Rozdziały

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 14 - "Dlaczego mnie ranisz, pozwalając tym samym na zadawanie ran samemu sobie?"



W trakcie czytania końcówki rozdziału, zachęcam do odtworzenia sobie TEJ piosenki.
Jej tekst, jak i zarówno tłumaczenie, możecie znaleźć TUTAJ


      Znajdowałam się w ogromnym pomieszczeniu. Nie potrafiłam go dokładnie zidentyfikować, gdyż wokoło mnie widziałam jedynie ciemne ściany. Dopiero po chwili zaczęły one nabierać jaśniejszych kolorów. Oprócz tego, pod moimi stopami ukazały się jasne panele. Pod ścianami zaczęły się kolejno pojawiać meble, na ścianach obrazy. Kiedy przy wejściu do pomieszczenia dostrzegłam schody, w pobliżu których widniała kanapa, bez trudu rozpoznałam to miejsce. Znajdowałam się w salonie, w domku, który należał do dziadków Louisa Tomlinsona.
      Nie miałam pojęcia, jakim sposobem się tutaj znalazłam oraz jaki był tego cel. Odniosłam jednak wrażenie, że byłam nieproszonym gościem i powinnam w tempie natychmiastowym opuścić to miejsce. Udałam się więc w kierunku wyjścia, ale gdy tylko znalazłam się w jego pobliżu, usłyszałam czyjeś szepty, które przyczyniły się do tego, że natychmiast zrezygnowałam z mojego planu. Odwróciłam się na pięcie, nasłuchując niezidentyfikowane dotąd dźwięki oraz udając się w kierunku ich źródła. Dochodziły z kanapy, na której dostrzegłam dwie siedzące postaci, kiedy znalazłam się w jej pobliżu.
      Początkowo słowa, które wypadały z ich ust, były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Na kanapie zaś widziałam dwie rozmyte plamy. Gdy stanęłam twarzą do niej i tych dwóch osób na niej się znajdujących, przybrały one dokładne kształty, więc mogłam je bez problemu rozpoznać. Po mojej lewej stronie siedziała Eleanor, dziewczyna Louisa, która zawzięcie dyskutowała z, siedzącym obok niej, Zayn’em – moim byłym chłopakiem. Poczułam lekkie ukłucie w sercu. Nie dlatego, że brunet znajdował się w towarzystwie tej dziewczyny, lecz z powodu, iż wydawał się być totalnie rozkojarzony, a także… smutny? Tak, zdecydowanie dostrzegłam w jego oczach smutek.
      Zacisnęłam dłonie w pięści, powstrzymując się od ataku na dziewczynę Louisa, ponieważ wydawało mi się, że to ona przyczyniła się do obecnego nastroju Zayna. Gdyby jednak dłużej się nad tym zastanowić, to przeze mnie w ciągu kilku ostatnich dni chłopak był w podłym humorze, ale Eleanor musiała go jeszcze bardziej przygnębiać. Nie miałam pojęcia, jakim sposobem pogarszała nastrój mojego byłego, na którym ciągle bardzo mi zależało, dopóki nie zauważyłam jednej rzeczy. Za każdym razem, kiedy otwierała usta, wydobywał się z nich jad, który natychmiastowo przedostawał się do wnętrza organizmu Zayna, wyniszczając go. Każde słowa, padające z ust dziewczyny, zadawały mu ból, który z upływem czasu coraz bardziej przybierał na sile.
 - Odpuść sobie – usłyszałam w końcu wyraźny głos Eleanor. – Ona nie jest ciebie warta – oznajmiła ze spokojem, zadając tym samym chłopakowi kolejne ciosy, gdyż jego twarz przeszył ogromny ból.
 - Nie znasz jej – odparł cicho, a ja miałam wrażenie, że za chwilę Zayn się rozpłacze. – Nie możesz więc wiedzieć tego wszystkiego, bo naprawdę jej nie znasz – powtórzył. – Nie masz pojęcia jaka ona jest.
      Nie musiałam wsłuchiwać się w ich dalszą rozmowę, by zorientować się, że głównym jej tematem była moja osoba. Chociaż nie byłam w nią wtajemniczona, wiedziałam, że Eleanor za wszelką cenę chciała mnie przy tym chłopaku pogrążyć. Nie miałam pojęcia, co przez to chciała osiągnąć, ale ucieszyłam się, że Zayn bronił mnie zawzięcie, nie wierząc w żadne jej słowo. Naszła mnie nagle ogromna ochota, aby tego chłopaka pocieszyć i zaproponować wspólny spacer, jednak moje myśli ponownie rozwiał głos dziewczyny Louisa:
 - Może masz rację, ale doskonale znam swojego chłopaka oraz jego przeszłość. – Po tych słowach zamyśliła się na chwilę, jakby starając się kolejne słowa dobrać w taki sposób, aby w mniejszym stopniu zabolały Zayna. – Pamiętaj, że każde wydarzenie, mające miejsce w przeszłości, w jakimś stopniu odbija się na naszym dalszym życiu. Choćby nie wiem, jak bardzo znikomy on był, takowy istnieje.
 - Mogłabyś bardziej precyzować swoje wypowiedzi? – Zapytał Zayn, kompletnie nie wiedząc, co dziewczyna miała na myśli. Ja również nie wiedziałam o co jej chodziło.
 - Nie chcę, abyś bardziej cierpiał, bo przychodząc tutaj, nie chciałam, aby nasza rozmowa odniosła właśnie taki skutek – rzekła ze szczerością w głosie. – Chyba zgodzisz się ze mną, prawda?
      Zayn, po chwili namysłu, pokiwał twierdząco głową. Poczułam ulgę, wiedząc, że dziewczyna nie będzie starała się już go bardziej krzywdzić, ale i jednocześnie na myśl nasunęło mi się pewne pytanie. Czy chłopak zgodził się ze słowami, które rzeczywiście Eleanor właśnie wypowiedziała, czy chodziło mu o słowa, które znacznie wcześniej wypadły z jej ust? W moje serce zostało wbitych kolejnych kilka szpilek.
 - Ona cię nie kocha. Pogódź się z tym. – Tych kilka słów wywołało we mnie falę złości.
 - Ty zdziro! – Wykrzyczałam na cały głos, wpatrując się nienawistnym wzrokiem w Eleanor, która musiała tych słów nie usłyszeć, gdyż nawet nie zerknęła w moją stronę.
      Zayn również mnie nie usłyszał. Spuścił wzrok z dziewczyny, wbijając go w podłogę. Widząc jego smutną twarz oraz łzy napływające do oczu, usadowiłam się na kanapie po jego lewej stronie. Zdawałam sobie sprawę z tego, jak bardzo go wcześniej raniłam, dlatego nie mogłam pozwolić, aby dalej cierpiał. Zbliżyłam się do niego, obejmując go ramieniem. Nawet nie drgnął. Był tak zimny, iż miałam wrażenie, że przytulam się do jakiejś lodowej figury.
      Pochyliłam się nad brunetem, chcąc napotkać jego wzrok. Wydawał się być pusty, czego skutkiem było poczucie żalu, które momentalnie uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Owszem, Eleanor zadawała temu chłopakowi ból, ale najwyraźniej posiadała ku temu powody, chociaż nie miałam bladego pojęcia co miała na myśli, mówiąc o tym, że przeszłość odbija się na dalszym życiu. Może chodziło jej o moje zdjęcia z Louis’em, które do tej pory krążyły po Internecie, rozsiewając tym samym plotki o moim romansie z tym chłopakiem?
      Poruszyłam się niespokojnie, orientując się, że Zayn od pewnego czasu wpatruje się we mnie. Chociaż nasze spojrzenia się spotkały, wydawało mi się, że chłopak tak naprawdę mnie nie widział. Zmusiłam się do lekkiego uśmiechu, czekając na jego reakcję, jednak ten pozostawał niewzruszony. Jego brązowe oczy, pozbawione teraz wszelkich emocji, wywołały na moim ciele nieprzyjemny dreszcz. Będąc odrobinę zdenerwowaną, podniosłam lewą dłoń, kładąc ją na policzku chłopaka, podczas gdy prawą wciąż go obejmowałam. Delikatnie gładząc jego policzek, zauważyłam, że Zayn poczuł mój dotyk, gdyż jego wzrok utkwiony był obecnie w moją dłoń. Odetchnęłam z ulgą, przybliżając powoli swoją twarz, do twarzy chłopaka, aby następnie złożyć na jego policzku delikatny pocałunek. Chciałam mu bowiem udowodnić, że ciągle mi na nim zależało.
      Odrywając moje usta od policzka chłopaka, dostrzegłam, jak jego sylwetka zaczęła przed mymi oczyma znikać. Momentalnie z moich ust wydobył się cichy jęk. Moje dłonie za wszelką cenę chciały dotknąć ciała Zayna, jednak zniknął on tak szybko, że udało mi się w nie złapać jedynie powietrze. Eleanor również już nie było. Rozglądając się dookoła, dostrzegłam, że po niektórych meblach nie zostało ani śladu, zaś pomieszczenie, w którym ciągle się znajdowałam, zaczęło się kurczyć. Wstałam szybko z kanapy, biegiem ruszając w kierunku drzwi, które zaprowadziłyby mnie na zewnątrz, jednak te były zamknięte.
 - Ratunku! – Krzyczałam z całych sił, chociaż wiedziałam, że nikt nie zdoła mi pomóc. Znalazłam się w pułapce.
      Zaczęłam całym swym ciałem napierać na drzwi. Widok zbliżających się ścian, które w najbliższym czasie miały mnie zgnieść na kwaśne jabłko, dodawał mi energii. Kiedy w końcu je otworzyłam, wybiegłam z domu, wpadając w ogromną, czarną otchłań, która pokrywała całe podwórko. Wówczas zdołałam ujrzeć jedynie ciemność.

 - Czy ty musisz się tak objadać? – Usłyszałam, jakby z oddali, czyjś znajomy głos.
 - Jestem głodny. – Do moich uszu dotarł kolejny. – Poza tym, muszę jakoś odreagować. Inni piją, drudzy palą, a ja jem. Jakiś problem?
 - Nie musisz się tak denerwować, Niall. Ashley nic takiego nie jest.
 - Skąd możesz to wiedzieć – zapytał chłopak. – A jeśli już nigdy się nie obudzi, to co? Nadal będziesz uważał jej stan za „nic takiego”? – Prychnął.
 - Smacznego, Niall. – Zaśmiałam się pod nosem, rozpoznając już, do kogo poszczególne głosy należały i otwierając powoli oczy.
 - Dziękuję, Ash. – Usłyszałam w odpowiedzi spokojny głos blondyna. – Ashley?! – Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem. – Ty żyjesz! – Uśmiechnął się radośnie, podchodząc bliżej łóżka, na którym leżałam, po czym złapał mnie za dłoń, mocno ją ściskając.
      Chwila. Łóżko? Gdzie ja się, do cholery, znajdowałam?!
 - Daj jej spokój. – Usłyszałam po swojej prawej głos Louisa. – Pewnie jest zmęczona i obolała.
      Tylko nie to, pomyślałam, bojąc się szerzej otworzyć oczy. Do tej pory miałam je delikatnie uchylone, dlatego nie byłam w stanie dostrzec niczego więcej, poza ciemnymi sylwetkami chłopaków, którzy znajdowali się dookoła mnie. Kiedy w końcu je otworzyłam, przeraziłam się. Leżałam na twardym łóżku. Wokoło otaczały mnie białe ściany. Pod ścianami stały różne, nieznane mi, urządzenia. Tak, znajdowałam się w szpitalu. W miejscu, w którym nigdy nie chciałam się znaleźć. Jakby tego było mało, do jednego z tych urządzeń byłam podłączona, a mianowicie do…
 - Czy to jest – zawahałam się, chcąc ustabilizować oddech, który momentalnie nabrał większego tempa. – Kroplówka?! – Jęknęłam cicho, zakrywając dłonią swoje oczy oraz nie chcąc przyjąć do wiadomości faktu, iż w moją żyłę była wbita igła, przez którą do mojego organizmu przedostawały się jakieś substancje.
 - Nie wiedziałem, że jesteś taka wrażliwa. – Zaśmiał się Louis, a kiedy przeniosłam na chłopaka swój wzrok, dostrzegłam stojącego obok niego Harry’ego. Po lewej stronie łóżka znajdował się Niall oraz Liam. Jak zwykle, brakowało wśród nich ostatniego członka zespołu, a mianowicie Zayna.
 - Może mi ktoś z was wytłumaczyć, co ja tutaj robię? – Zapytałam, kompletnie ignorując słowa szatyna.
      Tym razem, to Harry się odezwał, z tego powodu, iż był on ostatnią osobą, z którą się widziałam, zanim doszło do mojego nieszczęsnego incydentu. Chłopak przypomniał mi, że przyszłam do niego na rozmowę, o której nie musiał wspominać, gdyż dokładnie pamiętałam, iż dotyczyła ona mojej przyjaciółki Rose oraz tego, w jak bezczelny sposób ten chłopak potraktował ją na urodzinach swojego przyjaciela. Dowiedziałam się, że po wyjściu z pokoju chłopaka, straciłam na schodach przytomność. Na szczęście dobrze się złożyło, ponieważ w pobliżu znajdował się Zayn, który właśnie zmierzał do swojego pokoju, więc zamortyzował mój upadek. Gdyby nie on, mogłabym się nawet połamać. W sumie, to zaczęłam żałować, że tak się nie stało. Bynajmniej wtenczas mogłabym się pozbyć tych wszystkich problemów, które od pewnego czasu nie dawały mi spokoju.
      Chciałam zapytać chłopaków, gdzie właściwie podziewał się Zayn, ale w tym momencie do sali wszedł lekarz, trzymający w dłoniach podkładkę oraz długopis.
 - Dzień dobry, panno Ashley – przywitał się ze mną, uśmiechając nieznacznie. – Jak się pani czuje? – Zapytał.
 - Dzień dobry – odparłam cicho, starając się odwzajemnić jego uśmiech. – Dobrze. Dziękuję, że pan pyta – odpowiedziałam, widząc, jak lekarz coś zapisuje.
 - Odczuwa pani mdłości? – Spojrzał na mnie z troską.
 - Nie…
 - Kręci się pani w głowie?
 - Nie. Mówiłam już, że czuję się dobrze – odparłam. – Tylko jestem odrobinę senna.
 - Może panowie pozwoliliby naszej pacjentce odpocząć? – Lekarz tym razem zwrócił się do chłopaków, zatrzymując swój wzrok na Niall’u, który z nerwów konsumował kolejną kanapkę. – Na sali obowiązuje zakaz spożywania posiłków przez gości – rzekł ostro, nie odrywając od blondyna wzroku. – Albo pan schowa jedzenie, albo będę zmuszony wyprosić pana stąd – dodał.
      Zerknęłam z ukosa na chłopaków, którzy wydawali się być bardzo rozbawieni obecnie panującą sytuacją. Jedynie Liam starał się zachować powagę, klepiąc Nialla pocieszająco po ramieniu i zachęcając do późniejszego dokończenia swojej kanapki.
 - Przepraszam, że mój brzuch domaga się jedzenia – burknął urażony blondyn, z niechęcią chowając kanapkę do swojego plecaka. Zastanawiałam się, czy znajdowały się w nim jakiekolwiek inne rzeczy niż jedzenie.
 - Dlaczego podłączyliście mnie do kroplówki? – Zapytałam, widząc jak lekarz odrobinę zaczyna się irytować z powodu zachowania Nialla.
 - Przebadałem panią wraz z innymi lekarzami i zaobserwowaliśmy u pani początki anemii – odpowiedział, a ja poczułam, jak momentalnie zakręciło mi się w głowie. – Nie musi się pani niczego obawiać. Za kilka dni będzie pani mogła opuścić szpital – zapewnił mnie. – Zanim to jednak nastąpi, otrzyma od nas pani spis lekarstw, które będzie…
 - Jestem Ashley – wtrąciłam. – Nie żadna „pani”. Po prostu Ashley – uśmiechnęłam się słodko w kierunku lekarza, chcąc przeprosić za przerwanie mu w połowie zdania.
      Naprawdę nie cierpiałam, gdy ktoś zwracał się do mnie per pani. Czułam się wtedy tak… staro.
 - No więc, Ashley – kontynuował. – Przepiszemy ci lekarstwa, które będziesz musiała zażywać oraz odpowiednią dietę, do której powinnaś się dostosować, jeśli nie chcesz pogorszyć swego obecnego stanu zdrowia – oznajmił, na co odrobinę się skrzywiłam.
      Nie musiałam pytać, jaka była przyczyna mojego pobytu tutaj. Dokładnie znałam przyczyny anemii, gdyż jeszcze niedawno musiała się z nią zmagać moja mama, która po śmierci babci, nie odżywiała się zbyt zdrowo.
      Wracając wspomnieniami do poprzednich tygodni, zdałam sobie sprawę z tego, że ostatnimi czasy bardzo mało jadłam. Nie pamiętałam nawet, kiedy ostatnim razem spożywałam jakikolwiek ciepły posiłek. Od momentu, kiedy zapoznałam piątkę tych świetnych chłopaków, moje życie odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Wspólne spotkania z nimi oraz wszelkie wyjazdy sprawiły, że nie przejmowałam się czymś takim jak zdrowe odżywianie. Owszem, czułam od jakiegoś czasu lekkie przemęczenie, ale dotąd byłam pewna, iż było ono spowodowane życiem w stresie. Szczerze, wątpiłam, że interwencja chłopaków, mająca na celu wybicie dyrektorowi z głowy pomysłu zawieszenia mnie w prawach ucznia, odniesie pozytywny rezultat. W dodatku byłam niemalże pewna, iż Zayn już nigdy do mnie nie wróci, gdyż nawet nie odwiedził mnie z chłopakami.
      Kiedy tylko lekarz opuścił salę, pojawiła się w niej przerażona Rose. Widząc mój obecny stan zdrowia, natychmiast podbiegła do mnie, wypytując chłopaków, co się ze mną stało, jakbym sama nie mogła jej tego powiedzieć. Oczywiście unikała spojrzenia Harry’ego. Jeśli jego widok tak bardzo ją ranił, naprawdę nie musiała tutaj przychodzić. Doskonale ją rozumiałam.
 - Wyjdziesz z tego, wierzę w ciebie – wyszeptała, przytulając się do mnie.
 - Nie powinnaś tutaj przychodzić, tylko odpoczywać – powiedziałam tak cicho, aby żaden z chłopaków nie mógł mnie usłyszeć. – Nie przeglądałam się teraz w lusterku, ale przypuszczam, że wcale nie wyglądasz lepiej ode mnie – rzekłam, wpatrując się w smutne oczy przyjaciółki oraz jej siniaki pod oczami.
      Po wypowiedzeniu tych słów, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i dostrzegłam, jak chłopcy odwrócili swoje głowy w ich stronę. Nie wiedziałam kim był nowoprzybyły gość, ponieważ przyjaciółka zasłoniła mi pole widzenia.
 - Rose – odezwał się łagodnie do mojej przyjaciółki Liam. – Myślę, że wszyscy powinniśmy na chwilę opuścić Ashley – zaproponował, na co dziewczyna jęknęła cicho pod nosem.
      Chociaż Rose nie chciała mnie zostawiać, nie miała zamiaru spierać się z chłopakiem. Pocałowała mnie szybko na pożegnanie w policzek, a następnie wraz z chłopakami ruszyła w kierunku wyjścia z sali.
      Dopiero, gdy cała piątka znalazła się na korytarzu, moim oczom ukazała się sylwetka Zayna, wolnym krokiem zmierzająca w moją stronę. Kiedy przed moim omdleniem widziałam twarz tego chłopaka, wydawała się być ona pozbawiona jakichkolwiek emocji. W chwili obecnej brunet wpatrywał się we mnie smutnym wzrokiem, a ja odniosłam wrażenie, jakby brał na siebie za mnie całą odpowiedzialność oraz uważał, że to on był przyczyną, dla której właśnie tutaj się znalazłam. Pragnęłam zrobić wszystko, aby odgonić od niego te myśli. Nie wiedziałam jednak, za co najpierw mogłabym się zabrać.
      Zanim chłopak znalazł się przy mnie, podszedł do okna, biorąc do ręki krzesło, które przy nim stało, a następnie kierując się z nim w moją stronę, aby usiąść obok łóżka, na którym leżałam.
 - Jak się czujesz? – Zapytał, wpatrując się w swoje złączone dłonie oraz przygryzając nerwowo dolną wargę.
      Czego się ten chłopak obawiał? Mnie? Przecież nie miałam zamiaru na niego krzyczeć, ani nic w tym stylu. Nawet jeśli bym tego chciała, nie byłabym w stanie takiemu zadaniu podołać, gdyż byłam bardzo osłabiona.
 - Dobrze – odpowiedziałam krótko. – Gdyby nie ty, zapewne musieliby mnie teraz składać - westchnęłam cicho. – Jesteś moim bohaterem, Zayn – rzekłam z uśmiechem, chcąc odrobinę rozluźnić atmosferę.
      Ku mojemu zaskoczeniu, na twarzy chłopaka również zagościł delikatny uśmiech, chociaż ten ciągle był wpatrzony w swoje dłonie.
 - Zayn – wyszeptałam, wyciągając w jego kierunku lewą dłoń, która po chwili spoczęła na przedramieniu chłopaka.
      Ten drobny gest sprawił, że brunet przeniósł swój wzrok na moją dłoń. Wpatrując się w nią przez dłuższą chwilę, pozwolił sobie w końcu na to, aby nasze spojrzenia się spotkały. To spowodowało, iż po moim całym ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Po raz pierwszy, od dłuższego czasu, mogłam spędzić z tym chłopakiem swój czas. W dodatku, oprócz smutku malującego się w jego oczach, dostrzegłam również czułość. Zayn’owi ciągle na mnie zależało. Dlaczego więc domagał się tej pieprzonej przerwy w naszym związku, skoro wiedział, że czułam do niego to samo?
 - Dlaczego mnie ranisz, pozwalając tym samym na zadawanie ran samemu sobie? – Zapytałam, widząc jak chłopak spuszcza swój wzrok, tym razem wbijając go w podłogę. – Jeżeli w ten sposób chciałeś się na mnie zemścić za to całe moje nieporozumienie z Louisem, wiedz, że ci się to udało – rzekłam smutno. – Nie każ mi tylko dłużej cierpieć. Jeśli mi nie ufasz i dalej masz zamiar mnie unikać, zmuszę się, aby o tobie zapomnieć, tylko powiedz chłopakom, żeby oni również usunęli się z mojego życia – powiedziałam, czując lekkie ukłucie w sercu. – Nie chcę mieć do czynienia z kimkolwiek, bądź czymkolwiek, co mi o tobie przypomina. – Chociaż Zayn wciąż miał wzrok wbity w podłogę, czułam, jak tymi słowami zadawałam chłopakowi ból. – To boli – wyszeptałam, wzdychając ciężko.
      Zdawałam sobie sprawę, że tylko pogarszałam nasze obecne nastroje, ale nie chciałam okłamywać tego chłopaka. Za bardzo mi na nim zależało. Jeżeli nie miał zamiaru do mnie wracać, pragnęłam, abyśmy zostali chociaż przyjaciółmi. Czułam, że potrzebuję w życiu takiej osoby, jaką był Zayn. Był on jednym z nielicznych, w towarzystwie których mogłam być całkowicie sobą i czuć się z tym swobodnie. Poza tym stanowił on źródło mojego szczęścia. Nawet, jeżeli obecna sytuacja do szczęśliwych nie należała, gdzieś w głębi siebie czułam radość, spowodowaną widokiem tego chłopaka.
 - Nie jestem mściwy – odezwał się w końcu, ponownie przenosząc na mnie swój wzrok. – Pragnąłem tej przerwy, aby upewnić się, że rzeczywiście nam na sobie zależy – oznajmił szczerze.
      Wiedziałam, że w trakcie wypowiadania słowa „nam”, miał na myśli mnie. Przecież to we mnie wszyscy widzieli osobę, która pierwsza byłaby skłonna do zdrady w naszym związku.
 - Mówiłeś, że robisz to, aby w pełni oddać się muzyce – odparłam. – Kłamałeś – wyszeptałam tak cicho, że nie byłam pewna, iż chłopak usłyszał moje ostatnie słowo.
 - Bo to prawda, Ash. – Wypowiedzenie mojego imienia przez Zayna, było niczym ukojenie dla moich uszu. – Szybko jednak zdałem sobie sprawę, że bez ciebie, nie potrafię tworzyć niczego, co można nazwać muzyką – oznajmił, a ja poczułam, jak moje policzki nabrały kolorów. – To dzięki tobie mam ochotę dalej śpiewać. Sprawiasz, że moje życie nabiera jaśniejszych barw. – Po wypowiedzeniu tych słów, położył swoją dłoń na mojej, którą ciągle trzymałam na jego przedramieniu. Zamknęłam oczy, rozkoszując się jego dotykiem. – Tęskniłem za tobą i nadal tęsknię. – Podniósł moją dłoń, przykładając koniuszki palców do swych ust. – Pragnę tworzyć muzykę, ale tylko wtedy, gdy mam ciebie przy swoim boku. Jesteś moją inspiracją, Ashley – oznajmił, splatając nasze dłonie, co doprowadziło do kolejnych dreszczy, które zawładnęły moim ciałem. – Potrzebuję cię. Przepraszam za to, że zwątpiłem i proszę cię, pozwól wypełnić tę pustkę w moim sercu i sprawić, abym na nowo mógł poczuć się szczęśliwy.
      Słowa Zayna były najpiękniejszymi, jakie kiedykolwiek w życiu usłyszałam. Byłam nimi zarówno oczarowana, jak i wzruszona. Nie zorientowałam się nawet, że w momencie, kiedy chłopak je wypowiadał, do moich oczu napłynęło mnóstwo łez, które dopiero po jego wypowiedzi, spokojnie spłynęły po moich policzkach. Brunet, widząc je, uśmiechnął się do mnie czule, po czym przybliżył się do mnie, kładąc jedną z dłoni na moim policzku, podczas gdy drugą ciągle miał splecioną z moją. Delikatnym ruchem otarł kciukiem moje łzy.
      Uśmiechnęłam się delikatnie, czując ciepłą dłoń chłopaka. Brakowało mi jego bliskości. Jednak dopiero w momencie, kiedy nasze spojrzenia się spotkały, mój organizm zaczął wariować. Na widok jego czekoladowych tęczówek, przepełnionych ogromną czułością, poczułam, jak w moim brzuchu roiło się od tzw. motylków, zaś serce zaczęło bić w nadzwyczaj szybkim tempie. Sam dotyk Zayna jednak mi nie wystarczał. Potrzebowałam czegoś znacznie więcej.
 - Pocałuj mnie – wyszeptałam, pesząc się odrobinę, gdyż nie chciałam tych słów wypowiedzieć na głos. Poczułam się bowiem jak jakaś kretynka, której zależało jedynie na czułościach.
      Natychmiast przestałam się przejmować tym, co sądziłam na swój temat, kiedy tylko nasze usta się spotkały. Smakowały pożądaniem, a przede wszystkim czułością. Chociaż wydawało mi się, że moje serce w ciągu najbliższych kilku sekund wyskoczy z klatki piersiowej, nie przerywałam naszego pocałunku. W trakcie jego trwania, podniosłam się do pozycji siedzącej, chcąc otoczyć ramionami szyję Zayna. Chciałam mu udowodnić, że naprawdę mi na nim zależało, prosząc tym samym, aby mnie już nigdy nie opuszczał. W ramach odpowiedzi, chłopak przybliżył się do mnie, ani na chwilę nie odrywając od siebie naszych ust. Przycisnęłam go do siebie jeszcze bardziej, powracając powoli do pozycji leżącej. Nie było to spowodowane moim słabym samopoczuciem, ani niczym podobnym. Po prostu pragnęłam jego bliskości tak bardzo, że w mej głowie pojawiły się nagle różne sprośne obrazy. Na szczęście szybko wróciłam na ziemię, orientując się, iż szpital nie był idealnym miejscem na przeżywanie tego typu doznań. Poza tym nie miałam pewności, że Zayn pragnął tego samego, dlatego oderwałam się w końcu od niego, aby kolejno zatopić się w jego czekoladowych tęczówkach.
 - Nie każ nam sobie robić przerwy – wyszeptałam w końcu, przejeżdżając swymi palcami po ustach chłopaka, który co chwilę obdarzał je delikatnymi pocałunkami. – Nigdy.
      Przez ułamek sekundy dostrzegłam ponownie w jego oczach smutek, który zniknął tak szybko, jak tylko się pojawił. Zayn złapał moją dłoń w swoje ręce, po czym ucałował moje czoło, jak to zwykle miał w zwyczaju. Momentalnie ogarnęło mnie niewyobrażalnie ogromne szczęście. Miałam ochotę rzucić się chłopakowi w ramiona i już nigdy więcej go z nich nie wypuszczać. Wiedziałam jednak, że byłam na to za słaba.
 - Obiecuję – oznajmił, odrywając usta od mojego czoła i ponownie obdarowując mnie swoim czułym spojrzeniem.

      W szpitalu spędziłam zaledwie trzy dni, w trakcie których trwania ciągle ktoś dotrzymywał mi towarzystwa. Byli to albo chłopcy z Rose, albo moi rodzice z moją siostrą Victorią. Oczywiście rodzice nie mogli uwierzyć w słowa lekarza, który przekazał im, że dostrzegł u mnie początki anemii. Widać było, jak bardzo się mną przejmowali, skoro nawet nie mieli pojęcia, jakie życie wiodłam przez ostatnich kilkanaście dni.
      Lekarz, po wypisaniu mnie ze szpitala, tak jak wcześniej powiedział, przepisał mi odpowiednią dietę, której miałam przestrzegać, oraz jakieś lekarstwa. Dodatkowo nakazał mi siedzieć w domu przez najbliższe kilka dni, aby w pełni móc dojść do siebie. Wiadomość ta od razu poprawiła mi humor. Oznaczało to bowiem, że będę mogła w końcu wypocząć od tej bandy dzieciaków, które w ostatnich dniach w dużej mierze były powodem moich nerwów. Poza tym, istniała szansa, że podczas mojej nieobecności w szkole, uczniowie kompletnie zapomną o tych wszystkich zdjęciach z Louisem, w związku z czym, nie zostanę przez dyrektora zawieszona. Naprawdę trudno mi było uwierzyć, że interwencja chłopaków, uzyskała jakikolwiek pożądany skutek.
      Jednak nie fakt powrotu do domu najbardziej mnie radował, a to, że mój związek z Zaynem został reaktywowany. Tak, to słowo jest jak najbardziej trafne, bo przecież nie zerwaliśmy ze sobą, tylko zrobiliśmy sobie przerwę. Dzięki temu chłopakowi, moje życie ponownie nabrało jakiegokolwiek sensu, chociaż przeczuwałam, że strata przyjaciela, którym był Matt, jeszcze nieraz zostanie w moich myślach odtworzona i doprowadzi mnie do łez. Wiedziałam dobrze, że nie powinnam była się nią przejmować, gdyż Matt naprawdę mnie zranił, grając przede mną miłego faceta, przy czym szukając jednocześnie idealnych okazji, aby się na mnie odegrać najprawdopodobniej za to, że zerwałam z nim ponad rok temu. Powinnam była być na niego zła za wszelkie opublikowane przez niego w Internecie zdjęcia oraz wmawianie innym, że jesteśmy razem, kiedy tak naprawdę chodziłam z Zaynem. Oczywiście byłam, ale i jednocześnie zaczynałam za nim tęsknić. Co, jeśli już nigdy nie mieliśmy zamiaru się spotkać? Nienawidziłam pozostawiać za sobą niedokończonych spraw.
      Starając się zapomnieć o niektórych wydarzeniach z przeszłości, poszłam pewnego dnia z przyjaciółką na zakupy. Wybrałyśmy się na nie dla konkretnego celu – kupna prezentu urodzinowego dla mojego chłopaka. Dzień po tym, kiedy ponownie się ze sobą zeszliśmy, przyjaciele Zayna postanowili urządzić dla niego przyjęcie niespodziankę. Chociaż Zayn zakazał robienia jakiejkolwiek imprezy, chłopcy pozostawali nieugięci. Z tego względu, iż brunet nie otrzymał ode mnie żadnego podarunku pod choinkę, postanowiłam nie kupować żadnej błahostki, a coś bardziej porządnego, a mianowicie dwie srebrne bransoletki, na których miały być wygrawerowane nasze imiona. Dlatego, kiedy tylko Rose znalazła się pod moim domem, natychmiast skierowałyśmy się w stronę jubilera, aby je zamówić, a później mieć czas dla siebie.
      Zakupy były wręcz idealnym pomysłem na wspólne spędzenie czasu z przyjaciółką oraz na szczerą rozmowę, podczas której w końcu mogłam jej się ze wszystkiego zwierzyć. Nie pamiętałam bowiem, kiedy ostatnim razem wspólnie spędziłyśmy ze sobą więcej czasu. Prawdopodobnie miało to miejsce przed samymi świątecznymi zakupami.
      Naszą rozmowę rozpoczęłam od tematu Matta. Rose, tak samo jak i ja, była ogromnie zdziwiona zachowaniem tego chłopaka. Nigdy by nawet nie przypuszczała, że mógłby się na mnie zemścić i to w tak okropny sposób. Sama przyznała, że chłopak ten wydawał się być we mnie po uszy zakochany. No cóż, pozory mylą.
      Następnie poruszyłyśmy temat Victorii, mojej siostry bliźniaczki, o której istnieniu dowiedziałam się zupełnie niedawno. W tej kwestii Rose nie wydawała się być ani odrobinę zaskoczona. Wówczas poczułam ogarniającą mnie złość. Przyszło mi na myśl, że przyjaciółka już od dawna musiała wiedzieć o istnieniu tej dziewczyny i chociaż znałyśmy się od dawna oraz przebywałyśmy ze sobą sporo czasu, nigdy nie wspominała nic na jej temat. Odetchnęłam jednak z ulgą, gdy Rose oznajmiła mi, że sama dowiedziała się o niej kilka dni temu, kiedy to podsłuchała w kuchni rozmowę swoich rodziców. Informacja ta musiała się już najwidoczniej roznieść po Doncaster.
 - Może mi w końcu powiesz, dlaczego ukrywałaś przed mną całą sprawę z Zaynem? – Zapytała Rose, kiedy znalazłyśmy się w sklepie z sukienkami.
      Zastanawiałam się nad tym, czy nie kupić jakiejś nowej sukienki na urodziny Zayna. Przyznam się, że szkoda mi było wydawać większej ilości pieniędzy, szczególnie, że wykosztowałam się w związku z prezentem dla chłopaka, ale chciałam wyglądać olśniewająco na jego urodzinach.
 - W ogóle, kiedy to się stało? – Zadała kolejne pytanie. – Czy od teraz będę musiała dowiadywać się wszystkiego od chłopaków? – Wyczułam, że była lekko zirytowana tym faktem.
 - Wybacz, Rose, ale kiedy spotkałyśmy się ostatnim razem, nie byłam w stanie czegokolwiek wyjaśnić, bo nawet nie dałaś mi dość do słowa – odpowiedziałam, wspominając pierwszy dzień Nowego Roku, kiedy to przyjaciółka przyszła do mnie zdenerwowana, mając pretensje o to, że całe urodziny Louisa spędziłam właśnie przy jego boku, a nie Zayna. – Pamiętasz, jak wykrzyczałaś mi prosto w twarz, że na niego nie zasługuję i powinien ze mną zerwać? – Zapytałam, spoglądając ze smutkiem w jej oczy. – Twoje życzenie się spełniło. Wtedy ze mną zerwał – rzekłam, przenosząc wzrok na karmelową sukienkę, która pomimo swej prostoty, była naprawdę śliczna. To chyba ten czarny pasek z kokardką dodawał jej uroku.
 - Przepraszam, nie wiedziałam. – Usłyszałam za sobą cichy szept przyjaciółki, która wydawała się być bliska płaczu. – Wiedz, że byłam podenerwowana. – Wiedziałam, że tu miała na myśli sytuację z Harrym. – Naprawdę nie chciałam doprowadzić cię do jeszcze większej rozpaczy – wyszeptała. – Może i niekiedy zachowuję się jak egoistka, ale wiedz, że zależy mi na twoim szczęściu. Dlatego, jeśli jeszcze raz będę tak się zachowywała, nie krępuj się i uderz mnie prosto w twarz, abym się w końcu opamiętała, okej? – Nie widziałam jej twarzy, ciągle wpatrując się w karmelową sukienkę, ale wiedziałam, że uśmiechnęła się pod nosem. – Jest naprawdę cudowna – stwierdziła, stając obok mnie, a następnie przejeżdżając dłonią po jej materiale. – Na twoim miejscu bym ją wzięła.
      Chciałam ją zapytać, w czym ona sama wybierała się na przyjęcie Zayna, ale w ostatniej chwili zorientowałam się, że nie wspomniała nic o tym, aby miała się na nie udać. Było mi strasznie głupio pytać ją, jaki był tego powód. Nie wierzyłam, że nie dostała zaproszenia od żadnego z chłopaków. Niemalże wiedziałam, iż miało to związek z relacjami jakie panowały ostatnio pomiędzy nią, a Harrym.
 - Rozmawiałam ostatnio z Harrym – rzekłam, niechętnie zmieniając temat naszej rozmowy. Wiedziałam dobrze, że prędzej czy później i tak musiałam z nią o tym chłopaku porozmawiać.
 - Och – usłyszałam cichy jęk przyjaciółki, która w tej samej chwili puściła materiał sukienki, przenosząc powoli na mnie swój wzrok. Uśmiech z jej twarzy momentalnie zniknął, zaś w oczach pojawił się ból zmieszany ze strachem. – Czy on mnie kocha? – Zapytała, ciągle się we mnie wpatrując.
      Tak bardzo nie chciałam ranić przyjaciółki, jednak nie mogłam jej okłamywać. Owszem, niekiedy prawda bywała zbyt gorzka, ale kłamstwo prędzej czy później mogło wyjść na jaw, a ja nie potrzebowałam z Rose kolejnej kłótni. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak odpowiednio mogłabym ubrać swoją odpowiedź w słowa, aby tak bardzo jej nie ranić. To było naprawdę niemal niemożliwe.
 - Wiedziałam, że mu na mnie nie zależy – odparła Rose, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, po czym spuściła swój wzrok.
 - Jest zagubiony we własnych uczuciach – rzekłam, łapiąc ją za brodę i chcąc, aby na mnie spojrzała. – Rose, może to zabrzmi głupio, ale daj temu chłopakowi trochę czasu. Może on naprawdę go bardzo potrzebuje. Nie narzucaj mu się – zaproponowałam. – Jeśli naprawdę cię kocha, sam się do ciebie odezwie.
 - Łatwo ci powiedzieć, kiedy masz chłopaka, któremu naprawdę na tobie zależy – westchnęła cicho, próbując się nie rozkleić.
 - Nie, po prostu wiem to z własnego doświadczenia – odpowiedziałam. – Od czasu, kiedy Zayn zaproponował przerwę w naszym związku, w ogóle z nim nie rozmawiałam, ani nawet go nie widywałam. Co prawda, próbowałam się do niego dodzwonić, ale w ogóle nie odbierał moich telefonów. Sam postanowił do mnie wrócić – oznajmiłam, zastanawiając się nad tym, czy Zayn miał wcześniej w zamiarze ze mną porozmawiać, czy to ten mój nieszczęśliwy wypadek go do tego skłonił. Szybko jednak odgoniłam od siebie te myśli, powracając do problemów przyjaciółki.
 - Ale po Zaynie widać, że on cię naprawdę kocha – wyszeptała, wpatrując się we mnie pustym wzrokiem.
 - Rose? Co się dzieje? – Zapytałam, spoglądając w oczy przyjaciółki, z których kompletnie niczego nie potrafiłam wyczytać.
 - Możemy gdzieś usiąść? Źle się czuję – rzekła, kierując się chwiejnym krokiem w stronę wyjścia ze sklepu.
      Widząc jej obecny stan, natychmiast ruszyłam za nią, modląc się w duchu, aby po drodze nie zemdlała. Kiedy znalazłyśmy się na zewnątrz, wzięłam ją pod rękę, prowadząc w kierunku najbliższej ławki, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów od sklepu z sukienkami. Odetchnęłam z ulgą, gdy na niej usiadłyśmy, ale niepokoił mnie obecny stan przyjaciółki. Twarz Rose momentalnie pobladła, zaś jej głos lekko drżał.
 - Poza tym ty byłaś z Zaynem i nawet jeśli byście się ponownie nie zeszli, wspomnienia z tym chłopakiem na zawsze pozostałyby w twojej pamięci – stwierdziła, kontynuując naszą niedawną rozmowę. – A ja, jedyne wspaniałe wspomnienie, które mam z Harrym, to pocałunek. – Imię Loczka wywołało delikatny grymas na jej twarzy. – Jednak, kiedy pomyślę o tym, że on nie był wcale taki szczery z jego strony, wspomnienie to wywołuje w mym sercu pustkę oraz poczucie żalu – dodała.
 - Jeśli kocha, to wróci – rzekłam, nie wiedząc, jak inaczej mogłabym ją pocieszyć. – Jeśli tego nie zrobi, na pewno kiedyś się przekona, jak cudowną osobę stracił. – Złapałam przyjaciółkę za rękę, mocno ją ściskając, aby poprzez ten gest dodać jej odrobinę otuchy.
 - Dlatego już nigdy do mnie nie wróci – westchnęła ciężko. – Mogłam nie dać mu się pocałować, wtedy zapewne ciągle bylibyśmy przyjaciółmi.
      Po słowach przyjaciółki, poczułam jak ktoś objął mnie w talii. Podskoczyłam delikatnie na ławce, nie spodziewając się od nikogo takiego gestu, tym bardziej, że jeszcze przed chwilą tylko my dwie na niej siedziałyśmy. Odwróciłam się do tyłu, czując na swoich ustach czyjeś ciepłe wargi, które obdarowały mnie bardzo delikatnym, ale i jednocześnie czułym pocałunkiem. Kiedy w końcu oderwały się ode mnie, ujrzałam przed sobą uśmiechniętą twarz Zayna.
 - Co ty tutaj robisz? – Zapytałam, będąc odrobinę zaskoczona widokiem chłopaka.
 - Przyszedłem potowarzyszyć mojej dziewczynie na zakupach – odpowiedział. – Czyżbym nie był mile widziany? – Spojrzał na mnie, uśmiechając się łobuzersko pod nosem, po czym wychylił się, aby powitać moją przyjaciółkę. – Cześć, Rose! – Zawołał, posyłając jej przyjazny uśmiech, który dziewczyna odwzajemniła.
 - Oczywiście, że jesteś, ale przecież mieliście z chłopakami pracować nad nowym albumem. Poza tym, skąd wiedziałeś, że jestem na zakupach? – Zadałam kolejne pytanie, przenikając wzrokiem chłopaka, który w tym samym czasie posłał mojej przyjaciółce krótkie spojrzenie.
 - Hej! Ugadaliście się za moimi plecami! – Zmarszczyłam czoło, zakładając ręce na ramionach. – Poza tym, nie obraź się, Zayn, ale dawno nie spędziłam dnia z moją przyjaciółką – rzekłam, spoglądając przepraszająco na chłopaka.
      Widziałam w jakim stanie znajdowała się Rose, dlatego nie miałam zamiaru jej wtenczas opuszczać. Potrzebowała rozmowy ze mną. W towarzystwie Zayna na pewno nie wypowiadałaby się tak otwarcie o swoich problemach, w szczególności, że dotyczyły one przyjaciela bruneta. Poza tym była ona osobą, która nie darzyła zaufaniem zbyt wielu ludzi, nawet tych, którym ja sama ufałam.
 - Nie szkodzi, Ash – odparła przyjaciółka, uśmiechając się delikatnie w naszą stronę. – Zasługujecie na to, by pobyć ze sobą trochę czasu. Ja w każdej chwili jestem wolna, a wy nie zawsze macie czas, aby się spotkać. – Wstała powoli z ławki. – Cieszcie się sobą, słodziaki. – Po tych słowach zaśmiała się radośnie, jednak jej oczy nie tryskały radością.
 - Możesz pobyć z nami – zaproponowałam.
 - Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – Prychnęła cicho pod nosem. – Dam sobie radę.
 - Odprowadzimy cię do domu – oznajmiłam, łapiąc dłoń Zayna i również podnosząc się z ławki.
 - Znowu mnie nie słuchasz. – Przyjaciółka wydawała się być odrobinę rozdrażniona.
 - Ashley ma rację – odezwał się Zayn, stając przy moim boku. – Nie wyglądasz za dobrze, Rose – stwierdził. – Nic się przecież nie stanie, jeśli cię odprowadzimy – wzruszył ramionami.
       Dzięki naszym wspólnym namowom, udało się w końcu przekonać Rose do odprowadzenia ją pod sam dom, chociaż, tak jak przypuszczałam, w trakcie drogi ani razu nie napomknęła nic o Harrym. Cieszyłam się, że przyjaciółka starała się o nim nie myśleć, ale i jednocześnie czułam się źle z myślą, że nie będę mogła jej dzisiaj bardziej pocieszyć. W pewnym momencie przyszła mi do głowy nawet myśl, aby przeprosić Zayna i przełożyć nasze spotkanie na jutro, ale nie chciałam, aby chłopak poczuł się przez to urażony. Poza tym niedawno do siebie przecież wróciliśmy. Dalsza rozmowa z przyjaciółką musiała więc zaczekać.
 - Jak się dzisiaj czujesz? – Zapytał mnie Zayn, kiedy odprowadziliśmy już Rose.
 - Całkiem dobrze – odpowiedziałam. – Nie kręci mi się w głowie, chociaż z rana byłam odrobinę osłabiona, ale zjadłam spore śniadanie, przez co poczułam się znacznie lepiej! – Zawołałam, będąc dumna ze swojego drobnego wyczynu.
 - A co zazwyczaj robisz, gdy czujesz się dobrze? – Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
      Zastanawiałam się, o co chłopakowi chodziło. Miałam ochotę się zaśmiać, słysząc to dziwne pytanie, ale chłopak był całkiem poważny, kiedy mi je zadawał.
 - Słucham muzyki, czasami czytam książki, a niekiedy nawet tańczę – uśmiechnęłam się szeroko. – No i śpiewam, ale tylko wtedy, gdy nikt mnie nie słucha. Wiesz, nie lubię się chwalić swoimi umiejętnościami wokalnymi – zaśmiałam się, na co Zayn mi zawtórował. – Dlaczego pytasz? – Zerknęłam na niego, mając nadzieję, że uda mi się cokolwiek wyczytać z wyrazu jego twarzy. Jedyne, co na niej dostrzegłam, to szeroki uśmiech na ustach oraz iskierki, tańczące w jego oczach.
 - Mam dla ciebie niespodziankę – odpowiedział, przytulając mnie do siebie.
 - Nie każ mi tylko zbyt długo na nią czekać – jęknęłam, na co Zayn zaśmiał się pod nosem.
 - Jak sobie życzysz – rzekł, całując mnie w czoło.
      Zayn miał rację. Niespodzianka, którą dla mnie szykował, znajdowała się kilkanaście minut drogi od domu Rose, za domem dziadków Louisa. Znajdowało się bowiem za nim niewielkie studio, którym chłopcy niemal codziennie odbywali próby. Pojawienie się w nim było dla mnie niesamowitym przeżyciem, ponieważ nigdy wcześniej w żadnym się nie znajdowałam. Od małego uwielbiałam, a nawet można by rzec, że kochałam śpiewać, ale nie wiązałam nigdy ze śpiewem żadnych planów, bo wiedziałam, że straciłabym na to tylko sporo czasu. Nie okłamujmy się – miałam strasznie przeciętny głos. Co prawda, rodzice oraz nauczyciele muzyki mówili mi, że bardzo rzadko fałszuję, tylko trzeba by było popracować nad moją barwą. Ja i tak uważałam, że byłam w tej dziedzinie strasznie słaba, dlatego śpiewałam tylko wtedy, gdy dopisywał mi humor, bądź nie miałam w domu żadnego lepszego zajęcia.
       Studio było niewielkie, ale znajdował się w nim cały potrzebny sprzęt. Kiedy do niego weszłam, moim oczom ukazało się urządzenie służące do nagrywania oraz miksowania kawałków. W głębi studia znajdowało się pomieszczenie, a w nim pięć mikrofonów. Moje oczy momentalnie się rozszerzyły, zaś nogi same zaprowadziły do tego miejsca. Od dziecka marzyłam o tym, aby nagrać swój własny kawałek, bądź chociaż wystąpić na scenie, coverując czyjąś piosenkę. Chociaż wydawałam się być otwartą i śmiałą osobą, nigdy nie miałam na tyle odwagi, aby zdecydować się na taki krok.
 - To co chcesz zaśpiewać? – Usłyszałam głos Zayna, kiedy już znalazłam się w drugim pomieszczeniu, wydobywający się z głośników, które w nim się znajdowały. Chłopak siedział za ogromną szybą na obrotowym krześle, z mikrofonem pod ręką, wpatrując się we mnie z szerokim uśmiechem.
 - Wstydzę się – odpowiedziałam, czując jak moje policzki nabrały rumieńców.
 - Myślę, że nie masz czego. – Ponownie usłyszałam jego głos, dochodzący z głośników. – Słyszałem, że całkiem dobrze śpiewasz – rzekł, uśmiechając się szerzej. – Od Rose można się wiele na twój temat dowiedzieć – dodał, kiedy chciałam się go zapytać, skąd dowiedział się o mojej pasji do śpiewania, skoro nigdy wcześniej mu o niej nie wspominałam. Musiał mi ten szczegół gdzieś umknąć.
      Przez chwilę analizowałam słowa chłopaka, dochodząc do wniosku, że nie musiałam się go wstydzić. Był on przecież nie tylko moją drugą połówką, ale i najlepszym przyjacielem. Dziwny był fakt, że kiedy o tym myślałam, przed mymi oczyma ukazywał się obraz Matta. Po prostu, zanim zakochałam się w tym chłopaku, również byliśmy przyjaciółmi. Wierzyłam jednak, że mój związek z Zaynem przetrwa wszelkie, nawet najtrudniejsze chwile. Jeśli nawet mielibyśmy się w najbliższej przyszłości rozstać, miałam nadzieję, że brunet nie potraktuje mnie w ten sam sposób, jak mój niedawny przyjaciel.
      Zanim zdecydowałam się, jaką piosenkę mogłabym zaśpiewać, długo zastanawiałam się nad jej wyborem. W końcu postanowiłam zaśpiewać tę, którą poleciła mi jakiś czas temu koleżanka.
      Widząc uśmiechniętą twarz chłopaka, która zachęcała mnie do śpiewania, w końcu wydobyłam z siebie głos. Nie miałam podkładu, co mi wcale nie utrudniało zadania. Uwielbiałam śpiewać a capella.
 - Take my hand, I’ll teach you to dance – zaczęłam, czując jak mój głos delikatnie zaczął drżeć. – I’ll spin you around, won’t let you fall down. – Spojrzałam niepewnie na Zayna, który wydawał się być zaciekawiony moim głosem oraz jednocześnie czymś bardzo podekscytowany. – Would you let me lead? You could step on my feet. – Zamknęłam oczy, przywołując w myślach delikatną melodię piosenki. – Give it a try, it will be alright. – Kiedy ponownie je otworzyłam, dostrzegłam, że miejsce, na którym jeszcze przed chwilą siedział Zayn, było puste. – The room’s hush, hush and now is our moment – kontynuowałam, słysząc, jak chłopak dołączył mojego śpiewu. W ciągu jednej, krótkiej chwili, znalazł się obok mnie. – Take it in, feel it all and hold it. – Spojrzałam w jego kierunku, uśmiechając się delikatnie pod nosem. – Eyes on you, eyes on me. We’re doing this right. – Kiedy nasze głosy ponowne się zharmonizowały, poczułam przyjemne dreszcze, które w mgnieniu oka rozniosły się po mym całym ciele.

'Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shining, it's all about us.
It's a-a-all about u-u-us.

And every heart in the room will melt,
This is a feeling, I've never felt but
It's a-a-all about us.

      Podczas refrenu wpatrywaliśmy się w siebie, nie odrywając, ani na chwilę, wzroku od naszych tęczówek. W każde słowo oraz dźwięk wkładałam swoje całe serce, mając nadzieję, że mój głos brzmiał poprawnie. Czułam się niewyobrażalnie szczęśliwa, mogąc śpiewać przy boku jednego z najpopularniejszych nastolatków w całej Anglii oraz mając świadomość tego, że byliśmy parą. Byłam ogromną szczęściarą, posiadając przy sobie tak wspaniałą osobę. Nie miałam tutaj na myśli sławę Zayna, ale cudowne wnętrze tego chłopaka. Odniosłam wrażenie, że piosenka, którą właśnie śpiewaliśmy, została napisana specjalnie dla nas.
 - Suddenly, I’m feeling brave and don’t know what’s got in to me, why I’d feel this way? – Głos Zayna był ukojeniem dla moich uszu. Może to wydawało się dziwne, ale odkąd byłam w związku z Zaynem, ten chłopak tylko raz śpiewał w moim towarzystwie. W dodatku śpiewał dla mnie, wpatrując się jednocześnie we mnie swoim czułym wzrokiem. – Can we dance, real slow? – Uśmiechnął się do mnie czule, wyciągając w mym kierunku swoją dłoń. – Can I hold you? Can I hold you close? – Złapał moją dłoń, delikatnie ją ściskając.
 - The room’s hush, hush and now is our moment. – Przyłączyłam się do Zayna, na nowo czując dreszcze rozchodzące się po mym całym ciele. Obecnie nie obchodziło mnie to, czy poprawnie śpiewałam. Pragnęłam tego, aby ta piosenka nigdy nie dobiegła końca. – Take it in, feel it all and hold it – zaśpiewałam, ściskając mocniej jego dłoń, aby nie rozluźniał w najbliższym czasie naszego uścisku. – Eyes on you, eyes on me. We’re doing this right. – Uwielbiałam ten moment, gdy nasze głosy się harmonizowały.

'Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shining, it's all about us.
It's a-a-all about u-u-us.

And every heart in the room will melt,
This is a feeling, I've never felt but
It's a-a-all about us.

      Wybór tej piosenki był jedną z lepszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjęłam w swoim całym życiu. Śpiewając ją razem z Zaynem, czułam, jakbym na nowo zakochiwała się w tym chłopaku. Trudno mi było opisać wszelkie uczucia, które władały wtenczas moim ciałem. To było coś niesamowitego.
 - Do you hear that love? They’re playing our song. – Spojrzałam na Zayna, który wydawał się być równie podekscytowany tą piosenką, jak ja.
 - Do you think we’re ready? Oh, I’m really feeling it. – Przyciągnął mnie delikatnie do siebie tak, że teraz obydwoje śpiewaliśmy do jednego mikrofonu.
 - Do you hear that love? Do you hear that love? – Wtuliłam się w bruneta, słysząc głośne bicie jego serca. W tamtej chwili przypomniał mi się moment naszego pożegnania, kiedy po raz pierwszy wspólnie spędziliśmy ze sobą czas.
 - Do you hear that love? They’re playing our song. – Usłyszałam nad sobą głos Zayna, czując jak bicie jego serce przyspiesza z sekundy na sekundę.
 - Do you think we’re ready at all? I’m really feeling it. – Mój głos się załamał, gdyż momentalnie do moich oczu napłynęły łzy. – Do you hear that love? – Wyszeptałam, nie będąc w stanie niczego więcej zaśpiewać.
 - Do you hear that love? – Przytulił mnie mocniej do siebie, po czym pocałował w czubek mojej głowy.
 - Lovers dance, when they’re feeling in love. – Zdołałam wydobyć z siebie jeszcze kilka dźwięków, czując łzy spływające po moich policzkach. – Spotlight shinning, it’s all about us…
 - It’s all about us. – Usłyszałam w tle głos Zayna.
 - It’s a-a-a-a-ll. – Dokończyłam pierwszą część refrenu, ocierając wolną dłonią swoje policzki, podczas gdy druga ciągle trwała w uścisku chłopaka.

Every heart in the room will melt
This is a feeling I've never felt but
It's a-all about us.

Cause lovers dance,
When they're feeling in love.
Spotlight shinning, it's all about us,
It's a-a-all (about us), he-ee-ey.

      Nasze głosy po raz kolejny się zharmonizowały, jednak tym razem śpiewałam znacznie ciszej, nie chcąc się jeszcze bardziej rozkleić. Zayn, widząc moje łzy, posłał mi delikatny uśmiech. Jego oczy również były zaszklone, co oznaczało, że i w nim ta piosenka poruszyła wszelkie emocje oraz uczucia.
 - And every heart in the room will melt – zaśpiewał mi do ucha, rozplatając w końcu nasze dłonie oraz obejmując mnie w talii. – This is a feeling I’ve never felt but It’s a-a-all… - Dołączyłam do niego, kładąc swoje obie dłonie na jego klatce piersiowej. – It’s all about us. – Tym akcentem zakończyliśmy piosenkę.
      Położyłam głowę na ramieniu chłopaka, a następnie przymknęłam delikatnie powieki, rozkoszując się jego bliskością. Staliśmy tak przez kilka kolejnych minut, nie odzywając się do siebie ani słowem. Nasza obecność zdecydowanie nam wystarczała.
 - Znasz tę piosenkę – odezwałam się w końcu, podnosząc głowę z jego ramienia i wpatrując się w jego czekoladowe tęczówki, od których biło niewyobrażalnie ogromne ciepło.
 - To przeznaczenie – stwierdził, uśmiechając się do mnie czule.
      Chciałam go zapytać, gdzie tę piosenkę usłyszał, bowiem nie słyszałam, aby była ona puszczana w radiach, ani w telewizji, jednak Zayn, zupełnie niespodziewanie, zamknął moje usta w jednym z najczulszych pocałunków, jakimi kiedykolwiek mnie obdarzył. Moje dłonie bez wahania oplotły szyję bruneta. Rozkoszowałam się każdym pocałunkiem chłopaka, odpowiadając mu tym samym.
      Nie pamiętałam, kiedy czułam się bardziej szczęśliwsza.

___________________________


Na początku wspomnę, że rozdział ten dedykuję jednej z najwspanialszych osóbek pod słońcem, a mianowicie mojej cudownej Dominice. ♥
Wiedz, że gdyby nie Ty, ten rozdział, a w szczególności jego końcówka, byłaby strasznie nudna. Oczywiście, nie uważam, że jest wspaniała, ale moim zdaniem sądzę, że posiada w sobie szczyptę magii, a w szczególności, gdy w trakcie jego czytania włączy się tę przecudowną piosenkę, którą poleciłaś mi jakiś czasu temu.
He Is We - All About Us ft. Owl City, to jedna z najcudowniejszych piosenek, jakie kiedykolwiek słyszałam. W dodatku sam teledysk również jest cudowny i potrafi doprowadzić człowieka, nawet takiego jak ja, do łez. Dziękuję. <3
Zapewne powtarzałam to miliony razy i powtórzę po raz kolejny, ale ogromnie się cieszę, że Cię poznałam. Uwielbiam nasze codzienne rozmowy na gg, zarówno te mądrzejsze, jak i te mniej inteligentniejsze. Jesteś jedną z nielicznych osób, która w jednej chwili potrafi poprawić mi humor. Wiem, że zawsze mogę liczyć na Twą pomocną dłoń, pomimo tego, że mieszkamy tak daleko od siebie. Pamiętaj więc, że ja również zawsze jestem skora do pomocy, jeśli tylko jej potrzebujesz.
Dziękuję Ci za wszystko, Domiś. ; )
Kocham Cię, Mycho. ♥


Tak, wiem! Możecie mnie skopać. Sama na siebie jestem zła za to, że rozdział pojawił się po kolejnych trzech tygodniach, kiedy tak naprawdę miałam cichą nadzieję, że opublikuję go po tygodniu. Przyznam się bez bicia, że wena mnie na jakiś czas opuściła. Mogę powiedzieć, że ten rozdział bardzo męczyłam. Cieszę się, że końcu go napisałam i dodam jeszcze, że jest on najdłuższy, jaki do tej pory tutaj opublikowałam. : )
Czy mi się podoba? Na początku wydawał mi się być w miarę ciekawy, ale jak jeszcze raz go przeczytałam, to niezbyt mi przypadł do gustu. Jednak końcówka nawet mi się spodobała. Mam nadzieję, że Wam również, bo starałam się ją napisać najlepiej, jak tylko potrafię.

Jeśli chodzi o statystyki bloga, to jestem kompletnie w szoku. Jesteście niesamowici, za co Wam DZIĘKUJĘ! ♥



Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, piszcie w komentarzach, podając w nich swoje Twittery! Mogę Was również informować na GG, tylko do mnie napiszcie – 1072379.
Follujcie mnie również na Twitterze - @AgnesSesso! :D

Jeżeli macie do mnie jakiekolwiek pytania, śmiało możecie je zadawać na moim Formspringu - http://www.formspring.me/Louisscarrot ; )



114 komentarzy:

  1. Mój Boże, dziewczyno, brak mi słów...
    Rozdział jest cudowny, jak każdy inny.
    Piszesz genialnie, potrafisz idealnie ubrać uczucia w słowa. Czytając to, tak jak zwykle się popłakałam.
    Masz neisamowity talent.
    No i, dziękuję Ci za to, że założyłaś tego bloga. xx

    Jeśli możesz, będziesz mnie informować o nowych rozdziałach na twitterze? mój nick to @__Bluebiird .

    NORMALNIE CIĘ KOCHAM! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. NARESZCIE DO SIEBIE WRÓCILI!! WEEE! :))
    Pozdrawiam, @JoPoland14

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu sa razem ! Juz nie mogłam sie doczekac kiedy to sie stanie ♥ czekam na 15 ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu.. jaki cudowny rozdział.. nawet nie jestem w stanie napisać jak KAŻDY rozdział wywiera na mnie wrażenie.! Za każdym razem kiedy skończę czytać mam szeroki usmiech na twarzy i chodzi to za mną do końca dnia jak i nie dłużej. Scena w szpitalu z Zaynem... normalnie.. nie.. wspaniale przekazujesz ich uczucia... A końcówka !? Łzy same w pewnym momencie poleciały z moich oczu.. CUDOWNIE ! Nie wiem co mam Ci jeszcze tutaj napisać aby pogratulować Ci wspaniałego talentu... i powiem szczerze, że nawet bym się nie zdziwiła jakbyś kiedyś wydała jakaś książkę... Jestem twoją ogromną fanką. Nawet nie wiesz jak się cieszę,że trafiłam na ten blog a było to zupełnie przez przypadek. :) JESZCZE RAZ GARTULUJĘ I Z WIELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA KOLENY ROZDZIŁA !
    POZDRAWIAM ! :*********************

    OdpowiedzUsuń
  5. Skończyłam czytać ten rozdział chwilę temu ,a do tej pory wycieram łzy . Piszesz tak obłędnie (w dobrym tego słowa znaczeniu ;) , zabierasz mnie do swojego świata i czuję się obecna w tym opowiadaniu . Piszesz lepiej jak niejedna z moich ulubionych pisarek ! Gdybyś kiedyś wydała książkę to będę jej pierwszym nabywcą :D Naprawdę masz wielki talent :) Końcówka - brak mi słów . To było takie magiczne ♥ W głowie nawet myślałam ,że gdyby stworzyć z Twojego opowiadania film ,byłby z pewnością moim ulubionym ! Mam taką cichutką nadzieję ,że blog się nigdy nie skończy (chociaż wiem ,że to nierealne to lubię sobie czasem pomarzyć :D ). Kocham Twoje opowiadanie ! Miliony całusów i weny ,żeby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mozesz mnie informowac ? - @Mags_Poland_1D :)
    Swietny rozdzial ! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. *uspokoić oddech* Jesteś WSPANIAŁA i GENIALNA ♥ Dziękuję za ten rozdział, dziękuję za tę piosenkę i dziękuję za poprawienie mi humoru! Mam nadzieję, że sama kiedyś zakocham się w takim chłopaku, jak Zayn w Twoim opowiadaniu. Po prostu oniemiałam.
    Cieszę się, że Ashley go odzyskała. Zasługiwała na to po tych wszystkich okropnych (i fałszywych) oskarżeniach. Szczerze mówiąc, trochę jej zazdroszczę (mimo, iż to fikcja literacka ;-) ).
    Atmosfera, jaką stworzyłaś w studio była NIESAMOWICIE IDEALNA *.* Ta sytuacja była tak ROMANTYCZNA, że do teraz czuję przyjemny uścisk w sercu. Opisałaś ją w taki sposób, że aż kolana miękną ♥
    Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że tym razem uda Ci się opublikować następny trochę szybciej :-) Tylko, żeby Ash nie musiała już przeżywać takich męczarni i rozłąki.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział, warto było czekać te 3 tygodnie aby przeczytać tak piękną historię.

    OdpowiedzUsuń
  9. wreszcie są razem :) jeszcze ta piosenka..świetna <3 @moraoned

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zawsze sie rozkleiłam to chyba jedyny taki blog na którym płacze i ze szczescia i ze smutku. piękne.. boże brak mi słów po prostu kocham cię normalnie :').
    @Karolina7902

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest wspaniałe ! ♥ Po prostu Szapo ba ! xx
    Czekam na nn . :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ojaaaaaaa :O jesteś fantastyczna. kocham to opowiadanie! xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście końcówka jest bardzo fajna ;)
    Myślałam, że Rose będzie na tej imprezie albo chociaż Harry będzie chciał z nią pogadać.
    Ciekawi mnie co dalej będzie u Ros.
    Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Płakałam ... nie umiem się wysłowić .. powiem tylko : ROZDZIAŁ PRZEPIĘKNY <3 I LOVE YOU xxxxxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  15. cześć jestem miluuszek, a Aga to jeden z moich bananów które kocham całym serduchem <3 i właśnie muszę sie poskarżyć,bo doprowadziła mnie do łez.. KOCHAM TEN ROZDZIAŁ <3 cudowna czternastka! UMARŁAM ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. swietnyyy!!! kochamm. kocham, kocham. pisz dalej i częściej dodawaj
    zapraszam do mmnie:
    http://vas-hapenin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. GENIALNE! Wpleciony tekst z muzyką. Brawo. Moje ulubione opowiadanie ;] Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie :http://dreamsaboutonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Piosenka jest świetna, nie znałam jej wcześniej, ale się w niej po prostu zakochałam! :) Rozdział świetny, i na prawdę długi, więc warto było czekać te trzy tygodnie! Mimo wszystko nadal chcę, aby Ash była z Lou, ale z Zaynem są taaaacy słodcy, że ojapierdole ! ♥ Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdecydowanie jest to mój ulubiony rodział, szczególnie uwielbiam końcówkę!! <3
    Pisz więcej, proszę Cię masz ogromny talent, z przyjemnością czytam Twojego bloga !

    OdpowiedzUsuń
  20. haha ;p mam zły humor będę krytykować ;p Włożyłaś w rozdział tyle serca co cukru xd jest meeega słodki ;p Aż za bardzo ;p Ale nie obrażaj się xd Ogólnie gdyby było pół kilo cukru mniej to byłby ociekający zajebistością xd A tak, był tylko zajebisty ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże. Ty dziewczyno sobie nie wyobrażasz jaki masz ogromny talent. To jest NAJLEPSZE opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. A tych o 1D czytam naprawdę wiele :D Swoim sposobem pisania potrafisz wzbudzić we mnie takie emocje, jakby to się działo tu i teraz ze mną. Jakbym to ja odczuwała to wszystko. Jesteś cudowna, i chociaż Cię nie znam to musze powiedzieć, że Cię normalnie kocham. K-O-C-H-A-M.
    Dziękuję za to, że piszesz tak wspaniałe opowiadanie.
    ~ @HarrysFanGirl <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Popłakałam się- po prostu ;3 Kocham Cię dziewczyno! Zazdroszczę Ashley, to opowiadanie jest tak cudowne ^^ Czekam na następny ; ***

    OdpowiedzUsuń
  23. po prostu nie mam słów!!! tak się cieszę, że już się pogodzili <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Szczerze brak mi słów żeby cie opisać, a zdarza mi się to bardzo rzadko.
    Masz przeogromny talent i to co piszesz jest takie naturalnie i nie wymuszone. Myślę, że mogłabyś podążać w kierunku pisania w przyszłości gdyż na pewno osiągnęłabyś wielki sukces.
    Piosenka którą wybrałaś jest prześliczna zakochałam się w niej już dawno i fajnie wiedzieć że pomimo że w Polsce nie jest popularna jednak ktoś ją zna.
    Chciałam też dodać, że z tego co piszesz wynika, że jesteś wyjątkową osobą - oczywiście jeżeli myślisz podobnie jak twoja główna bohaterka, ale jeżeli nie to i tak bardzo chciałabym cie poznać
    Nie pozostaje mi teraz nic innego jak mieć nadzieje, że kolejny rozdział pojawi się szybciej. NIECH wena cie nie opuszcza :)

    van-ill-op.blogspot.com
    second-chance-to-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Po prostu cudo. Jak ja się cieszę, że wrócili do siebie. Ja chcesz już kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  26. wszystko jest genialne czytam twój blog i bardzo przsze pisz dalej wiem ze róznie bywa ale mogła bys czesciej dodawac rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  27. Super pomysł z tą piosenką :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Genialnyyyyyy !!!!!!!
    I ja też nadal wolę żeby była Lou . Między nimi jest jakaś taka chemia której nie ma między nią a Zaynem .

    OdpowiedzUsuń
  29. genialny ! po prostu genialny !! jesteś wspaniała ! kocham to opowiadanie XX

    OdpowiedzUsuń
  30. łał. nie no brak mi słów. Twoje opowiadanie jest cudowne. < 33 i tak piosenka. *.*
    Kocham Twój Blog i Cb za to co tu piszesz! ^^

    OdpowiedzUsuń
  31. Ash i Lou?!
    No chyba Was pogięło ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  32. początek tego rozdzialu bardzo mnie zdezorientował.myslalam ze stracilas poczucie chronologi i zdarzeń pomiedzy rodzialami,jednak jeszystko sie wyjasnilo po kolejnych zdaniach.motyw z piosenką cudowny.znudziło mnie jednak to,ze musialam zajrzeć do poprzedniego działu zobaczyć co się działo,BO TAK DŁUGO MUSIELISMY CZEKAC :)

    OdpowiedzUsuń
  33. taaaaak <3 w końcu Zayn i Ash wrócili do siebie :) Ciesze się :) Ale ten sen musiał byc straszny :O Końcówka magiczna :) Czekam na NN :P
    PS. Dodaj kolejny szybciej <33333
    @dusia_PL

    OdpowiedzUsuń
  34. Najpierw chciałam się trochę pozacieszac, że jest nowy rozdział, więc... HURRA! A teraz wrócę do czytania. xd

    OdpowiedzUsuń
  35. TWÓJ BLOG JEST PRZEPRZEPRZEPRZEZAJEBISTY! ;3 Dodaj szyyybko :D
    @boobogna

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam czytać te opowiadania. Jaram się nimi ♥

    @xmagkko

    OdpowiedzUsuń
  37. widzisz Słońce? wszystkim się podoba! zresztą jakby komuś się nie podobało to no no ! jak zwykle brak mi słów dziękuję Ci za dedykację na końcu, a właśnie! Nasze rozmowy są zawsze bardzo inteligentne! Czekam na Ciebie na wakacjach! Już to sobie planowałyśmy, twoją 9-godzinną podróż, ale dla mnie się poświęcisz :* W ogóle to wiesz jak się jaram, że w końcu są z Zaynem! Ta scena w szpitalu mnie rozbroiła. Potem jeszcze w studio jdukiaswfhajuwhdafjufa! No właśnie, CUDOWNA PIOSENKA, CIEKAWE KTO JĄ POLECIŁ wiedz, że Cię BARDZO kocham i jesteś genialna i pomyśl o tym co Ci napisałam na gg! :* - Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  38. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    POPŁAKAŁAM SIĘ! NAPRAWDĘ! ♥ JESTEŚ WIELKA, KOCHAM CIĘ, WIELBIĘ I JAK SIĘ SPOTKAMY TO CIĘ UŚCISKAM, WYCAŁUJE, NORMALNIE ZGWAŁCĘ! OD MOMENTU JAK SIĘ POCAŁOWALI, DO KOŃCA ROZDZIAŁU, SIEDZIAŁAM ZARYCZANA JAK IDIOTKA, Z OPUCHNIĘTYMI OCZAMI. TARGASZ MOIMI EMOCJAMI I ZA TO CIĘ NIENAWIDZĘ. BĘDĘ SKROMNA, ALE JESTEM TĄ Z NIELICZNYCH WTAJEMNICZONYCH, KTÓRE WIEDZĄ CO BĘDZIE DALEJ, LECZ TEGO NIE ZDRADZĘ. ALE ZABIJĘ CIĘ, JEŻELI NAPRAWDĘ SWÓJ PLAN ZREALIZUJESZ. NO ALE NIE MARTW SIĘ, SPRÓBUJĘ SIĘ NIE WYGADAĆ. ALE RUSZA MNIE TO, ŻE Z KAŻDYM ROZDZIAŁEM, CORAZ BARDZIEJ DO TEGO DĄŻYSZ. A TWOICH PLANÓW CO DO HAZZY NIE SKOMENTUJĘ, BO ŻEBY COŚ TAKIEGO WYMYŚLIĆ, TRZEBA MIEĆ ZRYTĄ PSYCHIKĘ.
    CO DO ROZDZIAŁU.
    JAK JUŻ MÓWIŁAM, KOCHAM CIĘ. TA AKCJA ZE STUDIEM... AAAAAAAAWWWWWWWWWWWWWW *_* ASH JEST ŚWIETNA, ZAYN JESZCZE BARDZIEJ, NIE PRÓBUJ TEGO PSUĆ.
    + TA PIOSENKA. OD KILKU GODZIN GWAŁCĘ PRZYCISK REPLAY.
    JEST PRZECUDNA.

    BTW. WIECIE CO LUDZIE?! MÓJ MĄŻ WYGRAŁ X FACTORA! TAK, TAK. JARAJCIE SIĘ *________*

    KOCHAJĄCA CIĘ NAD ŻYCIE, BEZ ODWZAJEMNIENIA, JULIA. [@NiallersLaughx] ♥

    OdpowiedzUsuń
  39. *_____*. Mam łzy w oczach ^^.

    Dwaj kolejny ; D .

    OdpowiedzUsuń
  40. To dla mnie zaszczyt czytać takie cudo! Tak jak po każdym przeczytanym rozdziale, po prostu brak mi słów. Żadne wyrazy, zdania nie opiszą tak pięknego opowiadania. Dziękuję Ci, że mogę czytać tak piękną historię. Czekam z wielką niecierpliwością na następny rozdział, mam nadzieję, że przeczytam go już niebawem. :)
    Sweet_xxo

    OdpowiedzUsuń
  41. Jezuu ... jakie cudny <33
    Już nie mogę doczekać się kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  42. To jest świetne ! Boosz ! <3 Kocham Cię i Twoje opowiadania ! serio ! ;D
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  43. To było piękne, cudowne, niesamowite! Po prostu spełnienie wszystkich moich marzeń związanych z tym blogiem! Masz taki talent! Chylę czoła przed Tobą! :-) Co prawda nadal nie strasznie boję. Wiesz czego? Raczej nie, więc Ci powiem ;-) Adresu bloga. Tak, wlasnie jego sie boję. Jest taki złowieszczy. ,,Mrs Ash Tomlinson". Zeby tam było ,,Malik", to tak, ale to ,,Tomlinson" mnie dobija. Boję się, że Asch i Zayn się jeszcze rozstaną i co wtedy? To znaczy w sumie nic, ale byłoby mi przykro. Bardzo. No ale to juz od Ciebie zależy, co napiszesz :-) Jak na razie treść mi sie bardzo podoba, a forma zawsze była świetna :-) To opowiadanie jest wiecej niż cudowne :-) Czekam na next :-D

    OdpowiedzUsuń
  44. Boskie, boskie i jeszcze raz boooskie ! Czekam na następny rozdział i dodaj szybciutko, proszę. : 3

    Wejdziesz na mój blog?
    http://loveme-every-day.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. Boże , jak ja kocham tego bloga , i Ciebie ! Płakać mi się chce przez genialność każdego rozdziału ! Cieszę sie że do siebie wrócili < 3 Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję , że będzie nieco szybciej niż ten ! ^^ < 3
    + możesz mnie informować na tt : @LoveThisSmile_

    OdpowiedzUsuń
  46. jezus, udało mi się teraz przeczytać wszystkie rodziały I JESTEM ZACHWYCONA :3
    ej Ash, zacznij pisać książki i wydaj :D
    Czekam na nastepne i obiecuj jedno że Ash będzie cały czas z Zaynem ♥

    mnie też informuj o nowych rodziałach @Niallerowo

    OdpowiedzUsuń
  47. Aż się popłakałam , strasznie mi się podoba .Jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  48. to było taakie piękne <3 powinnaś wydać książkę ! :D

    OdpowiedzUsuń
  49. myślałaś nad napisaniem własnej książki? to co tworzych na tym blogu jest piękne. po prostu w twoim opowiadaniu jest magia. czytając to poczułam się jakbym była z Zaynem. Dziękuję ci, że chociaż przez chwilę poczułam jak to jest mieć tak wspaniałą i czułą osobę przy sobie.

    PS:Tą nuykę już kiedyś gdzieś słyszałam, ale po za tym jest przepiękna<3
    masz ku*wa talent :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Superowe ! Świetnie piszesz! Czekam na nn!
    +zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  51. Uuff, godzinę czytałam ten rozdział, ale warto było. Świetny rozdział i sama nie wiem co mogłabym ci jeszcze powiedzieć. Piszesz w tak niesamowity sposób którym nie można opisać słowami. Urzeka mi on i jestem pewna że zapamiętam zarówno ciebie jak i tego bloga ale i tą przepiękną historię Ashley i Zayn'a. Pozostanie ona w mojej pamięci na bardzo długi czas :). Dziękuje Ci że napisałaś i nadal piszesz to przepiękne opowiadanie :*.
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny cudny rozdział :D.

    OdpowiedzUsuń
  52. Ahh jak cudownie było czekać na ten rozdział. Sprawdziłam też piosenkę. Genialna :)
    @pocahontas_92

    OdpowiedzUsuń
  53. Ten rozdział jest świetny! :P Dobrze,że do siebie wrócili. Ciekawe co wyjdzie z Rose i Harry'm :)
    @Nataliajj_1D

    OdpowiedzUsuń
  54. Jest super! Po prostu ekstra!
    Jakby co to zapraszam na mojego bloga, którego dopiero zaczęłam!
    http://directonersforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  55. Muszę Ci powiedzieć, że jesteś wspaniała w tym co robisz. Po prostu od nowa zakochuję się w Twoim opowiadaniu, z każdym rozdziałem coraz to mocniej. :') Ten był szczególny. Ashley i Zayn do siebie wrócili... Ach, to było piękne. Naprawdę kocham to, ile uczucia wkładasz w pisanie. :)
    Końcówka 14. była niesamowita. Dobór piosenki do słów w rozdziale był idealny. :) Przyznam jednak, że musiałam przyspieszać z czytaniem, gdyż nie nadążałam za piosenką. Wiesz, może następnym razem, jak już napiszesz na sucho, spróbuj przeczytać to z piosenką, tak z uwzględnieniem średniej szybkości czytania normalnego człowieka. :) Nie, żeby mi to przeszkadzało, tak tylko na przyszłość Ci mówię. :))
    Hmm... dzisiaj będę pisać tak jakoś od tyłu, zaczynając od końcówki. xd Teraz przejdę do postaci Matta: nie wiem, czy Ash powinna się niem przejmować, ale ja na jej miejscu nie robiłabym tego. Ten chłopak nie jest tego wart. Zachował się jak ostatni d**ek.
    Co do Rose: szkoda dziewczyny. Widać, że zależy jej na Loczku. I to bardzo. Sama znajduję się w podobnej sytuacji i powiem, że... no, nie jest to miłe. Tak więc mam nadzieję, że sprawa z przyjaciółką Ashley się wyjaśni, bo już nie mogę patrzeć na cierpienia tej dziewczyny... To, że Harry jest zakochany w kimś innym (podejrzewam, że w Ash), nie ułaskawia go z jego czynów. Nie powinien był bawić się uczuciami biednej Rose.
    Chciałam też pochwalić Cię za te opisy pocałunków. Mówię Ci, jak je czytam, to czuję się, jakbym całowała się z Zaynem. :D No, Ty w ogóle piszesz świetne opisy, ale to wychodzi Ci świetnie. :)x
    "Naprawdę nie cierpiałam, gdy ktoś zwracał się do mnie per pani. Czułam się wtedy tak… staro." - taak, ja też tego nie lubię. -.-
    Nie wiem, czy przeszkadza Ci to, że się tak rozpisuję... Jakbyś nie chciała, żebym się tak rozwijała, to napisz, bo wiem, że pewnie trudno Ci to potem czytać. xd
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział. :)x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi jest to czytać? Chyba żartujesz! Takiego typu komentarze wywołują na mojej twarzy ogromny uśmiech. Uwielbiam je czytać, KOCHAM je czytać. :)
      W tym momencie naprawdę się wzruszyłam. Nie wiedziałam, że moje opisy mogą w taki właśnie sposób pobudzić wyobraźnię innych. Gdy sama je czytam, wydają mi się strasznie sztuczne. Miło więc wiedzieć, że ktoś sądzi o nich zupełnie inaczej.
      Co do piosenki, to nie chciałam, aby idealnie zlewała się z moim tekstem. Bardziej chodziło mi o to, aby Was z nią zapoznać, abyście wiedzieli, co śpiewają główni bohaterowie. :)
      Ogromnie dziękuję za tak wyczerpujący komentarz. ♥

      Usuń
  56. A, i chciałam Ci powiedzieć, że dzięki Tobie polubiłam tą piosenkę. :D

    OdpowiedzUsuń
  57. KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIE ! I tą piosenke !

    OdpowiedzUsuń
  58. I ja kocham Cię, rozdział jak zawsze świetny ! :) <3

    OdpowiedzUsuń
  59. Cudowny rozdział <3
    Nareszcie są razem! Jakby nie byli, to bym Cię chyba zabiła ;]
    Wzruszyłam się ! ;]
    Kocham Twojego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ;]

    Zapraszam do mnie
    http://1d-morethanthis.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  60. A więc tak. Poleciła mi Cię moja przyjaciółka i chyba muszę jej za to podziękować. Od 17 przeczytałem wszystkie dotychczasowe rozdziały i jestem tak podekscytowany, że nie da się tego opisać. Po pierwsze, świetnie piszesz. Każde zdanie jest zbudowane poprawnie gramatycznie i ogólnie mam wrażenie, że piszesz to z serca. Po drugie. Umiesz idealnie wplątywać coraz to nowe sytuacje, co nie jest takie proste. Po trzecie, zauroczyła mnie postać Ashley. Jest cudowną postacią i mam wrażenie, że masz z nią wiele wspólnego. Były takie momenty, że się po prostu wzruszałem, jak dziecko, a niecodziennie można mnie zobaczyć płaczącego, serio :3
    Reasumując, jestem zauroczony Twoim opowiadaniem i z niecierpliwością czekam na rozdział 15.
    Pozdrawiam, Michał :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pozytywnie zaskoczona. Nie wiedziałam, że moje opowiadanie czytają, oprócz dziewczyn, również chłopcy. To naprawdę miłe. :)
      Naprawdę cieszę się, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu. Tak, masz rację. Staram się pisać od serca, nigdy na siłę, dlatego też rozdziały na tym blogu pojawiają się tak rzadko, bo albo nie mam czasu na pisanie, albo brakuje mi jakichkolwiek chęci. Jeśli o wplątywanie akcji chodzi, mam nadzieję, że w najbliższych rozdziałach miło Cię zaskoczę. ^^
      Postać Ashley... Fakt, że tak bardzo zauroczyła Cię jej osoba sprawia, że na mojej twarzy, w chwili obecnej, widnieje szeroki, promienny uśmiech. Niestety tu Cię zaskoczę, gdyż odrobinę różnię się od głównej bohaterki. Tworząc ją, nadałam jej cech, których sama chciałabym stać się posiadaczką. :)
      Dziękuję za cudowny komentarz. Miło wiedzieć, że osoby czytające moje opowiadanie, potrafią się przy nim wzruszyć. To sprawia, że dostaję jeszcze większej motywacji do dalszego pisania, dlatego jeszcze raz OGROMNIE DZIĘKUJĘ! ♥

      Usuń
  61. świetny rozdział, genialny blog przeczytałam wszystkie rozdziałały i na 3/4 tego co przeczytałam to płakałam wzruszałam się jak mała pieciolatka :D
    zapraszam na mojego bloga - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/rozdzia-3.html#comment-form przeczytaj skomentuj :)

    OdpowiedzUsuń
  62. To było tak piękne ! Uwielbiam Cię za to jak piszesz ! Nie mogę się doczekać nn ! @roksana_xd

    OdpowiedzUsuń
  63. Wpadłam tu całkiem przypadkiem . Jednak przeczytałam wszystkie rozdziały i wielki szacunek dziewczyno ! Piszesz świetnie . Wciągającą i interesująco . Naprawdę Cię podziwiam , bo nie codziennie wpada się na tak świetny blog z opowiadaniem :)
    I zapraszam do mnie w wolnej chwili : http://lifechangeseveryminute.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że znowu są razem ;D
    Kocham twojego bloga ^^

    OdpowiedzUsuń
  65. Jesteś genialna! :) Tak jak i Twoje opowiadanie :)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  66. Ojej jak słodko ! Strasznię się cieszę, że Zayn i Ash są znowu razem <3 Uwilebiam czytać twoje opowiadanie, naprawdę cudownie piszesz :)

    http://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  67. świetny rozdział ! ♥
    Twoje opowiadanie jest świetne, na pewno zajrzę tu jeszcze raz, i kolejny, i kolejny <3
    Serdecznie zapraszam do siebie :3 - http://my-life-myself-xo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  68. PIsz książkę .....Kocham Cie i zapraszam do siebie http://whatmakesyoubeautifulxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  69. Jestem zachwycona, zachwycona, zachwycona ! Oni już są razem to już o wiele lepiej ;d
    Pozdrawiam !
    Heily ;d

    OdpowiedzUsuń
  70. Boski i bardzo mi się podoba, napisze do ciebie na gg, żebyś informowała mnie o nowych. :P

    OdpowiedzUsuń
  71. Zgadzam się! Pisz książke, napewno przeczytam!

    Może w między czasie wejdziesz no mój blog? Zapraszam -> http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ Pozdrawiam Emily <3

    OdpowiedzUsuń
  72. Boskie < 3
    Jak masz czas, to wejdź proszę do mnie http://wyobraznia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  73. to jest chyba najlepszy blog jaki istnieje mowie serio jak masz czas chodz chwilkę to zapraszam do mnie http://stay-true-to-you.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  74. hejka Blog czadowy ! <e kocha, bloga i Ciebie heheehe Kochana zdradź mi tajemnice i powiedz jak to zrobiłaś że zdjęcie w nagłówku jest takie duże ??? proszę pomóż mi !!! :D Pozdrawiam i czekam na 15 rozdział !! <33 Paaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  75. fajowy blog zapraszam do mnie
    http://www.wikiijejpamietniczek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  76. Witam! ;)

    Świetne opowiadanie!

    Zapraszam również do mnie: http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  77. CUDOWNY
    SIEDZĘ CZYTAM I RYCZĘ HEH ALE TO U MNIE NORMALNE PRZY KAŻDYM ROZDZIALE TAK MAM :D
    PISZESZ NIEZIEMSKO MASZ TAlEnT KOBIETO

    WSTAWIAJ 15



    PIOSENKA PRZEŚLICZNA POTRAFI CZŁOWIEKA DO ŁEZ DOPROWADZIĆ

    OdpowiedzUsuń
  78. Świetne opowiadanie! Masz ogromny talent pisarski! Musisz szybko dodać następny, bo czekam z niecierpliwością na kolejne losy bohaterów:)

    OdpowiedzUsuń
  79. Rozdział świetny.! Twojego bloga poleciła mi przyjaciółka, długo nie umiałam się zabrać za jego czytanie bo czytam także wiele innych opowiadań, i szczerze mówiąc żałuję że nie zaczęłam go wcześniej czytać. Nadrobienie wszystkich rozdziałów też nie należało do łatwych zadań bo są one długie, ale to plus uwielbiam długie rozdziały. ;) Strasznie wczułam się w tego bloga i za każdym razem gdy jednego dnia nie udawało mi się nadrobić całego byłam zawiedziona bo zawsze kończyło się w najważniejszym momencie, zastanawiałam się co będzie dalej.
    Niesamowicie się cieszę że Ashley i Zayn wrócili do siebie. Ale nie potrafię znieść cierpienia Rose. Harry nie powinien się nią rak bawić.. to jest w stosunku do niej nie Fair.
    A jeszcze co do piosenki. Wzruszyła i wzrusza ilekroć ją sobie puszczę.. placzę przy niej jak malutkie dziecko ;c
    /Allexx♥/

    OdpowiedzUsuń
  80. Cudowne, po prostu brak słów! ♥
    Zapraszam do mnie.: http://life-of-one-direction.blogspot.com/ i http://heart-races.blogspot.com/ . :)

    OdpowiedzUsuń
  81. Jeeeeej ♥.♥

    http://becausenothinghappensbyaccident.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  82. Szczerze nie wiem co powiedzieć.
    Twój blog jest naprawdę ciekawy i
    pisząc ten blog robisz kawał dobrej
    roboty. Gdyby te wszystkie rozdziały
    złożyć w całość, wyszła by z tego dobra
    książka!
    zapraszam na mojego bloga -> http://hungry-for-affection.blogspot.com/- Blanca xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio?

      http://twitpic.com/984cvs

      Oczywiście to było robione koło r. 10 xD przez mła.

      Usuń
  83. kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  84. Z niecierpliwością czekam na następny ^^ ii jak możesz to poinformuj mnie na tt: @Napciaa

    OdpowiedzUsuń
  85. jejku, to piękne<3 MASZ TALENT DO PISANIA :D
    Czekam na następny <3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  86. Ten blog jest zdecydowanie moim ulubionym. Bardzo ciekawie piszesz dajesz takie nutki tajemniczości co bardziej wkręca czytelnika :D Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. :)) Przy okazji wpadnij do nas , właśnie pojawił się nowy rozdział http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/. :)) - Izzy xx

    OdpowiedzUsuń
  87. super blog;)
    to co piszesz jest piękne ;p
    zapraszam do mnie http://love-is-not-just-words.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  88. Boski masz ten blog <3 !.

    zapraszam do sb. ; ).

    OdpowiedzUsuń
  89. Kurczę, dziewczyno! Podoba mi się jak piszesz! Bardzo dojrzale i poprawnie, a ciężko o taki blog wśród tych wszystkich opowiadań. Ja sama zaczęłam od wczoraj pisać o One Direction. Zerknęłabyś w wolnym czasie i przeczytała? Mam już dwa rozdziały.
    Z góry dziękuję i liczę na opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  90. łał naprawde świetny
    zapraszam do mnie dopiero zaczynam i przydałaby mi się szczera opinia. Pozdrawiam. i-need-love-now.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  91. woow. Masz niesamowity talent pisarski ! Pogratulować tylko.
    Piszesz nadzwyczaj ciekawie. Kilka razy czytałam już twoje opowiadanie i zawsze jestem zadowolona po jego przeczytaniu !
    Czekam na kolejne rozdziały !
    POZDRAWIAM . ; *

    OdpowiedzUsuń
  92. Mega ! czekam na kolejny ! xoxo

    OdpowiedzUsuń
  93. Jej! Mój komentarz jest 100. xd
    Trololololo więc tak wpadłam na tego bloga przypadkiem i przeczytałam dziś te wszystkie rozdziały i stwierdzam ZGON !
    No po prostu zajebiście *-*
    Czekam na kolejny rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  94. Jejuuu! Jakie to to boskiee! <3
    Wbijaj do mnie na http://niam-story.blogspot.com
    i http://imagin-onedirection-love.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń
  95. Kurde no! co ty takiego masz w sobie że uwielbiam twoje opowiadanie ? :D Ono jest przecudowne !!!! Przy okazji u mnie pojawił się drugi rozdział. Było by mi bardzo miło gdybyś wpadła i poczytała i możliwe że zostawiła po sobie ślad . Z góry bardzo dziękuję http://be-with-you-to-end-of-my-life.blogspot.com/ - Izzy xx

    OdpowiedzUsuń
  96. Aaaaa. świetny ! Zapraszam do mnie, ja dopiero zaczynam i miło by było gdyby ktoś się zainteresował : http://1dforeverlovelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  97. Niesamowity blog! Po prostu nie wiem co powiedzieć;D
    Czekam na następny rozdział;)
    Zapraszam wszystkich do mnie: http://isthereonlyonedirection.blogspot.co.uk/
    http://mysecretsaresecret.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  98. Wspaniałee ale kiedy będzie noowe ?

    OdpowiedzUsuń
  99. Niesamowite!. ;D. Czekam na następny rozdział. ^^
    Zapraszam na 1 rozdział: http://invincible-dagger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  100. Meeeega.! Naperawde , dzięki Bogu ,że na YouTubie przez przypadek natchnęłam się na zwiastun tego bloga <333
    Mój twitter : @KateOffical

    OdpowiedzUsuń
  101. GENIALNY ! O matko jaram się i czekam na następny. Jakbyś mogła to mnie informuj o next na tt @PattLov <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  102. Kurcze no nie mogę, w dwa dni przeczytałam całego bloga i tak mi się spodobał. Śmiałam się z bniektórych momenmtów jak opętana (czyli jak zwykle wieczorem xd), normalnie zajebiszczy xp blog! Czekam na kolejny rozdział, zara dom do obserwatoróe siebie i tweeta na stówe!

    OdpowiedzUsuń
  103. przeczytałam całego bloga.. < 3 cudowny. : ] piszesz bardzo ciekawie, fajnie, że dodajesz długie rozdziały. <3
    zapraszam też do mnie --> http://young-and-wonderful-love.blogspot.com/ , dopiero zaczynam.. observujemy ? :>

    OdpowiedzUsuń
  104. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! Znalazłam twojego bloga przypadkiem, i powiem Ci ,że to był wspaniały przypadek! Połknęłam w jeden dzień wszystko co wyszło z pod twojej ręki, i wciąż mam niedosyt ! CZEKAM ! CZEKAM ! I jeszcze raz czekam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  105. mmm... ktoś zmienił wygląd bloga xd

    OdpowiedzUsuń
  106. Nie no boskie ♥
    Świetnie piszesz ! ;**
    + Zajebiste tło i wgl !! :))
    Jakbyś mogła to powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach na gg : 4364787
    Pozdrawiam ! ♥

    http://inlifethereisonlyonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  107. Bosko ! Bosko ! Bosko ! Czekam na następny rozdział. Obserwuję ! : > Pozdrawiam i zapraszam tysskaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń