że poprzednie też były takie zniewalająco-zaskakujące ;)) Świetnie piszesz .: ]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam . :* <.3
Jeśli lubisz One Direction to zapraszam do mnie :
http://letmeloveyouzayn.blogspot.com/
Trafiłam już chyba na milion blogów, których autorki do kreowania głównych postaci wykorzystały One Direction, ale dopiero ten naprawdę mnie zainteresował. Fakt, że nie znam tego zespołu działa tutaj na moją korzyść, mogę bardziej docenić Twoje umiejętności choćby to, jak nadajesz bohaterom charakteru. Gratuluję talentu, który sprawił, że za moment przeczytam pozostałe rozdziały i zapewne również kolejne jakie się pojawią.
OdpowiedzUsuńCóż, a sądząc po liczbie obserwatorów, jak również komentarzy wnioskuję, że nie tylko mnie tak urzekło to opowiadanie :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://survive-tomorrow.blogspot.com/
Jejku, jaki fantastyczny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńWpadniesz? tonight-be-close-to-1d.blogspot.com :)
Emm...kiedy nowy rozdziała !!! Nie moge już wytrzymać :D xxx
OdpowiedzUsuńzarąbisty <3!!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! Do tego jeszcze te zwiastuny, normalnie można by było film nakręcić na podstawie tego opowiadania, z chęcią bym się wybrała na niego do kina ;>
OdpowiedzUsuńmoge spytac sie kiedy nn?
OdpowiedzUsuńKiedy następny, dziewczyno, to jest wciągające nie każ nam tak długo czekać !!
OdpowiedzUsuńjenyy.. 2 tyg. na next czekam ;/ ;pp
OdpowiedzUsuńWow super blog! Masz talent!! Możesz mnie informowac ;) @torallisx3
OdpowiedzUsuńcudo!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńwspaniały , genialny !!
OdpowiedzUsuńzapraszam cię na mojego bloga - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/05/rozdzia-1.html przeczytaj , skomentuj
Wspaniały blog .
OdpowiedzUsuńZapraszam na dość nietypową historie o młodej Juliett, która ma długą drogę do sukcesu, a mimo to pokonuje ją . Występują One Direction i to nie koniecznie gościnnie ;)
http://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/
Haha , po przeczytaniu tytułu , musiałam przeczytać też rozdział , chyba skuszę sie na poprzednie ;DD Czekam na nn ;))
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie i mam nadzieję , że zostawisz po sobie jakiś komentarz ;*
http://onedirectionstory-firstlove.blogspot.com/