W trakcie czytania końcówki rozdziału, zachęcam do odtworzenia sobie TEJ piosenki.
Jej tekst, jak i zarówno tłumaczenie, możecie znaleźć TUTAJ.
Znajdowałam się w ogromnym pomieszczeniu.
Nie potrafiłam go dokładnie zidentyfikować, gdyż wokoło mnie widziałam jedynie
ciemne ściany. Dopiero po chwili zaczęły one nabierać jaśniejszych kolorów.
Oprócz tego, pod moimi stopami ukazały się jasne panele. Pod ścianami zaczęły
się kolejno pojawiać meble, na ścianach obrazy. Kiedy przy wejściu do
pomieszczenia dostrzegłam schody, w pobliżu których widniała kanapa, bez trudu
rozpoznałam to miejsce. Znajdowałam się w salonie, w domku, który należał do
dziadków Louisa Tomlinsona.
Nie miałam pojęcia, jakim sposobem się
tutaj znalazłam oraz jaki był tego cel. Odniosłam jednak wrażenie, że byłam
nieproszonym gościem i powinnam w tempie natychmiastowym opuścić to miejsce.
Udałam się więc w kierunku wyjścia, ale gdy tylko znalazłam się w jego pobliżu,
usłyszałam czyjeś szepty, które przyczyniły się do tego, że natychmiast
zrezygnowałam z mojego planu. Odwróciłam się na pięcie, nasłuchując
niezidentyfikowane dotąd dźwięki oraz udając się w kierunku ich źródła.
Dochodziły z kanapy, na której dostrzegłam dwie siedzące postaci, kiedy
znalazłam się w jej pobliżu.
Początkowo słowa, które wypadały z ich
ust, były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Na kanapie zaś widziałam dwie
rozmyte plamy. Gdy stanęłam twarzą do niej i tych dwóch osób na niej się
znajdujących, przybrały one dokładne kształty, więc mogłam je bez problemu
rozpoznać. Po mojej lewej stronie siedziała Eleanor, dziewczyna Louisa, która
zawzięcie dyskutowała z, siedzącym obok niej, Zayn’em – moim byłym chłopakiem.
Poczułam lekkie ukłucie w sercu. Nie dlatego, że brunet znajdował się w
towarzystwie tej dziewczyny, lecz z powodu, iż wydawał się być totalnie
rozkojarzony, a także… smutny? Tak, zdecydowanie dostrzegłam w jego oczach
smutek.
Zacisnęłam dłonie w pięści, powstrzymując
się od ataku na dziewczynę Louisa, ponieważ wydawało mi się, że to ona
przyczyniła się do obecnego nastroju Zayna. Gdyby jednak dłużej się nad tym
zastanowić, to przeze mnie w ciągu kilku ostatnich dni chłopak był w podłym
humorze, ale Eleanor musiała go jeszcze bardziej przygnębiać. Nie miałam
pojęcia, jakim sposobem pogarszała nastrój mojego byłego, na którym ciągle
bardzo mi zależało, dopóki nie zauważyłam jednej rzeczy. Za każdym razem, kiedy
otwierała usta, wydobywał się z nich jad, który natychmiastowo przedostawał się
do wnętrza organizmu Zayna, wyniszczając go. Każde słowa, padające z ust
dziewczyny, zadawały mu ból, który z upływem czasu coraz bardziej przybierał na
sile.
- Odpuść sobie – usłyszałam w końcu wyraźny
głos Eleanor. – Ona nie jest ciebie warta – oznajmiła ze spokojem, zadając tym
samym chłopakowi kolejne ciosy, gdyż jego twarz przeszył ogromny ból.
- Nie znasz jej – odparł cicho, a ja miałam
wrażenie, że za chwilę Zayn się rozpłacze. – Nie możesz więc wiedzieć tego
wszystkiego, bo naprawdę jej nie znasz – powtórzył. – Nie masz pojęcia jaka ona
jest.
Nie musiałam wsłuchiwać się w ich dalszą
rozmowę, by zorientować się, że głównym jej tematem była moja osoba. Chociaż
nie byłam w nią wtajemniczona, wiedziałam, że Eleanor za wszelką cenę chciała
mnie przy tym chłopaku pogrążyć. Nie miałam pojęcia, co przez to chciała
osiągnąć, ale ucieszyłam się, że Zayn bronił mnie zawzięcie, nie wierząc w
żadne jej słowo. Naszła mnie nagle ogromna ochota, aby tego chłopaka pocieszyć
i zaproponować wspólny spacer, jednak moje myśli ponownie rozwiał głos
dziewczyny Louisa:
- Może masz rację, ale doskonale znam swojego
chłopaka oraz jego przeszłość. – Po tych słowach zamyśliła się na chwilę, jakby
starając się kolejne słowa dobrać w taki sposób, aby w mniejszym stopniu
zabolały Zayna. – Pamiętaj, że każde wydarzenie, mające miejsce w przeszłości,
w jakimś stopniu odbija się na naszym dalszym życiu. Choćby nie wiem, jak
bardzo znikomy on był, takowy istnieje.
- Mogłabyś bardziej precyzować swoje
wypowiedzi? – Zapytał Zayn, kompletnie nie wiedząc, co dziewczyna miała na
myśli. Ja również nie wiedziałam o co jej chodziło.
- Nie chcę, abyś bardziej cierpiał, bo
przychodząc tutaj, nie chciałam, aby nasza rozmowa odniosła właśnie taki skutek
– rzekła ze szczerością w głosie. – Chyba zgodzisz się ze mną, prawda?
Zayn, po chwili namysłu, pokiwał
twierdząco głową. Poczułam ulgę, wiedząc, że dziewczyna nie będzie starała się
już go bardziej krzywdzić, ale i jednocześnie na myśl nasunęło mi się pewne
pytanie. Czy chłopak zgodził się ze słowami, które rzeczywiście Eleanor właśnie
wypowiedziała, czy chodziło mu o słowa, które znacznie wcześniej wypadły z jej
ust? W moje serce zostało wbitych kolejnych kilka szpilek.
- Ona cię nie kocha. Pogódź się z tym. – Tych
kilka słów wywołało we mnie falę złości.
- Ty zdziro! – Wykrzyczałam na cały głos,
wpatrując się nienawistnym wzrokiem w Eleanor, która musiała tych słów nie
usłyszeć, gdyż nawet nie zerknęła w moją stronę.
Zayn również mnie nie usłyszał. Spuścił
wzrok z dziewczyny, wbijając go w podłogę. Widząc jego smutną twarz oraz łzy
napływające do oczu, usadowiłam się na kanapie po jego lewej stronie. Zdawałam
sobie sprawę z tego, jak bardzo go wcześniej raniłam, dlatego nie mogłam
pozwolić, aby dalej cierpiał. Zbliżyłam się do niego, obejmując go ramieniem.
Nawet nie drgnął. Był tak zimny, iż miałam wrażenie, że przytulam się do
jakiejś lodowej figury.
Pochyliłam się nad brunetem, chcąc
napotkać jego wzrok. Wydawał się być pusty, czego skutkiem było poczucie żalu,
które momentalnie uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Owszem, Eleanor zadawała
temu chłopakowi ból, ale najwyraźniej posiadała ku temu powody, chociaż nie
miałam bladego pojęcia co miała na myśli, mówiąc o tym, że przeszłość odbija
się na dalszym życiu. Może chodziło jej o moje zdjęcia z Louis’em, które do tej
pory krążyły po Internecie, rozsiewając tym samym plotki o moim romansie z tym
chłopakiem?
Poruszyłam się niespokojnie, orientując
się, że Zayn od pewnego czasu wpatruje się we mnie. Chociaż nasze spojrzenia
się spotkały, wydawało mi się, że chłopak tak naprawdę mnie nie widział.
Zmusiłam się do lekkiego uśmiechu, czekając na jego reakcję, jednak ten
pozostawał niewzruszony. Jego brązowe oczy, pozbawione teraz wszelkich emocji,
wywołały na moim ciele nieprzyjemny dreszcz. Będąc odrobinę zdenerwowaną,
podniosłam lewą dłoń, kładąc ją na policzku chłopaka, podczas gdy prawą wciąż
go obejmowałam. Delikatnie gładząc jego policzek, zauważyłam, że Zayn poczuł
mój dotyk, gdyż jego wzrok utkwiony był obecnie w moją dłoń. Odetchnęłam z
ulgą, przybliżając powoli swoją twarz, do twarzy chłopaka, aby następnie złożyć
na jego policzku delikatny pocałunek. Chciałam mu bowiem udowodnić, że ciągle
mi na nim zależało.
Odrywając moje usta od policzka chłopaka,
dostrzegłam, jak jego sylwetka zaczęła przed mymi oczyma znikać. Momentalnie z
moich ust wydobył się cichy jęk. Moje dłonie za wszelką cenę chciały dotknąć
ciała Zayna, jednak zniknął on tak szybko, że udało mi się w nie złapać jedynie
powietrze. Eleanor również już nie było. Rozglądając się dookoła, dostrzegłam,
że po niektórych meblach nie zostało ani śladu, zaś pomieszczenie, w którym
ciągle się znajdowałam, zaczęło się kurczyć. Wstałam szybko z kanapy, biegiem
ruszając w kierunku drzwi, które zaprowadziłyby mnie na zewnątrz, jednak te
były zamknięte.
- Ratunku! – Krzyczałam z całych sił, chociaż
wiedziałam, że nikt nie zdoła mi pomóc. Znalazłam się w pułapce.
Zaczęłam całym swym ciałem napierać na
drzwi. Widok zbliżających się ścian, które w najbliższym czasie miały mnie
zgnieść na kwaśne jabłko, dodawał mi energii. Kiedy w końcu je otworzyłam,
wybiegłam z domu, wpadając w ogromną, czarną otchłań, która pokrywała całe
podwórko. Wówczas zdołałam ujrzeć jedynie ciemność.
- Czy ty musisz się
tak objadać? – Usłyszałam, jakby z oddali, czyjś znajomy głos.
- Jestem głodny. – Do
moich uszu dotarł kolejny. – Poza tym, muszę jakoś odreagować. Inni piją,
drudzy palą, a ja jem. Jakiś problem?
- Nie musisz się tak
denerwować, Niall. Ashley nic takiego nie jest.
- Skąd możesz to
wiedzieć – zapytał chłopak. – A jeśli już nigdy się nie obudzi, to co? Nadal
będziesz uważał jej stan za „nic takiego”? – Prychnął.
- Smacznego, Niall. –
Zaśmiałam się pod nosem, rozpoznając już, do kogo poszczególne głosy należały i
otwierając powoli oczy.
- Dziękuję, Ash. –
Usłyszałam w odpowiedzi spokojny głos blondyna. – Ashley?! – Chłopak spojrzał
na mnie ze zdziwieniem. – Ty żyjesz! – Uśmiechnął się radośnie, podchodząc
bliżej łóżka, na którym leżałam, po czym złapał mnie za dłoń, mocno ją
ściskając.
Chwila. Łóżko?
Gdzie ja się, do cholery, znajdowałam?!
- Daj jej spokój. –
Usłyszałam po swojej prawej głos Louisa. – Pewnie jest zmęczona i obolała.
Tylko nie to,
pomyślałam, bojąc się szerzej otworzyć oczy. Do tej pory miałam je delikatnie
uchylone, dlatego nie byłam w stanie dostrzec niczego więcej, poza ciemnymi
sylwetkami chłopaków, którzy znajdowali się dookoła mnie. Kiedy w końcu je
otworzyłam, przeraziłam się. Leżałam na twardym łóżku. Wokoło otaczały mnie
białe ściany. Pod ścianami stały różne, nieznane mi, urządzenia. Tak,
znajdowałam się w szpitalu. W miejscu, w którym nigdy nie chciałam się znaleźć.
Jakby tego było mało, do jednego z tych urządzeń byłam podłączona, a mianowicie
do…
- Czy to jest –
zawahałam się, chcąc ustabilizować oddech, który momentalnie nabrał większego
tempa. – Kroplówka?! – Jęknęłam cicho, zakrywając dłonią swoje oczy oraz nie
chcąc przyjąć do wiadomości faktu, iż w moją żyłę była wbita igła, przez którą
do mojego organizmu przedostawały się jakieś substancje.
- Nie wiedziałem, że
jesteś taka wrażliwa. – Zaśmiał się Louis, a kiedy przeniosłam na chłopaka swój
wzrok, dostrzegłam stojącego obok niego Harry’ego. Po lewej stronie łóżka
znajdował się Niall oraz Liam. Jak zwykle, brakowało wśród nich ostatniego
członka zespołu, a mianowicie Zayna.
- Może mi ktoś z was
wytłumaczyć, co ja tutaj robię? – Zapytałam, kompletnie ignorując słowa
szatyna.
Tym razem, to
Harry się odezwał, z tego powodu, iż był on ostatnią osobą, z którą się
widziałam, zanim doszło do mojego nieszczęsnego incydentu. Chłopak przypomniał
mi, że przyszłam do niego na rozmowę, o której nie musiał wspominać, gdyż
dokładnie pamiętałam, iż dotyczyła ona mojej przyjaciółki Rose oraz tego, w jak
bezczelny sposób ten chłopak potraktował ją na urodzinach swojego przyjaciela.
Dowiedziałam się, że po wyjściu z pokoju chłopaka, straciłam na schodach
przytomność. Na szczęście dobrze się złożyło, ponieważ w pobliżu znajdował się
Zayn, który właśnie zmierzał do swojego pokoju, więc zamortyzował mój upadek.
Gdyby nie on, mogłabym się nawet połamać. W sumie, to zaczęłam żałować, że tak
się nie stało. Bynajmniej wtenczas mogłabym się pozbyć tych wszystkich
problemów, które od pewnego czasu nie dawały mi spokoju.
Chciałam zapytać
chłopaków, gdzie właściwie podziewał się Zayn, ale w tym momencie do sali
wszedł lekarz, trzymający w dłoniach podkładkę oraz długopis.
- Dzień dobry, panno
Ashley – przywitał się ze mną, uśmiechając nieznacznie. – Jak się pani czuje? –
Zapytał.
- Dzień dobry –
odparłam cicho, starając się odwzajemnić jego uśmiech. – Dobrze. Dziękuję, że
pan pyta – odpowiedziałam, widząc, jak lekarz coś zapisuje.
- Odczuwa pani
mdłości? – Spojrzał na mnie z troską.
- Nie…
- Kręci się pani w
głowie?
- Nie. Mówiłam już,
że czuję się dobrze – odparłam. – Tylko jestem odrobinę senna.
- Może panowie
pozwoliliby naszej pacjentce odpocząć? – Lekarz tym razem zwrócił się do
chłopaków, zatrzymując swój wzrok na Niall’u, który z nerwów konsumował kolejną
kanapkę. – Na sali obowiązuje zakaz spożywania posiłków przez gości – rzekł
ostro, nie odrywając od blondyna wzroku. – Albo pan schowa jedzenie, albo będę
zmuszony wyprosić pana stąd – dodał.
Zerknęłam z ukosa
na chłopaków, którzy wydawali się być bardzo rozbawieni obecnie panującą
sytuacją. Jedynie Liam starał się zachować powagę, klepiąc Nialla pocieszająco
po ramieniu i zachęcając do późniejszego dokończenia swojej kanapki.
- Przepraszam, że mój
brzuch domaga się jedzenia – burknął urażony blondyn, z niechęcią chowając
kanapkę do swojego plecaka. Zastanawiałam się, czy znajdowały się w nim
jakiekolwiek inne rzeczy niż jedzenie.
- Dlaczego
podłączyliście mnie do kroplówki? – Zapytałam, widząc jak lekarz odrobinę
zaczyna się irytować z powodu zachowania Nialla.
- Przebadałem panią
wraz z innymi lekarzami i zaobserwowaliśmy u pani początki anemii –
odpowiedział, a ja poczułam, jak momentalnie zakręciło mi się w głowie. – Nie
musi się pani niczego obawiać. Za kilka dni będzie pani mogła opuścić szpital –
zapewnił mnie. – Zanim to jednak nastąpi, otrzyma od nas pani spis lekarstw,
które będzie…
- Jestem Ashley –
wtrąciłam. – Nie żadna „pani”. Po prostu Ashley – uśmiechnęłam się słodko w
kierunku lekarza, chcąc przeprosić za przerwanie mu w połowie zdania.
Naprawdę nie
cierpiałam, gdy ktoś zwracał się do mnie per pani. Czułam się wtedy tak… staro.
- No więc, Ashley –
kontynuował. – Przepiszemy ci lekarstwa, które będziesz musiała zażywać oraz
odpowiednią dietę, do której powinnaś się dostosować, jeśli nie chcesz
pogorszyć swego obecnego stanu zdrowia – oznajmił, na co odrobinę się
skrzywiłam.
Nie musiałam
pytać, jaka była przyczyna mojego pobytu tutaj. Dokładnie znałam przyczyny
anemii, gdyż jeszcze niedawno musiała się z nią zmagać moja mama, która po
śmierci babci, nie odżywiała się zbyt zdrowo.
Wracając
wspomnieniami do poprzednich tygodni, zdałam sobie sprawę z tego, że ostatnimi
czasy bardzo mało jadłam. Nie pamiętałam nawet, kiedy ostatnim razem spożywałam
jakikolwiek ciepły posiłek. Od momentu, kiedy zapoznałam piątkę tych świetnych
chłopaków, moje życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Wspólne
spotkania z nimi oraz wszelkie wyjazdy sprawiły, że nie przejmowałam się czymś takim
jak zdrowe odżywianie. Owszem, czułam od jakiegoś czasu lekkie przemęczenie,
ale dotąd byłam pewna, iż było ono spowodowane życiem w stresie. Szczerze,
wątpiłam, że interwencja chłopaków, mająca na celu wybicie dyrektorowi z głowy
pomysłu zawieszenia mnie w prawach ucznia, odniesie pozytywny rezultat. W
dodatku byłam niemalże pewna, iż Zayn już nigdy do mnie nie wróci, gdyż nawet
nie odwiedził mnie z chłopakami.
Kiedy tylko
lekarz opuścił salę, pojawiła się w niej przerażona Rose. Widząc mój obecny
stan zdrowia, natychmiast podbiegła do mnie, wypytując chłopaków, co się ze mną
stało, jakbym sama nie mogła jej tego powiedzieć. Oczywiście unikała spojrzenia
Harry’ego. Jeśli jego widok tak bardzo ją ranił, naprawdę nie musiała tutaj
przychodzić. Doskonale ją rozumiałam.
- Wyjdziesz z tego,
wierzę w ciebie – wyszeptała, przytulając się do mnie.
- Nie powinnaś tutaj
przychodzić, tylko odpoczywać – powiedziałam tak cicho, aby żaden z chłopaków
nie mógł mnie usłyszeć. – Nie przeglądałam się teraz w lusterku, ale
przypuszczam, że wcale nie wyglądasz lepiej ode mnie – rzekłam, wpatrując się w
smutne oczy przyjaciółki oraz jej siniaki pod oczami.
Po wypowiedzeniu
tych słów, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i dostrzegłam, jak chłopcy
odwrócili swoje głowy w ich stronę. Nie wiedziałam kim był nowoprzybyły gość,
ponieważ przyjaciółka zasłoniła mi pole widzenia.
- Rose – odezwał się
łagodnie do mojej przyjaciółki Liam. – Myślę, że wszyscy powinniśmy na chwilę
opuścić Ashley – zaproponował, na co dziewczyna jęknęła cicho pod nosem.
Chociaż Rose nie
chciała mnie zostawiać, nie miała zamiaru spierać się z chłopakiem. Pocałowała
mnie szybko na pożegnanie w policzek, a następnie wraz z chłopakami ruszyła w
kierunku wyjścia z sali.
Dopiero, gdy
cała piątka znalazła się na korytarzu, moim oczom ukazała się sylwetka Zayna,
wolnym krokiem zmierzająca w moją stronę. Kiedy przed moim omdleniem widziałam
twarz tego chłopaka, wydawała się być ona pozbawiona jakichkolwiek emocji. W
chwili obecnej brunet wpatrywał się we mnie smutnym wzrokiem, a ja odniosłam
wrażenie, jakby brał na siebie za mnie całą odpowiedzialność oraz uważał, że to
on był przyczyną, dla której właśnie tutaj się znalazłam. Pragnęłam zrobić
wszystko, aby odgonić od niego te myśli. Nie wiedziałam jednak, za co najpierw
mogłabym się zabrać.
Zanim chłopak
znalazł się przy mnie, podszedł do okna, biorąc do ręki krzesło, które przy nim
stało, a następnie kierując się z nim w moją stronę, aby usiąść obok łóżka, na
którym leżałam.
- Jak się czujesz? –
Zapytał, wpatrując się w swoje złączone dłonie oraz przygryzając nerwowo dolną
wargę.
Czego się ten
chłopak obawiał? Mnie? Przecież nie miałam zamiaru na niego krzyczeć, ani nic w
tym stylu. Nawet jeśli bym tego chciała, nie byłabym w stanie takiemu zadaniu
podołać, gdyż byłam bardzo osłabiona.
- Dobrze –
odpowiedziałam krótko. – Gdyby nie ty, zapewne musieliby mnie teraz składać -
westchnęłam cicho. – Jesteś moim bohaterem, Zayn – rzekłam z uśmiechem, chcąc
odrobinę rozluźnić atmosferę.
Ku mojemu
zaskoczeniu, na twarzy chłopaka również zagościł delikatny uśmiech, chociaż ten
ciągle był wpatrzony w swoje dłonie.
- Zayn – wyszeptałam,
wyciągając w jego kierunku lewą dłoń, która po chwili spoczęła na przedramieniu
chłopaka.
Ten drobny gest
sprawił, że brunet przeniósł swój wzrok na moją dłoń. Wpatrując się w nią przez
dłuższą chwilę, pozwolił sobie w końcu na to, aby nasze spojrzenia się
spotkały. To spowodowało, iż po moim całym ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
Po raz pierwszy, od dłuższego czasu, mogłam spędzić z tym chłopakiem swój czas.
W dodatku, oprócz smutku malującego się w jego oczach, dostrzegłam również
czułość. Zayn’owi ciągle na mnie zależało. Dlaczego więc domagał się tej
pieprzonej przerwy w naszym związku, skoro wiedział, że czułam do niego to
samo?
- Dlaczego mnie
ranisz, pozwalając tym samym na zadawanie ran samemu sobie? – Zapytałam, widząc
jak chłopak spuszcza swój wzrok, tym razem wbijając go w podłogę. – Jeżeli w
ten sposób chciałeś się na mnie zemścić za to całe moje nieporozumienie z Louisem,
wiedz, że ci się to udało – rzekłam smutno. – Nie każ mi tylko dłużej cierpieć.
Jeśli mi nie ufasz i dalej masz zamiar mnie unikać, zmuszę się, aby o tobie
zapomnieć, tylko powiedz chłopakom, żeby oni również usunęli się z mojego życia
– powiedziałam, czując lekkie ukłucie w sercu. – Nie chcę mieć do czynienia z
kimkolwiek, bądź czymkolwiek, co mi o tobie przypomina. – Chociaż Zayn wciąż
miał wzrok wbity w podłogę, czułam, jak tymi słowami zadawałam chłopakowi ból.
– To boli – wyszeptałam, wzdychając ciężko.
Zdawałam sobie
sprawę, że tylko pogarszałam nasze obecne nastroje, ale nie chciałam okłamywać
tego chłopaka. Za bardzo mi na nim zależało. Jeżeli nie miał zamiaru do mnie
wracać, pragnęłam, abyśmy zostali chociaż przyjaciółmi. Czułam, że potrzebuję w
życiu takiej osoby, jaką był Zayn. Był on jednym z nielicznych, w towarzystwie
których mogłam być całkowicie sobą i czuć się z tym swobodnie. Poza tym
stanowił on źródło mojego szczęścia. Nawet, jeżeli obecna sytuacja do
szczęśliwych nie należała, gdzieś w głębi siebie czułam radość, spowodowaną
widokiem tego chłopaka.
- Nie jestem mściwy –
odezwał się w końcu, ponownie przenosząc na mnie swój wzrok. – Pragnąłem tej
przerwy, aby upewnić się, że rzeczywiście nam na sobie zależy – oznajmił
szczerze.
Wiedziałam, że w
trakcie wypowiadania słowa „nam”, miał na myśli mnie. Przecież to we mnie
wszyscy widzieli osobę, która pierwsza byłaby skłonna do zdrady w naszym
związku.
- Mówiłeś, że robisz
to, aby w pełni oddać się muzyce – odparłam. – Kłamałeś – wyszeptałam tak
cicho, że nie byłam pewna, iż chłopak usłyszał moje ostatnie słowo.
- Bo to prawda, Ash. –
Wypowiedzenie mojego imienia przez Zayna, było niczym ukojenie dla moich uszu.
– Szybko jednak zdałem sobie sprawę, że bez ciebie, nie potrafię tworzyć
niczego, co można nazwać muzyką – oznajmił, a ja poczułam, jak moje policzki
nabrały kolorów. – To dzięki tobie mam ochotę dalej śpiewać. Sprawiasz, że moje
życie nabiera jaśniejszych barw. – Po wypowiedzeniu tych słów, położył swoją
dłoń na mojej, którą ciągle trzymałam na jego przedramieniu. Zamknęłam oczy,
rozkoszując się jego dotykiem. – Tęskniłem za tobą i nadal tęsknię. – Podniósł
moją dłoń, przykładając koniuszki palców do swych ust. – Pragnę tworzyć muzykę,
ale tylko wtedy, gdy mam ciebie przy swoim boku. Jesteś moją inspiracją, Ashley
– oznajmił, splatając nasze dłonie, co doprowadziło do kolejnych dreszczy,
które zawładnęły moim ciałem. – Potrzebuję cię. Przepraszam za to, że zwątpiłem
i proszę cię, pozwól wypełnić tę pustkę w moim sercu i sprawić, abym na nowo
mógł poczuć się szczęśliwy.
Słowa Zayna były
najpiękniejszymi, jakie kiedykolwiek w życiu usłyszałam. Byłam nimi zarówno
oczarowana, jak i wzruszona. Nie zorientowałam się nawet, że w momencie, kiedy
chłopak je wypowiadał, do moich oczu napłynęło mnóstwo łez, które dopiero po
jego wypowiedzi, spokojnie spłynęły po moich policzkach. Brunet, widząc je,
uśmiechnął się do mnie czule, po czym przybliżył się do mnie, kładąc jedną z
dłoni na moim policzku, podczas gdy drugą ciągle miał splecioną z moją.
Delikatnym ruchem otarł kciukiem moje łzy.
Uśmiechnęłam się
delikatnie, czując ciepłą dłoń chłopaka. Brakowało mi jego bliskości. Jednak
dopiero w momencie, kiedy nasze spojrzenia się spotkały, mój organizm zaczął
wariować. Na widok jego czekoladowych tęczówek, przepełnionych ogromną
czułością, poczułam, jak w moim brzuchu roiło się od tzw. motylków, zaś serce
zaczęło bić w nadzwyczaj szybkim tempie. Sam dotyk Zayna jednak mi nie
wystarczał. Potrzebowałam czegoś znacznie więcej.
- Pocałuj mnie –
wyszeptałam, pesząc się odrobinę, gdyż nie chciałam tych słów wypowiedzieć na
głos. Poczułam się bowiem jak jakaś kretynka, której zależało jedynie na
czułościach.
Natychmiast
przestałam się przejmować tym, co sądziłam na swój temat, kiedy tylko nasze
usta się spotkały. Smakowały pożądaniem, a przede wszystkim czułością. Chociaż
wydawało mi się, że moje serce w ciągu najbliższych kilku sekund wyskoczy z
klatki piersiowej, nie przerywałam naszego pocałunku. W trakcie jego trwania,
podniosłam się do pozycji siedzącej, chcąc otoczyć ramionami szyję Zayna.
Chciałam mu udowodnić, że naprawdę mi na nim zależało, prosząc tym samym, aby
mnie już nigdy nie opuszczał. W ramach odpowiedzi, chłopak przybliżył się do
mnie, ani na chwilę nie odrywając od siebie naszych ust. Przycisnęłam go do
siebie jeszcze bardziej, powracając powoli do pozycji leżącej. Nie było to
spowodowane moim słabym samopoczuciem, ani niczym podobnym. Po prostu pragnęłam
jego bliskości tak bardzo, że w mej głowie pojawiły się nagle różne sprośne
obrazy. Na szczęście szybko wróciłam na ziemię, orientując się, iż szpital nie
był idealnym miejscem na przeżywanie tego typu doznań. Poza tym nie miałam
pewności, że Zayn pragnął tego samego, dlatego oderwałam się w końcu od niego,
aby kolejno zatopić się w jego czekoladowych tęczówkach.
- Nie każ nam sobie
robić przerwy – wyszeptałam w końcu, przejeżdżając swymi palcami po ustach
chłopaka, który co chwilę obdarzał je delikatnymi pocałunkami. – Nigdy.
Przez ułamek
sekundy dostrzegłam ponownie w jego oczach smutek, który zniknął tak szybko,
jak tylko się pojawił. Zayn złapał moją dłoń w swoje ręce, po czym ucałował moje
czoło, jak to zwykle miał w zwyczaju. Momentalnie ogarnęło mnie niewyobrażalnie
ogromne szczęście. Miałam ochotę rzucić się chłopakowi w ramiona i już nigdy
więcej go z nich nie wypuszczać. Wiedziałam jednak, że byłam na to za słaba.
- Obiecuję –
oznajmił, odrywając usta od mojego czoła i ponownie obdarowując mnie swoim
czułym spojrzeniem.
W szpitalu
spędziłam zaledwie trzy dni, w trakcie których trwania ciągle ktoś dotrzymywał
mi towarzystwa. Byli to albo chłopcy z Rose, albo moi rodzice z moją siostrą
Victorią. Oczywiście rodzice nie mogli uwierzyć w słowa lekarza, który
przekazał im, że dostrzegł u mnie początki anemii. Widać było, jak bardzo się
mną przejmowali, skoro nawet nie mieli pojęcia, jakie życie wiodłam przez
ostatnich kilkanaście dni.
Lekarz, po
wypisaniu mnie ze szpitala, tak jak wcześniej powiedział, przepisał mi
odpowiednią dietę, której miałam przestrzegać, oraz jakieś lekarstwa. Dodatkowo
nakazał mi siedzieć w domu przez najbliższe kilka dni, aby w pełni móc dojść do
siebie. Wiadomość ta od razu poprawiła mi humor. Oznaczało to bowiem, że będę
mogła w końcu wypocząć od tej bandy dzieciaków, które w ostatnich dniach w
dużej mierze były powodem moich nerwów. Poza tym, istniała szansa, że podczas
mojej nieobecności w szkole, uczniowie kompletnie zapomną o tych wszystkich
zdjęciach z Louisem, w związku z czym, nie zostanę przez dyrektora zawieszona.
Naprawdę trudno mi było uwierzyć, że interwencja chłopaków, uzyskała
jakikolwiek pożądany skutek.
Jednak nie fakt
powrotu do domu najbardziej mnie radował, a to, że mój związek z Zaynem został
reaktywowany. Tak, to słowo jest jak najbardziej trafne, bo przecież nie
zerwaliśmy ze sobą, tylko zrobiliśmy sobie przerwę. Dzięki temu chłopakowi,
moje życie ponownie nabrało jakiegokolwiek sensu, chociaż przeczuwałam, że
strata przyjaciela, którym był Matt, jeszcze nieraz zostanie w moich myślach
odtworzona i doprowadzi mnie do łez. Wiedziałam dobrze, że nie powinnam była
się nią przejmować, gdyż Matt naprawdę mnie zranił, grając przede mną miłego
faceta, przy czym szukając jednocześnie idealnych okazji, aby się na mnie
odegrać najprawdopodobniej za to, że zerwałam z nim ponad rok temu. Powinnam
była być na niego zła za wszelkie opublikowane przez niego w Internecie zdjęcia
oraz wmawianie innym, że jesteśmy razem, kiedy tak naprawdę chodziłam z Zaynem.
Oczywiście byłam, ale i jednocześnie zaczynałam za nim tęsknić. Co, jeśli już
nigdy nie mieliśmy zamiaru się spotkać? Nienawidziłam pozostawiać za sobą
niedokończonych spraw.
Starając się
zapomnieć o niektórych wydarzeniach z przeszłości, poszłam pewnego dnia z
przyjaciółką na zakupy. Wybrałyśmy się na nie dla konkretnego celu – kupna
prezentu urodzinowego dla mojego chłopaka. Dzień po tym, kiedy ponownie się ze
sobą zeszliśmy, przyjaciele Zayna postanowili urządzić dla niego przyjęcie
niespodziankę. Chociaż Zayn zakazał robienia jakiejkolwiek imprezy, chłopcy
pozostawali nieugięci. Z tego względu, iż brunet nie otrzymał ode mnie żadnego
podarunku pod choinkę, postanowiłam nie kupować żadnej błahostki, a coś
bardziej porządnego, a mianowicie dwie srebrne bransoletki, na których miały
być wygrawerowane nasze imiona. Dlatego, kiedy tylko Rose znalazła się pod moim
domem, natychmiast skierowałyśmy się w stronę jubilera, aby je zamówić, a później
mieć czas dla siebie.
Zakupy były
wręcz idealnym pomysłem na wspólne spędzenie czasu z przyjaciółką oraz na
szczerą rozmowę, podczas której w końcu mogłam jej się ze wszystkiego zwierzyć.
Nie pamiętałam bowiem, kiedy ostatnim razem wspólnie spędziłyśmy ze sobą więcej
czasu. Prawdopodobnie miało to miejsce przed samymi świątecznymi zakupami.
Naszą rozmowę
rozpoczęłam od tematu Matta. Rose, tak samo jak i ja, była ogromnie zdziwiona
zachowaniem tego chłopaka. Nigdy by nawet nie przypuszczała, że mógłby się na
mnie zemścić i to w tak okropny sposób. Sama przyznała, że chłopak ten wydawał
się być we mnie po uszy zakochany. No cóż, pozory mylą.
Następnie
poruszyłyśmy temat Victorii, mojej siostry bliźniaczki, o której istnieniu
dowiedziałam się zupełnie niedawno. W tej kwestii Rose nie wydawała się być ani
odrobinę zaskoczona. Wówczas poczułam ogarniającą mnie złość. Przyszło mi na
myśl, że przyjaciółka już od dawna musiała wiedzieć o istnieniu tej dziewczyny
i chociaż znałyśmy się od dawna oraz przebywałyśmy ze sobą sporo czasu, nigdy
nie wspominała nic na jej temat. Odetchnęłam jednak z ulgą, gdy Rose oznajmiła
mi, że sama dowiedziała się o niej kilka dni temu, kiedy to podsłuchała w
kuchni rozmowę swoich rodziców. Informacja ta musiała się już najwidoczniej
roznieść po Doncaster.
- Może mi w końcu
powiesz, dlaczego ukrywałaś przed mną całą sprawę z Zaynem? – Zapytała Rose,
kiedy znalazłyśmy się w sklepie z sukienkami.
Zastanawiałam
się nad tym, czy nie kupić jakiejś nowej sukienki na urodziny Zayna. Przyznam
się, że szkoda mi było wydawać większej ilości pieniędzy, szczególnie, że
wykosztowałam się w związku z prezentem dla chłopaka, ale chciałam wyglądać
olśniewająco na jego urodzinach.
- W ogóle, kiedy to
się stało? – Zadała kolejne pytanie. – Czy od teraz będę musiała dowiadywać się
wszystkiego od chłopaków? – Wyczułam, że była lekko zirytowana tym faktem.
- Wybacz, Rose, ale
kiedy spotkałyśmy się ostatnim razem, nie byłam w stanie czegokolwiek wyjaśnić,
bo nawet nie dałaś mi dość do słowa – odpowiedziałam, wspominając pierwszy
dzień Nowego Roku, kiedy to przyjaciółka przyszła do mnie zdenerwowana, mając
pretensje o to, że całe urodziny Louisa spędziłam właśnie przy jego boku, a nie
Zayna. – Pamiętasz, jak wykrzyczałaś mi prosto w twarz, że na niego nie
zasługuję i powinien ze mną zerwać? – Zapytałam, spoglądając ze smutkiem w jej
oczy. – Twoje życzenie się spełniło. Wtedy ze mną zerwał – rzekłam, przenosząc
wzrok na karmelową sukienkę, która pomimo swej prostoty, była naprawdę śliczna.
To chyba ten czarny pasek z kokardką dodawał jej uroku.
- Przepraszam, nie
wiedziałam. – Usłyszałam za sobą cichy szept przyjaciółki, która wydawała się
być bliska płaczu. – Wiedz, że byłam podenerwowana. – Wiedziałam, że tu miała
na myśli sytuację z Harrym. – Naprawdę nie chciałam doprowadzić cię do jeszcze
większej rozpaczy – wyszeptała. – Może i niekiedy zachowuję się jak egoistka,
ale wiedz, że zależy mi na twoim szczęściu. Dlatego, jeśli jeszcze raz będę tak
się zachowywała, nie krępuj się i uderz mnie prosto w twarz, abym się w końcu
opamiętała, okej? – Nie widziałam jej twarzy, ciągle wpatrując się w karmelową
sukienkę, ale wiedziałam, że uśmiechnęła się pod nosem. – Jest naprawdę cudowna
– stwierdziła, stając obok mnie, a następnie przejeżdżając dłonią po jej
materiale. – Na twoim miejscu bym ją wzięła.
Chciałam ją
zapytać, w czym ona sama wybierała się na przyjęcie Zayna, ale w ostatniej
chwili zorientowałam się, że nie wspomniała nic o tym, aby miała się na nie
udać. Było mi strasznie głupio pytać ją, jaki był tego powód. Nie wierzyłam, że
nie dostała zaproszenia od żadnego z chłopaków. Niemalże wiedziałam, iż miało
to związek z relacjami jakie panowały ostatnio pomiędzy nią, a Harrym.
- Rozmawiałam
ostatnio z Harrym – rzekłam, niechętnie zmieniając temat naszej rozmowy.
Wiedziałam dobrze, że prędzej czy później i tak musiałam z nią o tym chłopaku
porozmawiać.
- Och – usłyszałam
cichy jęk przyjaciółki, która w tej samej chwili puściła materiał sukienki,
przenosząc powoli na mnie swój wzrok. Uśmiech z jej twarzy momentalnie zniknął,
zaś w oczach pojawił się ból zmieszany ze strachem. – Czy on mnie kocha? –
Zapytała, ciągle się we mnie wpatrując.
Tak bardzo nie
chciałam ranić przyjaciółki, jednak nie mogłam jej okłamywać. Owszem, niekiedy
prawda bywała zbyt gorzka, ale kłamstwo prędzej czy później mogło wyjść na jaw,
a ja nie potrzebowałam z Rose kolejnej kłótni. Zaczęłam się zastanawiać nad
tym, jak odpowiednio mogłabym ubrać swoją odpowiedź w słowa, aby tak bardzo jej
nie ranić. To było naprawdę niemal niemożliwe.
- Wiedziałam, że mu
na mnie nie zależy – odparła Rose, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, po czym
spuściła swój wzrok.
- Jest zagubiony we
własnych uczuciach – rzekłam, łapiąc ją za brodę i chcąc, aby na mnie
spojrzała. – Rose, może to zabrzmi głupio, ale daj temu chłopakowi trochę
czasu. Może on naprawdę go bardzo potrzebuje. Nie narzucaj mu się –
zaproponowałam. – Jeśli naprawdę cię kocha, sam się do ciebie odezwie.
- Łatwo ci
powiedzieć, kiedy masz chłopaka, któremu naprawdę na tobie zależy – westchnęła
cicho, próbując się nie rozkleić.
- Nie, po prostu wiem
to z własnego doświadczenia – odpowiedziałam. – Od czasu, kiedy Zayn
zaproponował przerwę w naszym związku, w ogóle z nim nie rozmawiałam, ani nawet
go nie widywałam. Co prawda, próbowałam się do niego dodzwonić, ale w ogóle nie
odbierał moich telefonów. Sam postanowił do mnie wrócić – oznajmiłam,
zastanawiając się nad tym, czy Zayn miał wcześniej w zamiarze ze mną
porozmawiać, czy to ten mój nieszczęśliwy wypadek go do tego skłonił. Szybko
jednak odgoniłam od siebie te myśli, powracając do problemów przyjaciółki.
- Ale po Zaynie
widać, że on cię naprawdę kocha – wyszeptała, wpatrując się we mnie pustym
wzrokiem.
- Rose? Co się
dzieje? – Zapytałam, spoglądając w oczy przyjaciółki, z których kompletnie
niczego nie potrafiłam wyczytać.
- Możemy gdzieś usiąść?
Źle się czuję – rzekła, kierując się chwiejnym krokiem w stronę wyjścia ze
sklepu.
Widząc jej
obecny stan, natychmiast ruszyłam za nią, modląc się w duchu, aby po drodze nie
zemdlała. Kiedy znalazłyśmy się na zewnątrz, wzięłam ją pod rękę, prowadząc w
kierunku najbliższej ławki, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów od sklepu
z sukienkami. Odetchnęłam z ulgą, gdy na niej usiadłyśmy, ale niepokoił mnie
obecny stan przyjaciółki. Twarz Rose momentalnie pobladła, zaś jej głos lekko
drżał.
- Poza tym ty byłaś z
Zaynem i nawet jeśli byście się ponownie nie zeszli, wspomnienia z tym
chłopakiem na zawsze pozostałyby w twojej pamięci – stwierdziła, kontynuując
naszą niedawną rozmowę. – A ja, jedyne wspaniałe wspomnienie, które mam z
Harrym, to pocałunek. – Imię Loczka wywołało delikatny grymas na jej twarzy. –
Jednak, kiedy pomyślę o tym, że on nie był wcale taki szczery z jego strony,
wspomnienie to wywołuje w mym sercu pustkę oraz poczucie żalu – dodała.
- Jeśli kocha, to
wróci – rzekłam, nie wiedząc, jak inaczej mogłabym ją pocieszyć. – Jeśli tego
nie zrobi, na pewno kiedyś się przekona, jak cudowną osobę stracił. – Złapałam
przyjaciółkę za rękę, mocno ją ściskając, aby poprzez ten gest dodać jej
odrobinę otuchy.
- Dlatego już nigdy
do mnie nie wróci – westchnęła ciężko. – Mogłam nie dać mu się pocałować, wtedy
zapewne ciągle bylibyśmy przyjaciółmi.
Po słowach
przyjaciółki, poczułam jak ktoś objął mnie w talii. Podskoczyłam delikatnie na
ławce, nie spodziewając się od nikogo takiego gestu, tym bardziej, że jeszcze
przed chwilą tylko my dwie na niej siedziałyśmy. Odwróciłam się do tyłu, czując
na swoich ustach czyjeś ciepłe wargi, które obdarowały mnie bardzo delikatnym,
ale i jednocześnie czułym pocałunkiem. Kiedy w końcu oderwały się ode mnie,
ujrzałam przed sobą uśmiechniętą twarz Zayna.
- Co ty tutaj robisz?
– Zapytałam, będąc odrobinę zaskoczona widokiem chłopaka.
- Przyszedłem
potowarzyszyć mojej dziewczynie na zakupach – odpowiedział. – Czyżbym nie był
mile widziany? – Spojrzał na mnie, uśmiechając się łobuzersko pod nosem, po
czym wychylił się, aby powitać moją przyjaciółkę. – Cześć, Rose! – Zawołał,
posyłając jej przyjazny uśmiech, który dziewczyna odwzajemniła.
- Oczywiście, że
jesteś, ale przecież mieliście z chłopakami pracować nad nowym albumem. Poza
tym, skąd wiedziałeś, że jestem na zakupach? – Zadałam kolejne pytanie,
przenikając wzrokiem chłopaka, który w tym samym czasie posłał mojej
przyjaciółce krótkie spojrzenie.
- Hej! Ugadaliście
się za moimi plecami! – Zmarszczyłam czoło, zakładając ręce na ramionach. –
Poza tym, nie obraź się, Zayn, ale dawno nie spędziłam dnia z moją przyjaciółką
– rzekłam, spoglądając przepraszająco na chłopaka.
Widziałam w
jakim stanie znajdowała się Rose, dlatego nie miałam zamiaru jej wtenczas
opuszczać. Potrzebowała rozmowy ze mną. W towarzystwie Zayna na pewno nie
wypowiadałaby się tak otwarcie o swoich problemach, w szczególności, że
dotyczyły one przyjaciela bruneta. Poza tym była ona osobą, która nie darzyła
zaufaniem zbyt wielu ludzi, nawet tych, którym ja sama ufałam.
- Nie szkodzi, Ash –
odparła przyjaciółka, uśmiechając się delikatnie w naszą stronę. – Zasługujecie
na to, by pobyć ze sobą trochę czasu. Ja w każdej chwili jestem wolna, a wy nie
zawsze macie czas, aby się spotkać. – Wstała powoli z ławki. – Cieszcie się
sobą, słodziaki. – Po tych słowach zaśmiała się radośnie, jednak jej oczy nie
tryskały radością.
- Możesz pobyć z nami
– zaproponowałam.
- Czy ty mnie w ogóle
słuchasz? – Prychnęła cicho pod nosem. – Dam sobie radę.
- Odprowadzimy cię do
domu – oznajmiłam, łapiąc dłoń Zayna i również podnosząc się z ławki.
- Znowu mnie nie
słuchasz. – Przyjaciółka wydawała się być odrobinę rozdrażniona.
- Ashley ma rację –
odezwał się Zayn, stając przy moim boku. – Nie wyglądasz za dobrze, Rose –
stwierdził. – Nic się przecież nie stanie, jeśli cię odprowadzimy – wzruszył
ramionami.
Dzięki naszym
wspólnym namowom, udało się w końcu przekonać Rose do odprowadzenia ją pod sam
dom, chociaż, tak jak przypuszczałam, w trakcie drogi ani razu nie napomknęła
nic o Harrym. Cieszyłam się, że przyjaciółka starała się o nim nie myśleć, ale
i jednocześnie czułam się źle z myślą, że nie będę mogła jej dzisiaj bardziej
pocieszyć. W pewnym momencie przyszła mi do głowy nawet myśl, aby przeprosić
Zayna i przełożyć nasze spotkanie na jutro, ale nie chciałam, aby chłopak
poczuł się przez to urażony. Poza tym niedawno do siebie przecież wróciliśmy.
Dalsza rozmowa z przyjaciółką musiała więc zaczekać.
- Jak się dzisiaj
czujesz? – Zapytał mnie Zayn, kiedy odprowadziliśmy już Rose.
- Całkiem dobrze –
odpowiedziałam. – Nie kręci mi się w głowie, chociaż z rana byłam odrobinę
osłabiona, ale zjadłam spore śniadanie, przez co poczułam się znacznie lepiej!
– Zawołałam, będąc dumna ze swojego drobnego wyczynu.
- A co zazwyczaj
robisz, gdy czujesz się dobrze? – Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
Zastanawiałam
się, o co chłopakowi chodziło. Miałam ochotę się zaśmiać, słysząc to dziwne
pytanie, ale chłopak był całkiem poważny, kiedy mi je zadawał.
- Słucham muzyki,
czasami czytam książki, a niekiedy nawet tańczę – uśmiechnęłam się szeroko. –
No i śpiewam, ale tylko wtedy, gdy nikt mnie nie słucha. Wiesz, nie lubię się
chwalić swoimi umiejętnościami wokalnymi – zaśmiałam się, na co Zayn mi
zawtórował. – Dlaczego pytasz? – Zerknęłam na niego, mając nadzieję, że uda mi
się cokolwiek wyczytać z wyrazu jego twarzy. Jedyne, co na niej dostrzegłam, to
szeroki uśmiech na ustach oraz iskierki, tańczące w jego oczach.
- Mam dla ciebie
niespodziankę – odpowiedział, przytulając mnie do siebie.
- Nie każ mi tylko
zbyt długo na nią czekać – jęknęłam, na co Zayn zaśmiał się pod nosem.
- Jak sobie życzysz –
rzekł, całując mnie w czoło.
Zayn miał rację.
Niespodzianka, którą dla mnie szykował, znajdowała się kilkanaście minut drogi
od domu Rose, za domem dziadków Louisa. Znajdowało się bowiem za nim niewielkie
studio, którym chłopcy niemal codziennie odbywali próby. Pojawienie się w nim
było dla mnie niesamowitym przeżyciem, ponieważ nigdy wcześniej w żadnym się
nie znajdowałam. Od małego uwielbiałam, a nawet można by rzec, że kochałam
śpiewać, ale nie wiązałam nigdy ze śpiewem żadnych planów, bo wiedziałam, że
straciłabym na to tylko sporo czasu. Nie okłamujmy się – miałam strasznie
przeciętny głos. Co prawda, rodzice oraz nauczyciele muzyki mówili mi, że
bardzo rzadko fałszuję, tylko trzeba by było popracować nad moją barwą. Ja i
tak uważałam, że byłam w tej dziedzinie strasznie słaba, dlatego śpiewałam
tylko wtedy, gdy dopisywał mi humor, bądź nie miałam w domu żadnego lepszego
zajęcia.
Studio było
niewielkie, ale znajdował się w nim cały potrzebny sprzęt. Kiedy do niego
weszłam, moim oczom ukazało się urządzenie służące do nagrywania oraz
miksowania kawałków. W głębi studia znajdowało się pomieszczenie, a w nim pięć
mikrofonów. Moje oczy momentalnie się rozszerzyły, zaś nogi same zaprowadziły
do tego miejsca. Od dziecka marzyłam o tym, aby nagrać swój własny kawałek,
bądź chociaż wystąpić na scenie, coverując czyjąś piosenkę. Chociaż wydawałam
się być otwartą i śmiałą osobą, nigdy nie miałam na tyle odwagi, aby zdecydować
się na taki krok.
- To co chcesz
zaśpiewać? – Usłyszałam głos Zayna, kiedy już znalazłam się w drugim
pomieszczeniu, wydobywający się z głośników, które w nim się znajdowały.
Chłopak siedział za ogromną szybą na obrotowym krześle, z mikrofonem pod ręką,
wpatrując się we mnie z szerokim uśmiechem.
- Wstydzę się –
odpowiedziałam, czując jak moje policzki nabrały rumieńców.
- Myślę, że nie masz
czego. – Ponownie usłyszałam jego głos, dochodzący z głośników. – Słyszałem, że
całkiem dobrze śpiewasz – rzekł, uśmiechając się szerzej. – Od Rose można się
wiele na twój temat dowiedzieć – dodał, kiedy chciałam się go zapytać, skąd
dowiedział się o mojej pasji do śpiewania, skoro nigdy wcześniej mu o niej nie
wspominałam. Musiał mi ten szczegół gdzieś umknąć.
Przez chwilę
analizowałam słowa chłopaka, dochodząc do wniosku, że nie musiałam się go
wstydzić. Był on przecież nie tylko moją drugą połówką, ale i najlepszym
przyjacielem. Dziwny był fakt, że kiedy o tym myślałam, przed mymi oczyma
ukazywał się obraz Matta. Po prostu, zanim zakochałam się w tym chłopaku,
również byliśmy przyjaciółmi. Wierzyłam jednak, że mój związek z Zaynem
przetrwa wszelkie, nawet najtrudniejsze chwile. Jeśli nawet mielibyśmy się w
najbliższej przyszłości rozstać, miałam nadzieję, że brunet nie potraktuje mnie
w ten sam sposób, jak mój niedawny przyjaciel.
Zanim
zdecydowałam się, jaką piosenkę mogłabym zaśpiewać, długo zastanawiałam się nad
jej wyborem. W końcu postanowiłam zaśpiewać tę, którą poleciła mi jakiś czas
temu koleżanka.
Widząc
uśmiechniętą twarz chłopaka, która zachęcała mnie do śpiewania, w końcu
wydobyłam z siebie głos. Nie miałam podkładu, co mi wcale nie utrudniało
zadania. Uwielbiałam śpiewać a capella.
- Take my hand, I’ll teach you to dance –
zaczęłam, czując jak mój głos delikatnie zaczął drżeć. – I’ll spin you around, won’t let you fall down. – Spojrzałam
niepewnie na Zayna, który wydawał się być zaciekawiony moim głosem oraz
jednocześnie czymś bardzo podekscytowany. – Would
you let me lead? You could step on my feet. – Zamknęłam oczy, przywołując w
myślach delikatną melodię piosenki. – Give
it a try, it will be alright. – Kiedy ponownie je otworzyłam, dostrzegłam,
że miejsce, na którym jeszcze przed chwilą siedział Zayn, było puste. – The room’s hush, hush and now is our moment
– kontynuowałam, słysząc, jak chłopak dołączył mojego śpiewu. W ciągu jednej,
krótkiej chwili, znalazł się obok mnie. – Take
it in, feel it all and hold it. – Spojrzałam w jego kierunku, uśmiechając
się delikatnie pod nosem. – Eyes on you,
eyes on me. We’re doing this right. – Kiedy nasze głosy ponowne się
zharmonizowały, poczułam przyjemne dreszcze, które w mgnieniu oka rozniosły się
po mym całym ciele.
'Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shining, it's all about us.
It's a-a-all about u-u-us.
And every heart in the room will melt,
This is a feeling, I've never felt but
It's a-a-all about us.
When they're feeling in love.
Spotlight shining, it's all about us.
It's a-a-all about u-u-us.
And every heart in the room will melt,
This is a feeling, I've never felt but
It's a-a-all about us.
Podczas refrenu wpatrywaliśmy się w
siebie, nie odrywając, ani na chwilę, wzroku od naszych tęczówek. W każde słowo
oraz dźwięk wkładałam swoje całe serce, mając nadzieję, że mój głos brzmiał
poprawnie. Czułam się niewyobrażalnie szczęśliwa, mogąc śpiewać przy boku
jednego z najpopularniejszych nastolatków w całej Anglii oraz mając świadomość
tego, że byliśmy parą. Byłam ogromną szczęściarą, posiadając przy sobie tak
wspaniałą osobę. Nie miałam tutaj na myśli sławę Zayna, ale cudowne wnętrze
tego chłopaka. Odniosłam wrażenie, że piosenka, którą właśnie śpiewaliśmy,
została napisana specjalnie dla nas.
- Suddenly,
I’m feeling brave and don’t know what’s got in to me, why I’d feel this way?
– Głos Zayna był ukojeniem dla moich uszu. Może to wydawało się dziwne, ale odkąd byłam w związku z Zaynem, ten chłopak tylko raz śpiewał w moim towarzystwie. W dodatku śpiewał dla mnie, wpatrując się jednocześnie
we mnie swoim czułym wzrokiem. – Can we
dance, real slow? – Uśmiechnął się do mnie czule, wyciągając w mym kierunku
swoją dłoń. – Can I hold you? Can I hold
you close? – Złapał moją dłoń, delikatnie ją ściskając.
- The
room’s hush, hush and now is our moment. – Przyłączyłam się do Zayna, na
nowo czując dreszcze rozchodzące się po mym całym ciele. Obecnie nie obchodziło
mnie to, czy poprawnie śpiewałam. Pragnęłam tego, aby ta piosenka nigdy nie
dobiegła końca. – Take it in, feel it all
and hold it – zaśpiewałam, ściskając mocniej jego dłoń, aby nie rozluźniał
w najbliższym czasie naszego uścisku. – Eyes
on you, eyes on me. We’re doing this right. – Uwielbiałam ten moment, gdy
nasze głosy się harmonizowały.
'Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shining, it's all about us.
It's a-a-all about u-u-us.
And every heart in the room will melt,
This is a feeling, I've never felt but
It's a-a-all about us.
When they're feeling in love.
Spotlight shining, it's all about us.
It's a-a-all about u-u-us.
And every heart in the room will melt,
This is a feeling, I've never felt but
It's a-a-all about us.
Wybór tej piosenki był jedną z lepszych decyzji,
jakie kiedykolwiek podjęłam w swoim całym życiu. Śpiewając ją razem z Zaynem,
czułam, jakbym na nowo zakochiwała się w tym chłopaku. Trudno mi było opisać
wszelkie uczucia, które władały wtenczas moim ciałem. To było coś
niesamowitego.
- Do you
hear that love? They’re playing our song. – Spojrzałam na Zayna, który
wydawał się być równie podekscytowany tą piosenką, jak ja.
- Do you think
we’re ready? Oh, I’m really feeling it. – Przyciągnął mnie delikatnie do siebie tak, że teraz
obydwoje śpiewaliśmy do jednego mikrofonu.
- Do you hear
that love? Do you hear that love?
– Wtuliłam się w bruneta, słysząc głośne bicie jego serca. W tamtej chwili
przypomniał mi się moment naszego pożegnania, kiedy po raz pierwszy wspólnie
spędziliśmy ze sobą czas.
- Do you hear
that love? They’re playing our song. – Usłyszałam nad sobą głos Zayna, czując jak bicie jego
serce przyspiesza z sekundy na sekundę.
- Do you think
we’re ready at all? I’m really feeling it. –
Mój głos się załamał, gdyż momentalnie do moich oczu napłynęły łzy. – Do you hear that love? – Wyszeptałam,
nie będąc w stanie niczego więcej zaśpiewać.
- Do you
hear that love? – Przytulił mnie mocniej do siebie, po czym pocałował w
czubek mojej głowy.
- Lovers
dance, when they’re feeling in love. – Zdołałam wydobyć z siebie jeszcze
kilka dźwięków, czując łzy spływające po moich policzkach. – Spotlight shinning, it’s all about us…
- It’s
all about us. – Usłyszałam w tle głos Zayna.
- It’s
a-a-a-a-ll. – Dokończyłam pierwszą część refrenu, ocierając wolną dłonią
swoje policzki, podczas gdy druga ciągle trwała w uścisku chłopaka.
Every heart in the room will melt
This is a feeling I've never felt but
It's a-all about us.
Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shinning, it's all about us,
It's a-a-all (about us), he-ee-ey.
This is a feeling I've never felt but
It's a-all about us.
Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shinning, it's all about us,
It's a-a-all (about us), he-ee-ey.
Nasze głosy po raz kolejny się zharmonizowały, jednak tym
razem śpiewałam znacznie ciszej, nie chcąc się jeszcze bardziej rozkleić. Zayn,
widząc moje łzy, posłał mi delikatny uśmiech. Jego oczy również były zaszklone,
co oznaczało, że i w nim ta piosenka poruszyła wszelkie emocje oraz uczucia.
- And
every heart in the room will melt – zaśpiewał mi do ucha, rozplatając w
końcu nasze dłonie oraz obejmując mnie w talii. – This is a feeling I’ve never felt but It’s a-a-all… - Dołączyłam do
niego, kładąc swoje obie dłonie na jego klatce piersiowej. – It’s all about us. – Tym akcentem
zakończyliśmy piosenkę.
Położyłam głowę na ramieniu chłopaka, a
następnie przymknęłam delikatnie powieki, rozkoszując się jego bliskością.
Staliśmy tak przez kilka kolejnych minut, nie odzywając się do siebie ani
słowem. Nasza obecność zdecydowanie nam wystarczała.
- Znasz tę piosenkę – odezwałam się w końcu,
podnosząc głowę z jego ramienia i wpatrując się w jego czekoladowe tęczówki, od
których biło niewyobrażalnie ogromne ciepło.
- To przeznaczenie – stwierdził, uśmiechając
się do mnie czule.
Chciałam go zapytać, gdzie tę piosenkę
usłyszał, bowiem nie słyszałam, aby była ona puszczana w radiach, ani w
telewizji, jednak Zayn, zupełnie niespodziewanie, zamknął moje usta w jednym z
najczulszych pocałunków, jakimi kiedykolwiek mnie
obdarzył. Moje dłonie bez wahania oplotły szyję bruneta. Rozkoszowałam się
każdym pocałunkiem chłopaka, odpowiadając mu tym samym.
Nie pamiętałam,
kiedy czułam się bardziej szczęśliwsza.___________________________
Na początku wspomnę, że rozdział ten dedykuję jednej z najwspanialszych osóbek pod słońcem, a mianowicie mojej cudownej Dominice. ♥
Wiedz, że gdyby nie Ty, ten rozdział, a w szczególności jego końcówka, byłaby strasznie nudna. Oczywiście, nie uważam, że jest wspaniała, ale moim zdaniem sądzę, że posiada w sobie szczyptę magii, a w szczególności, gdy w trakcie jego czytania włączy się tę przecudowną piosenkę, którą poleciłaś mi jakiś czasu temu.
He Is We - All About Us ft. Owl City, to jedna z najcudowniejszych piosenek, jakie kiedykolwiek słyszałam. W dodatku sam teledysk również jest cudowny i potrafi doprowadzić człowieka, nawet takiego jak ja, do łez. Dziękuję. <3
Zapewne powtarzałam to miliony razy i powtórzę po raz kolejny, ale ogromnie się cieszę, że Cię poznałam. Uwielbiam nasze codzienne rozmowy na gg, zarówno te mądrzejsze, jak i te mniej inteligentniejsze. Jesteś jedną z nielicznych osób, która w jednej chwili potrafi poprawić mi humor. Wiem, że zawsze mogę liczyć na Twą pomocną dłoń, pomimo tego, że mieszkamy tak daleko od siebie. Pamiętaj więc, że ja również zawsze jestem skora do pomocy, jeśli tylko jej potrzebujesz.
Dziękuję Ci za wszystko, Domiś. ; )
Kocham Cię, Mycho. ♥
Tak, wiem! Możecie mnie skopać. Sama na siebie jestem zła za to, że rozdział pojawił się po kolejnych trzech tygodniach, kiedy tak naprawdę miałam cichą nadzieję, że opublikuję go po tygodniu. Przyznam się bez bicia, że wena mnie na jakiś czas opuściła. Mogę powiedzieć, że ten rozdział bardzo męczyłam. Cieszę się, że końcu go napisałam i dodam jeszcze, że jest on najdłuższy, jaki do tej pory tutaj opublikowałam. : )
Czy mi się podoba? Na początku wydawał mi się być w miarę ciekawy, ale jak jeszcze raz go przeczytałam, to niezbyt mi przypadł do gustu. Jednak końcówka nawet mi się spodobała. Mam nadzieję, że Wam również, bo starałam się ją napisać najlepiej, jak tylko potrafię.
Jeśli chodzi o statystyki bloga, to jestem kompletnie w szoku. Jesteście niesamowici, za co Wam DZIĘKUJĘ! ♥
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, piszcie w komentarzach, podając w nich swoje Twittery! Mogę Was również informować na GG, tylko do mnie napiszcie – 1072379.
Follujcie mnie również na Twitterze - @AgnesSesso! :D
Jeżeli macie do mnie jakiekolwiek pytania, śmiało możecie je zadawać na moim Formspringu - http://www.formspring.me/Louisscarrot ; )
Mój Boże, dziewczyno, brak mi słów...
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny, jak każdy inny.
Piszesz genialnie, potrafisz idealnie ubrać uczucia w słowa. Czytając to, tak jak zwykle się popłakałam.
Masz neisamowity talent.
No i, dziękuję Ci za to, że założyłaś tego bloga. xx
Jeśli możesz, będziesz mnie informować o nowych rozdziałach na twitterze? mój nick to @__Bluebiird .
NORMALNIE CIĘ KOCHAM! ♥
NARESZCIE DO SIEBIE WRÓCILI!! WEEE! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, @JoPoland14
To kiedy 15?
OdpowiedzUsuńW końcu sa razem ! Juz nie mogłam sie doczekac kiedy to sie stanie ♥ czekam na 15 ♥
OdpowiedzUsuńJezu.. jaki cudowny rozdział.. nawet nie jestem w stanie napisać jak KAŻDY rozdział wywiera na mnie wrażenie.! Za każdym razem kiedy skończę czytać mam szeroki usmiech na twarzy i chodzi to za mną do końca dnia jak i nie dłużej. Scena w szpitalu z Zaynem... normalnie.. nie.. wspaniale przekazujesz ich uczucia... A końcówka !? Łzy same w pewnym momencie poleciały z moich oczu.. CUDOWNIE ! Nie wiem co mam Ci jeszcze tutaj napisać aby pogratulować Ci wspaniałego talentu... i powiem szczerze, że nawet bym się nie zdziwiła jakbyś kiedyś wydała jakaś książkę... Jestem twoją ogromną fanką. Nawet nie wiesz jak się cieszę,że trafiłam na ten blog a było to zupełnie przez przypadek. :) JESZCZE RAZ GARTULUJĘ I Z WIELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA KOLENY ROZDZIŁA !
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM ! :*********************
Skończyłam czytać ten rozdział chwilę temu ,a do tej pory wycieram łzy . Piszesz tak obłędnie (w dobrym tego słowa znaczeniu ;) , zabierasz mnie do swojego świata i czuję się obecna w tym opowiadaniu . Piszesz lepiej jak niejedna z moich ulubionych pisarek ! Gdybyś kiedyś wydała książkę to będę jej pierwszym nabywcą :D Naprawdę masz wielki talent :) Końcówka - brak mi słów . To było takie magiczne ♥ W głowie nawet myślałam ,że gdyby stworzyć z Twojego opowiadania film ,byłby z pewnością moim ulubionym ! Mam taką cichutką nadzieję ,że blog się nigdy nie skończy (chociaż wiem ,że to nierealne to lubię sobie czasem pomarzyć :D ). Kocham Twoje opowiadanie ! Miliony całusów i weny ,żeby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej ;*
OdpowiedzUsuńMozesz mnie informowac ? - @Mags_Poland_1D :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ! :3
*uspokoić oddech* Jesteś WSPANIAŁA i GENIALNA ♥ Dziękuję za ten rozdział, dziękuję za tę piosenkę i dziękuję za poprawienie mi humoru! Mam nadzieję, że sama kiedyś zakocham się w takim chłopaku, jak Zayn w Twoim opowiadaniu. Po prostu oniemiałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ashley go odzyskała. Zasługiwała na to po tych wszystkich okropnych (i fałszywych) oskarżeniach. Szczerze mówiąc, trochę jej zazdroszczę (mimo, iż to fikcja literacka ;-) ).
Atmosfera, jaką stworzyłaś w studio była NIESAMOWICIE IDEALNA *.* Ta sytuacja była tak ROMANTYCZNA, że do teraz czuję przyjemny uścisk w sercu. Opisałaś ją w taki sposób, że aż kolana miękną ♥
Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że tym razem uda Ci się opublikować następny trochę szybciej :-) Tylko, żeby Ash nie musiała już przeżywać takich męczarni i rozłąki.
Pozdrawiam ♥
Cudowny rozdział, warto było czekać te 3 tygodnie aby przeczytać tak piękną historię.
OdpowiedzUsuńwreszcie są razem :) jeszcze ta piosenka..świetna <3 @moraoned
OdpowiedzUsuńjak zawsze sie rozkleiłam to chyba jedyny taki blog na którym płacze i ze szczescia i ze smutku. piękne.. boże brak mi słów po prostu kocham cię normalnie :').
OdpowiedzUsuń@Karolina7902
To jest wspaniałe ! ♥ Po prostu Szapo ba ! xx
OdpowiedzUsuńCzekam na nn . :)
ojaaaaaaa :O jesteś fantastyczna. kocham to opowiadanie! xx
OdpowiedzUsuńRzeczywiście końcówka jest bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Rose będzie na tej imprezie albo chociaż Harry będzie chciał z nią pogadać.
Ciekawi mnie co dalej będzie u Ros.
Czekam na następny ;3
Płakałam ... nie umiem się wysłowić .. powiem tylko : ROZDZIAŁ PRZEPIĘKNY <3 I LOVE YOU xxxxxxxxxx
OdpowiedzUsuńcześć jestem miluuszek, a Aga to jeden z moich bananów które kocham całym serduchem <3 i właśnie muszę sie poskarżyć,bo doprowadziła mnie do łez.. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ <3 cudowna czternastka! UMARŁAM ! *.*
OdpowiedzUsuńswietnyyy!!! kochamm. kocham, kocham. pisz dalej i częściej dodawaj
OdpowiedzUsuńzapraszam do mmnie:
http://vas-hapenin.blogspot.com/
GENIALNE! Wpleciony tekst z muzyką. Brawo. Moje ulubione opowiadanie ;] Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie :http://dreamsaboutonedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiosenka jest świetna, nie znałam jej wcześniej, ale się w niej po prostu zakochałam! :) Rozdział świetny, i na prawdę długi, więc warto było czekać te trzy tygodnie! Mimo wszystko nadal chcę, aby Ash była z Lou, ale z Zaynem są taaaacy słodcy, że ojapierdole ! ♥ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to mój ulubiony rodział, szczególnie uwielbiam końcówkę!! <3
OdpowiedzUsuńPisz więcej, proszę Cię masz ogromny talent, z przyjemnością czytam Twojego bloga !
haha ;p mam zły humor będę krytykować ;p Włożyłaś w rozdział tyle serca co cukru xd jest meeega słodki ;p Aż za bardzo ;p Ale nie obrażaj się xd Ogólnie gdyby było pół kilo cukru mniej to byłby ociekający zajebistością xd A tak, był tylko zajebisty ;p
OdpowiedzUsuńBoże. Ty dziewczyno sobie nie wyobrażasz jaki masz ogromny talent. To jest NAJLEPSZE opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. A tych o 1D czytam naprawdę wiele :D Swoim sposobem pisania potrafisz wzbudzić we mnie takie emocje, jakby to się działo tu i teraz ze mną. Jakbym to ja odczuwała to wszystko. Jesteś cudowna, i chociaż Cię nie znam to musze powiedzieć, że Cię normalnie kocham. K-O-C-H-A-M.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że piszesz tak wspaniałe opowiadanie.
~ @HarrysFanGirl <3
Popłakałam się- po prostu ;3 Kocham Cię dziewczyno! Zazdroszczę Ashley, to opowiadanie jest tak cudowne ^^ Czekam na następny ; ***
OdpowiedzUsuńpo prostu nie mam słów!!! tak się cieszę, że już się pogodzili <3
OdpowiedzUsuńSzczerze brak mi słów żeby cie opisać, a zdarza mi się to bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńMasz przeogromny talent i to co piszesz jest takie naturalnie i nie wymuszone. Myślę, że mogłabyś podążać w kierunku pisania w przyszłości gdyż na pewno osiągnęłabyś wielki sukces.
Piosenka którą wybrałaś jest prześliczna zakochałam się w niej już dawno i fajnie wiedzieć że pomimo że w Polsce nie jest popularna jednak ktoś ją zna.
Chciałam też dodać, że z tego co piszesz wynika, że jesteś wyjątkową osobą - oczywiście jeżeli myślisz podobnie jak twoja główna bohaterka, ale jeżeli nie to i tak bardzo chciałabym cie poznać
Nie pozostaje mi teraz nic innego jak mieć nadzieje, że kolejny rozdział pojawi się szybciej. NIECH wena cie nie opuszcza :)
van-ill-op.blogspot.com
second-chance-to-life.blogspot.com
Po prostu cudo. Jak ja się cieszę, że wrócili do siebie. Ja chcesz już kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńwszystko jest genialne czytam twój blog i bardzo przsze pisz dalej wiem ze róznie bywa ale mogła bys czesciej dodawac rozdziały
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tą piosenką :)
OdpowiedzUsuńGenialnyyyyyy !!!!!!!
OdpowiedzUsuńI ja też nadal wolę żeby była Lou . Między nimi jest jakaś taka chemia której nie ma między nią a Zaynem .
genialny ! po prostu genialny !! jesteś wspaniała ! kocham to opowiadanie XX
OdpowiedzUsuńłał. nie no brak mi słów. Twoje opowiadanie jest cudowne. < 33 i tak piosenka. *.*
OdpowiedzUsuńKocham Twój Blog i Cb za to co tu piszesz! ^^
Ash i Lou?!
OdpowiedzUsuńNo chyba Was pogięło ludzie.
początek tego rozdzialu bardzo mnie zdezorientował.myslalam ze stracilas poczucie chronologi i zdarzeń pomiedzy rodzialami,jednak jeszystko sie wyjasnilo po kolejnych zdaniach.motyw z piosenką cudowny.znudziło mnie jednak to,ze musialam zajrzeć do poprzedniego działu zobaczyć co się działo,BO TAK DŁUGO MUSIELISMY CZEKAC :)
OdpowiedzUsuńCudowny... <3
OdpowiedzUsuńtaaaaak <3 w końcu Zayn i Ash wrócili do siebie :) Ciesze się :) Ale ten sen musiał byc straszny :O Końcówka magiczna :) Czekam na NN :P
OdpowiedzUsuńPS. Dodaj kolejny szybciej <33333
@dusia_PL
Najpierw chciałam się trochę pozacieszac, że jest nowy rozdział, więc... HURRA! A teraz wrócę do czytania. xd
OdpowiedzUsuńTWÓJ BLOG JEST PRZEPRZEPRZEPRZEZAJEBISTY! ;3 Dodaj szyyybko :D
OdpowiedzUsuń@boobogna
Uwielbiam czytać te opowiadania. Jaram się nimi ♥
OdpowiedzUsuń@xmagkko
widzisz Słońce? wszystkim się podoba! zresztą jakby komuś się nie podobało to no no ! jak zwykle brak mi słów dziękuję Ci za dedykację na końcu, a właśnie! Nasze rozmowy są zawsze bardzo inteligentne! Czekam na Ciebie na wakacjach! Już to sobie planowałyśmy, twoją 9-godzinną podróż, ale dla mnie się poświęcisz :* W ogóle to wiesz jak się jaram, że w końcu są z Zaynem! Ta scena w szpitalu mnie rozbroiła. Potem jeszcze w studio jdukiaswfhajuwhdafjufa! No właśnie, CUDOWNA PIOSENKA, CIEKAWE KTO JĄ POLECIŁ wiedz, że Cię BARDZO kocham i jesteś genialna i pomyśl o tym co Ci napisałam na gg! :* - Dominika.
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPOPŁAKAŁAM SIĘ! NAPRAWDĘ! ♥ JESTEŚ WIELKA, KOCHAM CIĘ, WIELBIĘ I JAK SIĘ SPOTKAMY TO CIĘ UŚCISKAM, WYCAŁUJE, NORMALNIE ZGWAŁCĘ! OD MOMENTU JAK SIĘ POCAŁOWALI, DO KOŃCA ROZDZIAŁU, SIEDZIAŁAM ZARYCZANA JAK IDIOTKA, Z OPUCHNIĘTYMI OCZAMI. TARGASZ MOIMI EMOCJAMI I ZA TO CIĘ NIENAWIDZĘ. BĘDĘ SKROMNA, ALE JESTEM TĄ Z NIELICZNYCH WTAJEMNICZONYCH, KTÓRE WIEDZĄ CO BĘDZIE DALEJ, LECZ TEGO NIE ZDRADZĘ. ALE ZABIJĘ CIĘ, JEŻELI NAPRAWDĘ SWÓJ PLAN ZREALIZUJESZ. NO ALE NIE MARTW SIĘ, SPRÓBUJĘ SIĘ NIE WYGADAĆ. ALE RUSZA MNIE TO, ŻE Z KAŻDYM ROZDZIAŁEM, CORAZ BARDZIEJ DO TEGO DĄŻYSZ. A TWOICH PLANÓW CO DO HAZZY NIE SKOMENTUJĘ, BO ŻEBY COŚ TAKIEGO WYMYŚLIĆ, TRZEBA MIEĆ ZRYTĄ PSYCHIKĘ.
CO DO ROZDZIAŁU.
JAK JUŻ MÓWIŁAM, KOCHAM CIĘ. TA AKCJA ZE STUDIEM... AAAAAAAAWWWWWWWWWWWWWW *_* ASH JEST ŚWIETNA, ZAYN JESZCZE BARDZIEJ, NIE PRÓBUJ TEGO PSUĆ.
+ TA PIOSENKA. OD KILKU GODZIN GWAŁCĘ PRZYCISK REPLAY.
JEST PRZECUDNA.
BTW. WIECIE CO LUDZIE?! MÓJ MĄŻ WYGRAŁ X FACTORA! TAK, TAK. JARAJCIE SIĘ *________*
KOCHAJĄCA CIĘ NAD ŻYCIE, BEZ ODWZAJEMNIENIA, JULIA. [@NiallersLaughx] ♥
*_____*. Mam łzy w oczach ^^.
OdpowiedzUsuńDwaj kolejny ; D .
To dla mnie zaszczyt czytać takie cudo! Tak jak po każdym przeczytanym rozdziale, po prostu brak mi słów. Żadne wyrazy, zdania nie opiszą tak pięknego opowiadania. Dziękuję Ci, że mogę czytać tak piękną historię. Czekam z wielką niecierpliwością na następny rozdział, mam nadzieję, że przeczytam go już niebawem. :)
OdpowiedzUsuńSweet_xxo
Jezuu ... jakie cudny <33
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego ;D
To jest świetne ! Boosz ! <3 Kocham Cię i Twoje opowiadania ! serio ! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;D
To było piękne, cudowne, niesamowite! Po prostu spełnienie wszystkich moich marzeń związanych z tym blogiem! Masz taki talent! Chylę czoła przed Tobą! :-) Co prawda nadal nie strasznie boję. Wiesz czego? Raczej nie, więc Ci powiem ;-) Adresu bloga. Tak, wlasnie jego sie boję. Jest taki złowieszczy. ,,Mrs Ash Tomlinson". Zeby tam było ,,Malik", to tak, ale to ,,Tomlinson" mnie dobija. Boję się, że Asch i Zayn się jeszcze rozstaną i co wtedy? To znaczy w sumie nic, ale byłoby mi przykro. Bardzo. No ale to juz od Ciebie zależy, co napiszesz :-) Jak na razie treść mi sie bardzo podoba, a forma zawsze była świetna :-) To opowiadanie jest wiecej niż cudowne :-) Czekam na next :-D
OdpowiedzUsuńBoskie, boskie i jeszcze raz boooskie ! Czekam na następny rozdział i dodaj szybciutko, proszę. : 3
OdpowiedzUsuńWejdziesz na mój blog?
http://loveme-every-day.blogspot.com/
Boże , jak ja kocham tego bloga , i Ciebie ! Płakać mi się chce przez genialność każdego rozdziału ! Cieszę sie że do siebie wrócili < 3 Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję , że będzie nieco szybciej niż ten ! ^^ < 3
OdpowiedzUsuń+ możesz mnie informować na tt : @LoveThisSmile_
jezus, udało mi się teraz przeczytać wszystkie rodziały I JESTEM ZACHWYCONA :3
OdpowiedzUsuńej Ash, zacznij pisać książki i wydaj :D
Czekam na nastepne i obiecuj jedno że Ash będzie cały czas z Zaynem ♥
mnie też informuj o nowych rodziałach @Niallerowo
Aż się popłakałam , strasznie mi się podoba .Jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńto było taakie piękne <3 powinnaś wydać książkę ! :D
OdpowiedzUsuńmyślałaś nad napisaniem własnej książki? to co tworzych na tym blogu jest piękne. po prostu w twoim opowiadaniu jest magia. czytając to poczułam się jakbym była z Zaynem. Dziękuję ci, że chociaż przez chwilę poczułam jak to jest mieć tak wspaniałą i czułą osobę przy sobie.
OdpowiedzUsuńPS:Tą nuykę już kiedyś gdzieś słyszałam, ale po za tym jest przepiękna<3
masz ku*wa talent :D
Superowe ! Świetnie piszesz! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuń+zapraszam do mnie
Uuff, godzinę czytałam ten rozdział, ale warto było. Świetny rozdział i sama nie wiem co mogłabym ci jeszcze powiedzieć. Piszesz w tak niesamowity sposób którym nie można opisać słowami. Urzeka mi on i jestem pewna że zapamiętam zarówno ciebie jak i tego bloga ale i tą przepiękną historię Ashley i Zayn'a. Pozostanie ona w mojej pamięci na bardzo długi czas :). Dziękuje Ci że napisałaś i nadal piszesz to przepiękne opowiadanie :*.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny cudny rozdział :D.
Ahh jak cudownie było czekać na ten rozdział. Sprawdziłam też piosenkę. Genialna :)
OdpowiedzUsuń@pocahontas_92
Ten rozdział jest świetny! :P Dobrze,że do siebie wrócili. Ciekawe co wyjdzie z Rose i Harry'm :)
OdpowiedzUsuń@Nataliajj_1D
Jest super! Po prostu ekstra!
OdpowiedzUsuńJakby co to zapraszam na mojego bloga, którego dopiero zaczęłam!
http://directonersforever.blogspot.com/
Muszę Ci powiedzieć, że jesteś wspaniała w tym co robisz. Po prostu od nowa zakochuję się w Twoim opowiadaniu, z każdym rozdziałem coraz to mocniej. :') Ten był szczególny. Ashley i Zayn do siebie wrócili... Ach, to było piękne. Naprawdę kocham to, ile uczucia wkładasz w pisanie. :)
OdpowiedzUsuńKońcówka 14. była niesamowita. Dobór piosenki do słów w rozdziale był idealny. :) Przyznam jednak, że musiałam przyspieszać z czytaniem, gdyż nie nadążałam za piosenką. Wiesz, może następnym razem, jak już napiszesz na sucho, spróbuj przeczytać to z piosenką, tak z uwzględnieniem średniej szybkości czytania normalnego człowieka. :) Nie, żeby mi to przeszkadzało, tak tylko na przyszłość Ci mówię. :))
Hmm... dzisiaj będę pisać tak jakoś od tyłu, zaczynając od końcówki. xd Teraz przejdę do postaci Matta: nie wiem, czy Ash powinna się niem przejmować, ale ja na jej miejscu nie robiłabym tego. Ten chłopak nie jest tego wart. Zachował się jak ostatni d**ek.
Co do Rose: szkoda dziewczyny. Widać, że zależy jej na Loczku. I to bardzo. Sama znajduję się w podobnej sytuacji i powiem, że... no, nie jest to miłe. Tak więc mam nadzieję, że sprawa z przyjaciółką Ashley się wyjaśni, bo już nie mogę patrzeć na cierpienia tej dziewczyny... To, że Harry jest zakochany w kimś innym (podejrzewam, że w Ash), nie ułaskawia go z jego czynów. Nie powinien był bawić się uczuciami biednej Rose.
Chciałam też pochwalić Cię za te opisy pocałunków. Mówię Ci, jak je czytam, to czuję się, jakbym całowała się z Zaynem. :D No, Ty w ogóle piszesz świetne opisy, ale to wychodzi Ci świetnie. :)x
"Naprawdę nie cierpiałam, gdy ktoś zwracał się do mnie per pani. Czułam się wtedy tak… staro." - taak, ja też tego nie lubię. -.-
Nie wiem, czy przeszkadza Ci to, że się tak rozpisuję... Jakbyś nie chciała, żebym się tak rozwijała, to napisz, bo wiem, że pewnie trudno Ci to potem czytać. xd
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział. :)x
Trudno mi jest to czytać? Chyba żartujesz! Takiego typu komentarze wywołują na mojej twarzy ogromny uśmiech. Uwielbiam je czytać, KOCHAM je czytać. :)
UsuńW tym momencie naprawdę się wzruszyłam. Nie wiedziałam, że moje opisy mogą w taki właśnie sposób pobudzić wyobraźnię innych. Gdy sama je czytam, wydają mi się strasznie sztuczne. Miło więc wiedzieć, że ktoś sądzi o nich zupełnie inaczej.
Co do piosenki, to nie chciałam, aby idealnie zlewała się z moim tekstem. Bardziej chodziło mi o to, aby Was z nią zapoznać, abyście wiedzieli, co śpiewają główni bohaterowie. :)
Ogromnie dziękuję za tak wyczerpujący komentarz. ♥
A, i chciałam Ci powiedzieć, że dzięki Tobie polubiłam tą piosenkę. :D
OdpowiedzUsuńKOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIE ! I tą piosenke !
OdpowiedzUsuńI ja kocham Cię, rozdział jak zawsze świetny ! :) <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNareszcie są razem! Jakby nie byli, to bym Cię chyba zabiła ;]
Wzruszyłam się ! ;]
Kocham Twojego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;]
Zapraszam do mnie
http://1d-morethanthis.blogspot.com/
Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba.
A więc tak. Poleciła mi Cię moja przyjaciółka i chyba muszę jej za to podziękować. Od 17 przeczytałem wszystkie dotychczasowe rozdziały i jestem tak podekscytowany, że nie da się tego opisać. Po pierwsze, świetnie piszesz. Każde zdanie jest zbudowane poprawnie gramatycznie i ogólnie mam wrażenie, że piszesz to z serca. Po drugie. Umiesz idealnie wplątywać coraz to nowe sytuacje, co nie jest takie proste. Po trzecie, zauroczyła mnie postać Ashley. Jest cudowną postacią i mam wrażenie, że masz z nią wiele wspólnego. Były takie momenty, że się po prostu wzruszałem, jak dziecko, a niecodziennie można mnie zobaczyć płaczącego, serio :3
OdpowiedzUsuńReasumując, jestem zauroczony Twoim opowiadaniem i z niecierpliwością czekam na rozdział 15.
Pozdrawiam, Michał :*
Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie wiedziałam, że moje opowiadanie czytają, oprócz dziewczyn, również chłopcy. To naprawdę miłe. :)
UsuńNaprawdę cieszę się, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu. Tak, masz rację. Staram się pisać od serca, nigdy na siłę, dlatego też rozdziały na tym blogu pojawiają się tak rzadko, bo albo nie mam czasu na pisanie, albo brakuje mi jakichkolwiek chęci. Jeśli o wplątywanie akcji chodzi, mam nadzieję, że w najbliższych rozdziałach miło Cię zaskoczę. ^^
Postać Ashley... Fakt, że tak bardzo zauroczyła Cię jej osoba sprawia, że na mojej twarzy, w chwili obecnej, widnieje szeroki, promienny uśmiech. Niestety tu Cię zaskoczę, gdyż odrobinę różnię się od głównej bohaterki. Tworząc ją, nadałam jej cech, których sama chciałabym stać się posiadaczką. :)
Dziękuję za cudowny komentarz. Miło wiedzieć, że osoby czytające moje opowiadanie, potrafią się przy nim wzruszyć. To sprawia, że dostaję jeszcze większej motywacji do dalszego pisania, dlatego jeszcze raz OGROMNIE DZIĘKUJĘ! ♥
świetny rozdział, genialny blog przeczytałam wszystkie rozdziałały i na 3/4 tego co przeczytałam to płakałam wzruszałam się jak mała pieciolatka :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/rozdzia-3.html#comment-form przeczytaj skomentuj :)
To było tak piękne ! Uwielbiam Cię za to jak piszesz ! Nie mogę się doczekać nn ! @roksana_xd
OdpowiedzUsuńWpadłam tu całkiem przypadkiem . Jednak przeczytałam wszystkie rozdziały i wielki szacunek dziewczyno ! Piszesz świetnie . Wciągającą i interesująco . Naprawdę Cię podziwiam , bo nie codziennie wpada się na tak świetny blog z opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie w wolnej chwili : http://lifechangeseveryminute.blogspot.com/ :)
Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że znowu są razem ;D
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga ^^
Jesteś genialna! :) Tak jak i Twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
Ojej jak słodko ! Strasznię się cieszę, że Zayn i Ash są znowu razem <3 Uwilebiam czytać twoje opowiadanie, naprawdę cudownie piszesz :)
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/
świetny rozdział ! ♥
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest świetne, na pewno zajrzę tu jeszcze raz, i kolejny, i kolejny <3
Serdecznie zapraszam do siebie :3 - http://my-life-myself-xo.blogspot.com/
PIsz książkę .....Kocham Cie i zapraszam do siebie http://whatmakesyoubeautifulxo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona, zachwycona, zachwycona ! Oni już są razem to już o wiele lepiej ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Heily ;d
Boski i bardzo mi się podoba, napisze do ciebie na gg, żebyś informowała mnie o nowych. :P
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Pisz książke, napewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńMoże w między czasie wejdziesz no mój blog? Zapraszam -> http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ Pozdrawiam Emily <3
Boskie < 3
OdpowiedzUsuńJak masz czas, to wejdź proszę do mnie http://wyobraznia1d.blogspot.com/
to jest chyba najlepszy blog jaki istnieje mowie serio jak masz czas chodz chwilkę to zapraszam do mnie http://stay-true-to-you.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńhejka Blog czadowy ! <e kocha, bloga i Ciebie heheehe Kochana zdradź mi tajemnice i powiedz jak to zrobiłaś że zdjęcie w nagłówku jest takie duże ??? proszę pomóż mi !!! :D Pozdrawiam i czekam na 15 rozdział !! <33 Paaaaaa
OdpowiedzUsuńfajowy blog zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://www.wikiijejpamietniczek.blogspot.com
Witam! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie!
Zapraszam również do mnie: http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/
CUDOWNY
OdpowiedzUsuńSIEDZĘ CZYTAM I RYCZĘ HEH ALE TO U MNIE NORMALNE PRZY KAŻDYM ROZDZIALE TAK MAM :D
PISZESZ NIEZIEMSKO MASZ TAlEnT KOBIETO
WSTAWIAJ 15
PIOSENKA PRZEŚLICZNA POTRAFI CZŁOWIEKA DO ŁEZ DOPROWADZIĆ
super kiedy next?
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! Masz ogromny talent pisarski! Musisz szybko dodać następny, bo czekam z niecierpliwością na kolejne losy bohaterów:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.! Twojego bloga poleciła mi przyjaciółka, długo nie umiałam się zabrać za jego czytanie bo czytam także wiele innych opowiadań, i szczerze mówiąc żałuję że nie zaczęłam go wcześniej czytać. Nadrobienie wszystkich rozdziałów też nie należało do łatwych zadań bo są one długie, ale to plus uwielbiam długie rozdziały. ;) Strasznie wczułam się w tego bloga i za każdym razem gdy jednego dnia nie udawało mi się nadrobić całego byłam zawiedziona bo zawsze kończyło się w najważniejszym momencie, zastanawiałam się co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie się cieszę że Ashley i Zayn wrócili do siebie. Ale nie potrafię znieść cierpienia Rose. Harry nie powinien się nią rak bawić.. to jest w stosunku do niej nie Fair.
A jeszcze co do piosenki. Wzruszyła i wzrusza ilekroć ją sobie puszczę.. placzę przy niej jak malutkie dziecko ;c
/Allexx♥/
Cudowne, po prostu brak słów! ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.: http://life-of-one-direction.blogspot.com/ i http://heart-races.blogspot.com/ . :)
Jeeeeej ♥.♥
OdpowiedzUsuńhttp://becausenothinghappensbyaccident.blogspot.com/
Szczerze nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńTwój blog jest naprawdę ciekawy i
pisząc ten blog robisz kawał dobrej
roboty. Gdyby te wszystkie rozdziały
złożyć w całość, wyszła by z tego dobra
książka!
zapraszam na mojego bloga -> http://hungry-for-affection.blogspot.com/- Blanca xx
Serio?
Usuńhttp://twitpic.com/984cvs
Oczywiście to było robione koło r. 10 xD przez mła.
kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny ^^ ii jak możesz to poinformuj mnie na tt: @Napciaa
OdpowiedzUsuńjejku, to piękne<3 MASZ TALENT DO PISANIA :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3333333333333333
Ten blog jest zdecydowanie moim ulubionym. Bardzo ciekawie piszesz dajesz takie nutki tajemniczości co bardziej wkręca czytelnika :D Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. :)) Przy okazji wpadnij do nas , właśnie pojawił się nowy rozdział http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/. :)) - Izzy xx
OdpowiedzUsuńsuper blog;)
OdpowiedzUsuńto co piszesz jest piękne ;p
zapraszam do mnie http://love-is-not-just-words.blogspot.com/
Boski masz ten blog <3 !.
OdpowiedzUsuńzapraszam do sb. ; ).
Kurczę, dziewczyno! Podoba mi się jak piszesz! Bardzo dojrzale i poprawnie, a ciężko o taki blog wśród tych wszystkich opowiadań. Ja sama zaczęłam od wczoraj pisać o One Direction. Zerknęłabyś w wolnym czasie i przeczytała? Mam już dwa rozdziały.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję i liczę na opinię ;)
łał naprawde świetny
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie dopiero zaczynam i przydałaby mi się szczera opinia. Pozdrawiam. i-need-love-now.blogspot.com
woow. Masz niesamowity talent pisarski ! Pogratulować tylko.
OdpowiedzUsuńPiszesz nadzwyczaj ciekawie. Kilka razy czytałam już twoje opowiadanie i zawsze jestem zadowolona po jego przeczytaniu !
Czekam na kolejne rozdziały !
POZDRAWIAM . ; *
Mega ! czekam na kolejny ! xoxo
OdpowiedzUsuńJej! Mój komentarz jest 100. xd
OdpowiedzUsuńTrololololo więc tak wpadłam na tego bloga przypadkiem i przeczytałam dziś te wszystkie rozdziały i stwierdzam ZGON !
No po prostu zajebiście *-*
Czekam na kolejny rozdział ;3
Jejuuu! Jakie to to boskiee! <3
OdpowiedzUsuńWbijaj do mnie na http://niam-story.blogspot.com
i http://imagin-onedirection-love.blogspot.com/
<3
Kurde no! co ty takiego masz w sobie że uwielbiam twoje opowiadanie ? :D Ono jest przecudowne !!!! Przy okazji u mnie pojawił się drugi rozdział. Było by mi bardzo miło gdybyś wpadła i poczytała i możliwe że zostawiła po sobie ślad . Z góry bardzo dziękuję http://be-with-you-to-end-of-my-life.blogspot.com/ - Izzy xx
OdpowiedzUsuńAaaaa. świetny ! Zapraszam do mnie, ja dopiero zaczynam i miło by było gdyby ktoś się zainteresował : http://1dforeverlovelove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNiesamowity blog! Po prostu nie wiem co powiedzieć;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział;)
Zapraszam wszystkich do mnie: http://isthereonlyonedirection.blogspot.co.uk/
http://mysecretsaresecret.blogspot.co.uk/
Wspaniałee ale kiedy będzie noowe ?
OdpowiedzUsuńJak napisze to będzie, jasne?
UsuńNiesamowite!. ;D. Czekam na następny rozdział. ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na 1 rozdział: http://invincible-dagger.blogspot.com
Meeeega.! Naperawde , dzięki Bogu ,że na YouTubie przez przypadek natchnęłam się na zwiastun tego bloga <333
OdpowiedzUsuńMój twitter : @KateOffical
GENIALNY ! O matko jaram się i czekam na następny. Jakbyś mogła to mnie informuj o next na tt @PattLov <3 :)
OdpowiedzUsuńKurcze no nie mogę, w dwa dni przeczytałam całego bloga i tak mi się spodobał. Śmiałam się z bniektórych momenmtów jak opętana (czyli jak zwykle wieczorem xd), normalnie zajebiszczy xp blog! Czekam na kolejny rozdział, zara dom do obserwatoróe siebie i tweeta na stówe!
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całego bloga.. < 3 cudowny. : ] piszesz bardzo ciekawie, fajnie, że dodajesz długie rozdziały. <3
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie --> http://young-and-wonderful-love.blogspot.com/ , dopiero zaczynam.. observujemy ? :>
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! Znalazłam twojego bloga przypadkiem, i powiem Ci ,że to był wspaniały przypadek! Połknęłam w jeden dzień wszystko co wyszło z pod twojej ręki, i wciąż mam niedosyt ! CZEKAM ! CZEKAM ! I jeszcze raz czekam ! :)
OdpowiedzUsuńmmm... ktoś zmienił wygląd bloga xd
OdpowiedzUsuńNie no boskie ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ! ;**
+ Zajebiste tło i wgl !! :))
Jakbyś mogła to powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach na gg : 4364787
Pozdrawiam ! ♥
http://inlifethereisonlyonedirection.blogspot.com/
Bosko ! Bosko ! Bosko ! Czekam na następny rozdział. Obserwuję ! : > Pozdrawiam i zapraszam tysskaa.blogspot.com
OdpowiedzUsuń